Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

WYJŚCIE Z PRACY DO RESTAURACJI NIE POTRAFIŁAM JEŚĆ PAŁECZKAMI WSTYD POMOCY

Polecane posty

Gość gość

Wiem, że temat może wydać się głupi, ale mnie bardzo martwi. W skrócie to od sierpnia mam nową prace. Mam 24 lata, to pierwsza praca po studiach. Wczoraj mieliśmy wyjście naszego działu na kolację sponsorowaną przez firmę. Mieliśmy wynajęty busik, podjechaliśmy wszyscy- był to sushi bar. Bardzo ładny, elegancki. Oprócz mnie były 4 dziewczyny i 3 mężczyzn. Kelner nie dał żadnej karty, przyszedł po zamówienia na napoje, każdy mówił nazwę drinka, a ja głupia zamówiłam piwo, bo nawet nie wiem jak sie drinki nazywają (a piwa nie znoszę) :( Potem na takiej wieeelkiej tacy przyniósł taki zestaw sushi, jakieś miseczki z sosami... I wtedy to już w ogóle wstyd:( Nie potrafiłam jeść, nie wiedziałam co robić, siedziałam z boku :( Każdy zamawiał jakieś dodatkowe sosy, jakieś drinki, ja siedziałam z boku:( Widzę, że po ym zajściu dziś w pracy było tak dziwnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie załamuj się! Nie każdy lubi chińszczyznę. :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eeeeeeeeeee, tam....nie każdy pije alkohol i żre sushi....ja takiego jedzenia nie tykam bo mnie brzydzi, a ci co jedzą takie świństwo narażają się na różne choróbska i są puści jak bęben bo to ohydne jedzenie dla ubogich wieśniaków o skośnych oczkach a nie europejczyków :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autora 2-go postu sushi to żarcie japońskie nie chińskie ctymbale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny za wsparcie :( Wiecie, tam była jakas dziewczna co mówiła, że nie lubi sushi, i że prosi o take z krewetką ... Ogólnie to widać było, ze chodza po restaurajach, znają się na jedzeniu :( Ja chodzę najwyżej do pizzeri, bo nie ukrywam, że troszke finansowo mi sie nie przelewa, w domu też rodzice nie chodzili po restauracjach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z ciebie oferma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co trzeba bylo poprosic i noz i widelec bo to tylko w polsce takie cwoki mysla ze jedzac paleczkami od razu sa lepsi od innych. pokaz swoje JA- wtedy bediesz miala szacunek. ja zawsze jem nozem i widelcem ,rybe tez i nauczylam duo ludzi tak postepowac. skosnookie tez za widelec nie zlapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wstydź się. ja też nie potrafię zamawiać drinków, itd- po prostu pytam zawsze "POLECISZ MI COS", mogłaś powiedzieć po prostu "jestem pierwszy raz na sushi, pomożecie?"...przecież to normalne. My ostatnio byliśmy całą paczką na kręglach i też był kolega, który pierwszy raz był na kręgielni. Nikt się nie wyśmiewał, każdy mu pomagał, itd jesteś troche przewrażliwiona, mogłas się uśmiechnąć , zażartować, i po ludzku powiedzieć, że nie wiesz co zamówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autora 4-to postu Sushi pochodzi z Chin a nie Japonii. Termin je określający pojawił się w najstarszym chińskim słowniku w III w p.n.e. Chińczycy jedli to danie nie z surowej ryby a fermentowanej (także z marynowanej w soli wieprzowiny). Chińczycy najpierw zaprzestali używania ryżu jako jednego z czynników procesu fermentacji, zaś później odeszli już nawet od jedzenia marynowanej ryby. Jeszcze przed epoką dynastii Ming "鮨" I "鮓" zniknęły z chińskiej kuchni. Pierwsza pisemna wzmianka o sushi pojawiła się w 718 roku w Japonii, w zbiorze praw zwanym "Yorituryo", jako przykład podatku płaconego w naturze. "cymbale"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sushi jest jednak w kartach restauracji japonskich,a nie chinskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pałeczki mozesz kupic za grosze i sobie pocwiczyc w domu. U mnie to rodzice zadbali, żebym a potrafiła sobie z nimi radzic . A jesli chodzi o nazwy drinków - uważam ze to nie jest wstyd. Też sie średnio w tym orientuje bo pije bardzo okazjonalnie. Pewnie bym to rozwiązała tak, ze powiedziałabym kelnerowi że jestem osoba, która niezbyt często pije alkohol i żeby ci zaproponował cos delikatnego w smaku i z mała iloscią procentów. Kelner jest od tego zeby pomóc w takiej sytuacji a nie kazdy musi byc specjalista od picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×