Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laco

Mąż chce ratować małżeństwo ja NIE Odeszłam 6 m temu pozew w sądzie

Polecane posty

Gość gość
A kogo babsztylu obchodzą takie pasztety jak ty. Masz tyle do powiedzenia na forum, bo w domu to morda w kubeł i słuchasz radia maryja.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie ktoś tu napisał, że kobiety w ten sposób rozwiązują swoje problemy. Jeżeli taka dyskusja odbywa się w domu z mężem to faktycznie rozwód jest jedynym rozwiązaniem. Nie wiem czy Laco w ten sposób załatwia swoje problemy, ale jeżeli chce się na tej pani wzorować to współczuję jej mężowi i ewentualnemu jego następcy. Oby tak dalej to będą same samotne matki z dziećmi. "Nie sztuką jest się rozstać. Sztuką jest przetrwać razem wszystkie zawirowania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mydlcie oczu. wyzwiska, zdrady, agresja slowna i fizyczna to nie sa ''zawirowania''. winny jest zdrajca, agresor. agresorzy sie nie zmieniaja. to proste prawdy, potwierdzone przez tysiace kobiet i tyle samo terapeutow. jako toksyk, chcialbys, zeby twoj brat w wierze :D mogl znecac sie nad zona do usranej smierci. dlatego tak usilnie go bronisz. ale nic z tego, dupku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ZNACZNIE lepiej jest byc samotna matka, niz zona toksycznego, chorego czlowieka. kobiety sobie dobrze daja rade po rozwodach. w przeciwienstwie do mezczyzn. popatrzcie na statystyki :) dlatego tak trzesiecie dupa- bo bez zony zdechniecie w smrodzie, nawet pies z kulawa noga kolo was nie przejdzie. skoro wiec chcecie miec zony, nauczcie sie byc mezczyznami. a nie zgnilymi porcietami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hau, hau, hau, hau, hauuuuuu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieć pecha i trafić na coś takiego :-) Malutki człowieczku idź swoją drogą, wstąp do baru na piwko, rozluźnisz się i nie będziesz musiał śledzić nasze wpisy. Poza tym BURAK z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W miłości dając siebie dostajemy więcej. W nienawiści tracimy wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze. Czasem jedna strona kocha, a druga to wykorzystuje i jedzie na tym uczuciu tak długo, jak się da. Tak jak mąż autorki. Miłość jest wzajemna. Jeśli jedno daje miłość, a drugie odpłaca w najlepszym razie obojętnością, to nie jest miłość, tylko jednostronna obsesja/fascynacja/samopoświęcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda z miłością i nienawiścią. A ta osoba która tak cały czas pisze ze złością o mężu autorki, właśnie zieje nienawiścią. Widać ona nie potrafi kochać. No cóż są osoby którym nikt i nic nie przetłumaczy. One tracą wszystko każdego dnia. Ten topik stał się dzięki pani zwykłym śmietnikiem, pełnym obrzydliwości. Takie rady zawsze czynią więcej szkody niż pożytku. Może przyklei pani sobie nick "ZIEJĄCA NIENAWIŚCIĄ"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym ja była tak zajadła jak t pani do swojego męża to pewnie dawno bym została rozwódką i nie mogła znaleźć innego partnera. Widać tej pani trudno pogodzić się ze swoją porażką życiową. Dziwię się jej tylko że nie potrafi zrozumieć swojego złego charakteru. I pani ma jeszcze czelność pouczać innych. Żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wściekła suka, urwała się ze smyczy i szczeka na wszystko co sie rusza. Jakaś popierdzielona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentarze niektórych pań są żałosne :-( jad, wyzwiska, obelgi... żal czytać... trudno mi uwierzyć że to szczęśliwe mężatki, raczej rozwódki z którymi mężowie już dawno nie mieszkają, bo kto by chciał takie zołzy :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczynam się zastanawiać czy autorka topika jest też taką osobą zajadłą w swoim uporze. Może dlatego z mężem jej się nie układało. A mąż nie tyle chce ratować małżeństwo ile chce jej dać jeszcze jedną szansę. Ostatnią. Smutne i żałosne są te panie z tymi swoimi wyzwiskami. Innym przyganiają, a same są przepełnione żółcią.Naprawdę najwyższa pora zacząć starać się zmieniać na lepsze. Aż mi wstyd że jestem kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...bo nigdy nie jest tak że jest winna jedna osoba gdy w małżeństwie się nie układa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle że autorka nie jest bez winy :-p taka jest prawda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Pewnie jakaś wina jest we mnie,choć jak pytałam męża,co było ze mną nie tak,że mnie zdradzał,nie dbał o nas,nie starał się tak jak ja,odpowiedział,że nie ma do mnie zastrzeżeń,że byłam/jestem bardzo dobrą żoną,matką,gospodynią,a zdradzał....sam nie wie,bo się nadarzyła okazja i już,robił to bez emocji,tak sie tłumaczył.... U mnie na dzień dzisiejszy jak na razie bez zmian,mam kontakt z mężem dobry,ale nie wróciłam do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Damska część forum pewnie zaraz zacznie na mnie jechać z góry, ale może wypowiem swoje skrajne zdanie. Nigdy nie jest tak żeby facet się nie opamiętał. Nie bronię, że jesteśmy ciągle małymi chłopcami. Może to jest głupie tłumaczenie, ale........... Jako ta brzydka strona medalu małżeńskiego mam swoje zdanie i będę go bronił. Możliwe że jest grupa mężczyzn, którzy pozostają na zawsze lowelasami, czy bawidamkami. Jak zwał. Ale są też faceci którzy w pewnym momencie dojrzewają. Nie mam tu na myśli żony jako kucharki, sprzątaczki, pielęgniarki. Mam na myśli dostrzeżenie w tej kobiecie towarzyszki życia. Jeżeli kobieta nie dostrzega tego, to nici z takiego związku. Ona pozostanie zawsze podejrzliwa nawet gdyby trafiła w następnym rzucie coś pieknego, ósmy cud świata. Zawsze na dnie pozostanie ta niepewność i gorycz. Jeżeli da szansę facetowi udowodnić że zmienił się, to wtedy ona sama zaczyna żyć od nowa. Głosy że facet to gnój, świnia, i coś tam jeszcze zbliżonego do pomyj. Drogie panie. Błąd. Nie znam męża Laco. Ona zna go najlepiej. Jeżeli trwa w przekonaniu że odejdzie, bo odejdzie, to nie jest to dla mnie wytłumaczenie. "Wawrzon się zawzion" Jak mawia powiedzionko folklorystyczne. Brak jakiegokolwiek powodu. Zaraz podniosą się głosy. Zdradzał. Ubliżał. Wyzywał. Bił. To mało żeby odejść ? Nie wiem czy bił, czy używał wulgaryzmów w stosunku do żony. Jakoś nie doczytałem się o przemocy. Ale wiem że kobita często traktuje słowa faceta jako obraźliwe i uwłaczające jej godności. Po 14 latach małżeństwa zadam kilka pytań. Czy mąż dawał kasę na dom ? Czy robił wymówki o nowe ciuchy pani. Czy żałował kasy na dziecko. Czy przychodził do domu pijany i wszczynał awantury. Czy rozwalał w domu meble i talerze. Czy bił żonę i dziecko. Czy nie wychodził z dzieckiem na spacer. Czy gdy żona prosiła robił zakupy do domu. Czy wyrzucał ją z domu pakując jej walizki, albo wyrzucał jej ciuchy przez okno, bijąc ją przy tym i zatrzaskując jej drzwi przed nosem. Czy ubliżał jej przy innych osobach. X X NO MOGĘ ZADAĆ JESZCZE WIELE PYTAŃ NA TEMAT BRUTALNEGO ZACHOWANIA. Skoro nie było takich ekscesów, to co poza zdradami sie zdarzyło naprawdę w tym małżeństwie. Pisze pani że też poczuwa sie do winy. Jako facet jestem ciekaw. Czy kara jest adekwatna do winy ? Dla jednych zdrada tak. Dla innych to tylko bonus. Dla jeszcze kogoś innego to tylko seks. Facet kocha żonę i naprawdę w to wierzę. Gdyby miał ją za byle co byłby jej wdzieczny za to że się wyprowadziła. Ale on w dwa tygodnie po wyprowadzce zaczął walkę o nią. Przez pół roku dobijał się do niej, prosił, przyrzekał, nie wiem co on jeszcze robił. Ale jak widać z tych fragmentów facet udawadnia że jest o co walczyć. Pani przez pół troku odmawia. Robi nagły zryw, wnosi pozew o rozwód. Kto tak bardzo panią namówił na taki krok ? Bo wątpię żeby była to pani samodzielna i niezależna od kogokolwiek decyzja. Czytając pani wypowiedzi zauważyłem zmiany pani stosunku do sytuacji. Gdy są głosy piszące o wyciszeniu emocji, pani podejmuje jakieś sensowne decyzje. Gdy odzywają się głosy pełne zajadłości i wrogości do rodzaju męskiego, pani automatycznie zaczyna zmieniać front. Droga pani, proszę sie nie gniewać, ale domyślam się że w domowych przepychankach mogło mieć miejsce że uwagi obcych doprowadziły do rozkłady. To że mąż powiedział że nie wie dlaczego zdradzał, ja osobiście nie wierzę. Zawsze jest powód. Ładna i łatwa dziewczyna, prowokacja z jej strony. Ogromny nacisk hormonów męski i brak możliwości ujścia z................ Wiec na pewno w tym przypadku nie mówi prawdy. Może nie chce zadrażniać dalej atmosfery. Ja osobiście nie drążyłbym tego tematu, a radził skupić się na zachowanie prawidłowej formy relacji pomiędzy wami. Żeby wasze rozmowy przebiegały w jak najbardziej naturalnej i neutralnej formie. Pozbyć sie wrogości i nienawiści. To co się stało nie uda się odwrócić.. Wiem, że to trudne. Ale jeżeli kontakt i rozmowa z mężem będzie przebiegać naprawdę bez emocji, będziecie mogli rozważyć dalszy wasz los. Co zrobicie z tymi słowami ze ślubu to ja nie wiem. Złamany został kanon wierności. Pozostało jeszcze miłość i nieopuszczenie. Nie ważne czy w kościele czy w USC. Wszędzie ta formuła brzmi jednakowo. Warto ? Nie warto ? Uda się ? Czy się nie uda ? Chcę go ? Czy nie chcę go ? Warto chwilę się zastanowić bez tych osób towarzyszących z magla. Ja prowokator mam takie zdanie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Jeszcze jedno. Ktoś napisał czy powiedział takie słowa. "tam mój dom, gdzie serce moje" Więc gdzie kołacze sie pani serce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to kawał gnoja z niego. Jak ona może jeszcze go pielęgnować. Takiego łobuza. Zostaw go niech zdycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gnój też cżłowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O uczuciach i seksie wypowiedz się, oraz sprawdź co myślą inni na Podane.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak.... ten gość piszący o zdychaniu przeszedł sam siebie ... pewnie jest na tym świecie sam jak palec, bo od takich ludzi inni uciekają... nie wierzę żeby miał normalną szczęśliwą rodzinę... to toksyczna osoba... ja takich unikam jak ognia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja unikam takich, ktorzy zdradzaja. Zdrade mozna wybaczyc raz. Potem to juz skrajna glupota. I masochizm. Mysle, ze wszystko juz zostalo powiedziane w tym temacie. Autorka juz podjela decyzje- zlozyla pozew. Teraz albo bedzie sie trzymac tej decyzji, albo nie. I tyle. Niech postapi tak, zeby bylo jej dobrze. To jej zycie, to ona w momencie smierci zada sobie pytanie: co zrobilam ze swoim zyciem. Czy bylam szczesliwa? Czy wykorzystalam dar, ktory dostalam? Czy chcialabym, zeby moja corka zyla moim zyciem? Czy zyczylabym jej tego? I na koniec: Czy chcialabym przezyc takie zycie po raz drugi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma wiernosci. Nie ma milosci. Zostalo nieopuszczenie. Czy nieopuszczenie jest tego warte? Jak widze siebie za 5,10 lat? W jakim punkcie jeste? To kolejne wazne pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
#w jakim punkcie wtedy jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otóż to, jakie wzorce przejmie córka. Przypomnijcie jak jest z kobietami, których ojcowie byli czy są pijakami, jakie mają kryteria odnośnie mężczyzn, czy nie popełniają podobnych błędów jak ich matki. Wiem, że tak właśnie jest, jakoś zawsze dziwnym trafem obok nich znajduje się mężczyzna podobny ojcu i kolejny raz i kolejny. Coś jest zakodowane w podświadomości. One po prostu inaczej nie potrafią dobierać partnerów. Wiem też, że zdarzają się wyjątki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
bzdura i to totalna z tym wzorcem.....ilu kobietom rozpadlo sie malzenstwo....kobietom i męzczyznom,ktore pochodza z pełnych,tradycyjnych rodzin?!nie ma co generalizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...hómmm...on zły...długoooo....a ona ta nieszczęśliwa...bez skazy ....ofiaraa...która dostarcza powodów do agresji...permanentnie...stosuje to jako instrument manipulacji........ofiara jest najgorszym z katów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz się, relacje rodziców mają ogromny wpływ na dzieci. Powielamy wyniesione z domu zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×