Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość comijeest

Nie umiem wybaczać a jak ktoś mnie rani to uciekam

Polecane posty

Gość gość
czesc.ja bym sie czula zraniona jakby ktos poszedl po 20 minutach wiedzac ze nie spotkamy sie przez kolejne 3 miesiace. I z ta woda tez.Powinniem Ci pomoc.Male rzeczy,uczynki duzo znacza i pokazuja charakter. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greega
comijest - zmieniasz swoje plany, bo on chce się z Tobą spotkać, przyszykowujesz się, a on po 20 minutach wychodzi. To jest klasyka - jesteś osobą kochającą za bardzo, podporządkowujesz swoje życie innym osobom, boisz się odrzucenia, ciągle masz wrażenie, ze inni Cię ranią. Byłam taka sama - starałam się, ale ciągle inni tego nie doceniali, wylałam morze łez aż wreszcie trafiłam na terapię - nie wiem czy wyszłabym z tego stanu sama. Wejdź na www.kobieceserca.pl jest tam e-book nt. kochania za bardzo, poczytaj książki Betty Melody np. Koniec współuzależnienia, no i jeszcze słynne zołzy, czyli "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" . Ciekawa jestem jaki będzie Twój odbiór tej ostatniej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odradzam te ksiazki. Mozna przeczytac, ale jako rozrywke, nie brac do serca tego. U mnie pomoglo jak wprost analizowalam sytuacje, w ktorej ktos mnie zranil. Pytalam sie. I okazywalo sie, ze facet nie MIAL ZIELONEGO POJECIA, ze mi bylo smutno ;) On ma inny poziom wrazliwosci i gdybym ja tak zrobila to by potraktowal to jako p*****le, ktorej nie zauwazyl. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam: pozytywne nastawienie, dialog, wyjasnianie na biezaco nieprzyjemnych sytuacji. Pomaga ;) Mozna zaczac cieszyc sie zyciem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skandalistkaaaaaaaaa
Czytając to odnosze wrazenie, ze czytam o sobie. Mam identycznie, wystarczy jedno słowo powiedziane "nie tak" przez partnera i koniec znajomosci. tak tak, tez starałam sie z tym walczyc ale bylo tragicznie bo tych rzeczy i slow przybywalo a ja przestalam sobie z tym radzic. A kiedy juz bylam w stanie kiedy pewne rzeczy zaczelam traktowac jako normalne a tte wszystkie to tylko TAKI ZART i zaczelo mi zalezec wtey on odszedl. Czyli caly czas ja odchodzac bronilam sie przed odrzuceniem a kiedy bylam gotowa na milosc stalo sie wlasnie to czego obawialam sie przez prawie trzy lata zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
złośliwa maupa notorycznie nie odpowiadasz na pytanie hihi czemu, ja zapytałam czy Ciebie taka analogiczna sytuacja by nie zraniła dziekuję dziewczyny. greega - ja nie jestem osoba kochającą za bardzo, po prostu bardzo dobrze, z sercem traktuję wszystkich ludzi i tylko tyle, ale nie kosztem siebie, nigdy. wiedziałam,ze to zaraz ktoś napisze. zmieniłam swoje plany tylko dlatego, ze dużo pracuję i gdybym tego nie zrobiła w ogóle byśmy sie nie spotkali, a wydzwaniał do mnie 2 tygodnie w tej sprawie i nalegał. a zołzy czytałam kiedyś, też uważam, ze są dobre w ramach rozrywki, ja nigdy nie traktowałabym ludzi w sposób który byłby mi obcy, nie wyobrażam sobie wyuczać się czegoś i wcielać to w życie, to jest sztuczne i nieatrakcyjne, no i pochłania dużo czasu i energii. cenię sobie naturalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
Skandalistkaaaaaaaaa wiem, co czujesz hmmmm dziękuję, ze napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
poza tym mam w sobie od urodzenia dużo z tych książkowych zołz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
comijest trzeba mowic tak: To mnie zabolalo, dlaczego tak zrobiles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
kochana, ja wiem, ze tak trzeba robić, ale jak przychodzi taka sytuacja, to ja stoję jak wryta, bo nie jestem w stanie uwierzyć, ze to się własnie stało, dochodzi to do mnie, dochodzi, aż w końcu powala i boli. ja teorię znam bardzo dobrze, ale w paraliżu totalnym ciężko zareagować. zresztą juz nie mam tego problemu, mam nadzieję, że on też uznał nasza znajomosć za zakończoną i już do mnie nie zadzwoni. a w przyszłosci już na to nie pozwolę, bo skoro jestem tak słaba, ze nie potrafię się wybronić w chwili 'ataku' to jedyne wyjście to izolacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem podobna do Ciebie. Bardzo dużo daje od siebie w związku ale też bardzo dużo oczekuje ale wystarczy, że coś mi się nie spodoba to uznaje że nie warto tego ciągnąć i się wycofuje. Dla innych ludzi to mogą być drobnostki, które "trzeba zaakceptować bo nikt nie jest idealny". Tylko do mnie to nie przemawia bo ja nie widzę sensu żeby akceptować coś co mi się nie podoba albo rani mnie a dorosłych, ukształtowanych psychicznie facetów też nie mam zamiaru zmieniać na swoją modłę. Taka ostra selekcja - jedno olanie mnie, raniący tekst, nieakceptowalne dla mnie zachowanie i znikałam, nie interesowało mnie jak inni mogliby to odebrać, czy przesadzam czy nie. Za mnie nikt mojego życia nie przeżyje. Dla mnie autentycznie samotność jest nieporównywalnie przyjemniejsza niż zaciskanie zębów i znoszenie wad/braków w imię bycia w związku czy "pracowanie" nad facetem, litości... Szczerze mówiąc powinnam pisać to wszystko w czasie przeszłym bo znalazłam swojego "księcia na białym koniu". Nie w*****a mnie, nie rani, nie olewa, dba, troszczy, stara się dla mnie. Tobie autorko też tego życzę i nie słuchaj ludzi, którzy uważają, że trzeba znosić gó.wniane zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weroszka
zazdroszczę comijest,ja zamiast uciekać z głupiego związku,analizuję,że może ze mną jest coś nie tak,że jak bym nie powiedziała tego czy owego byłoby inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skandalistkaaaaaaaaa
Jeśli masz ochote pogadać nie ma problemu napisz na skandalistkaaaaaa@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
comijest, ale ja bylam identyczna - to ja z pierwszej storny, pisalam juz tu troche. Teraz walcze. Sytuacja krytyczna to ochlone, poplacze i przynajblizszej okazji wyjasniam. Serio on nie wiedzial, ze nie ranil a jak wytlumaczylam to sie pilnuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
dziekuję za ten wpis, ja jestem identyczna nie słucham tego, bo wiem juz, ze nie umiem oszukiwac sama siebie, jak próbowałam, to juz w ogóle traciłam grunt pod nogami, bo popadałam w marazm, ze juz sama nie wiem kim jestem i czego chcę. dopiero jak się poddałam i dałam sobie spokój z tą relacją odżyłam i wiem już na 100procent co mi w życiu służy a coi nie i też nie uważam, ze bycie z kimś z zaciskaniem zębów to dramat, w życiu bym nie dała rady w czymś takim być. cieszę się, ze jesteś szczęśliwa, ja na dzień dzisiejszy wcale nie pragnę bycia z kimś, pragnę spokoju i równowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
a nie boisz się, że jak facet się pilnuje to to znaczy że się spina przy Tobie, ze musi się kontrolowac i że mu się to znudzi w końcu itp. ale bardzo dobrze, ze walczysz ze swoimi słabościami, ja też próbowałam, a teraz mam poczucie klęski i straty prawie 3 lat na okłamywaniu samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I uważam za bzdurę, że faceci mają inny poziom wrażliwości - jeśli tak jest to nie jest to spowodowane chromosomem Y tylko zwalonym charakterem i to byłby dla mnie powód do natychmiastowego zakończenia znajomosci. Nie miałam na szczescie nigdy misji uczenia ludzi czym jest szacunek i empatia. Mężczyźni to nie są ludzi z innej planety, mają takie same uczucia i jeśli ranią albo olewają to robią to świadomie albo mają problemy psychiczne - obydwie przyczyny byłyby dla mnie wystarczające;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
weroszka - ja naprawdę nie potrafie zrozumieć jak można siedzieć z człowiekiem, który rani, irytuje, wzbudza w nas niepokój i różne skrajne, negatywne uczucia. ja jak tylko czuję się źle to uciekam, ale to też pewnie niedobrze. przepraszam jesli odpisuję Wam chaotycznie, ale tyle tu gosci, ze juz się trochę gubię kto, co pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skandalistkaaaaaaaaa
Słuchajcie powiem Wam tak. Dobrze-jestem sama nie SAMOTNA, nie jestem samotna bo mam znajomych. Czasami i ich mam dosc i czasami chce siedziec w swojej ciszy ale prawda jest taka, ze to wszystko moje zachowanie i niechec PO ZLE WYPOWIEDZIANYM SLOWIE MEZCZYZNY nie bierze sie z nikad. Dla powod takiego zachowania jest prosty. Jestem osoba stanowcza i zdecydowana, zdeterminowana jesli chodzi o osiaganie celow nastawiona na osiaganie sukcesow, wiem jak rozmawiac z ludzmi i jak sie zachowywac i kiedy ktos zachowuje sie niestosownie przez ulamek sekundy w glowie pada pytanie "ja bym tak nie zrobila" nie mam ochoty zmuszac sie doo kolejnego zwiazku, poblazac, udawac, ze "nie widze". nie chce sie meczyc. i choc dzis juz bardziej potrafie wybaczac jednak to zachowanie mimo wszystko nadal jest dosc silne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam ladne efekty. Nie spodziewalam sie tego;) Nie boje sie, ze sie facet spina ;) Po prostu wie co mnie rani i nie rani w ten sposob ;) Ja tez nieswiadomie potrafilam ranic. A Ty pewnie tez teraz ranisz tego swojego nie odbierajac telefonu. Moim przeklenstwem bylo tworzenie sobie swiata wyobrazni i analizowanie "co autor mial na mysli" teraz po prostu pytam lub mowie otwarcie o tym co mnie boli ;) I zauwazylam, ze krzywdzenie mnie nie bylo celowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapiszcie się do klubu mimoz. Taki facet, który jest przez drugą połówkę urabiany długo nie pobędzie w takim związku. A urabianie polega m.in. na tym, że nie moze mówić tego co chce, tylko to co wy chcecie usłyszeć. Nie da się sterować na dłuższą metę drugim człowiekiem wg swojego uznania, bo to jest już toksyczny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
ale ja wiem, ze on mnie nigdy nie chciał skrzywdzić celowo, nawet dziś pomimo że tyle mi przykrości sprawił, to jednak nadal uważam, ze jest wspaniałym człowiekiem i facetem, bardzo dobrym. jednak tym bardziej oczekiwałam od niego większej wrazliwości i przy tych jego 'wybrykach' czułam ból plus ogromne rozczarowanie i chyba nawet to rozczarowanie bolało bardziej. ja sie nie zastanawiałam co on miał na myśli, ja skupiałam sie na tym, co ja czułam w danej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
Skandalistkaaaa no własnie, ja też tak mam, ze nie chce mi sie udawać, ze nie widzę...i wiem,ze dojrzały człowiek umie przewidzieć skutki swoich decyzji i zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
comijest no ja z tego wychodze i naprawde rozmowa to klucz do sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie myślałyście o tym, ze to wasze przewrażliwienie nie jest normalne? Może czas zmienić myslenie, a nie innych ludzi zmieniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecz dlaczego oni nas rania? Bo my jestesmy takie dobre pomocne i zawsze usmiechniete i przymykamy oczka na zranienia. Oni uwazaja, ze my mamy gruba skore i nas to nie boli. Wystarczy powiedziec, ze nas jednak to boli to zaczna sie pilnowac. Sprawdzone i potwierdzone. ;) Nikt w niczyim mozgu nie siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
ja nie umiałam zareagować w tej samej chwili, poza tym sama przy nim juz głupiałam czy ja przesadzam czy nie wyjdę na histeryczkę i że w ogóle nie mam prawa niczgeo od niego żądać. my nie byliśmy w związku, Ty jesteś, więc masz inne pole do manewru. ja wierzę, ze rozmowa to klucz, ale tzreba umieć mówić a druga strona musi chcieć słuchać i wyciągać wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comijeest
gościu z 21.04 proszę odnieś się do tych sytuacji 'szpileczek' które wypisywałam, czy naprawdę żadna z tych sytuacji nie byłaby w stanie Ciebei zranić i uważasz, ze byłam przewrażliwiona. Odpowiedz proszę, to dla mnie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe, ja nie jestm w zwiazku ;) To ja z pierwszej strony. Jestem w znajomosci ktora urywa sie i ciagnie od 7 lat. Mozna wymagac od kazdego, uwierz mi;) Wymagac zeby nam wyjasnil gdy nas cos zaboli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×