Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MieczysławaKlayneDelaBuiresoeu

Ile czasu jesteście w stanie poświęcić na dojazd do pracy

Polecane posty

Gość MieczysławaKlayneDelaBuiresoeu

jak w temacie, piszcie jaki czas dojazdu możecie zaakceptować (ile kilometrów), jakim środkiem transportu (ew ile przesiadek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy ile by płacili jak najniższa krajowa to do 20 km autem pksem lub pociągiem. ważne by była praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reer
do 40 minut autobusem, autem mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do godziny ale powiedzmy przy zarobkach rzędu 2500 na rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz dojezdzam i ide godzine lacznie, a kiedys dojezdzalam 60 km, to sa moje maksim, bardzo meczace! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
max 5 km, do 25 min rowerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mogłabym dojeżdzać do półtorej godziny, ale pod warunkeim że miałabym sensowne zarobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy o jakich zarobkach mowimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak ktoś napisał, to zależne od zarobków. Strata czasu i koszt zużytej benzyny musi pokryć dobra pensja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż ma 77km do pracy, w jedną stronę dojeżdża tak czwarty rok,ja do pracy mam chwilę :) gabinet mam w domu na parterze,ale kiedyś dojeżdżałam codziennie 65km,teraz tylko raz w tygodniu tak dojeżdżam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś napisał, że za najniższą krajową - do 20 km. Ja właśnie tyle dojeżdżam (pociągiem) i nie wyobrażam sobie, żeby niewiele ponad 1000 zł miało wystarczyć na opłaty, życie i jeszcze bilety. Zresztą za tyle nie pracowałabym nawet minutę drogi od domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dzien dzisiejszy mam do pracy 12 km.... te 12 km jade czasami 25 minut a czasami 2 godziny :O ... wszystko zalezy od tego o ktorej z pracy wyjde i czy uda mi sie przed korkami uciec :P Gdybym zmieniala prace to raczej nie patrzylabym na odleglosc tylko na czas, bo czasami 20 km w korkach = 100km po drodze z malym ruchem :P.....Mysle ze przy moich aktualnych zarobkach bylabym w stanie zaakceptowac 3 godziny dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny (łącznie, w obie strony) przy zarobkach rzędu 2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmmm,chyba nie,bo nie potrafię tak policzyć,niech ktoś pomoże,przy zarobkach 2500,dojazd łącznie 2 godziny to tak do 80km autem w jedną stronę liczmy 160km dziennie tj 800km tygodniowo to ile wydasz miesięcznie na paliwo? zostanie chyba kilkaset zł na życie...???ktoś policzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam na myśli dojazdy komunikacją miejską. obecnie jeżdzę do pracy 3 autobusami około godzinę i 20 minut w jedną stronę, nie stać mnie na paliwo, więc auto sprzedałam w zeszłym roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 25 minut w jedna strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dojezdzam 10min autem,latem jezdze rowerem 20min mi to zajmuje zarobki 4500 dalej sobie nie wyobrazam dojezdzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąączkaw
ja zarabiam 1100 na rękę, dojeżdzam dwoma autobusami, w sumie zajmuje mi to około 50 min w jedną stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssss3432
godzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja około godziny. kiedyś były czasy że dojeżdzałam do pracy godzinę czterdzieści, przy zarobkach w wysokości 1100zł to kpina, nie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dojeżdżam autobusem 30- 40 minut uważam że3 dojazd do godziny czasu jest w normie Ale to też zależy od tego ile się zarabia bo nawet mogłabym dojeżdżać 2 godz gdybym zarabiałam dwa razy tyle ....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz mam dzialalnosc i robie w sezonie nawet 5000 km miesiecznie ale wiadomo - dojazd wliczony w cene uslugi a poza sezonem żyje z oszczednosci i nieraz nie wyjezdzam przez tydzien. Jak byłam na etacie to dojezdzałam 25 min w jedną stronę - zarobki 2-2,5 tys.. i dla mnie to było okropnie duzo - to jakby dodatkowa godzina pracy. Napewno wiecej bym nie jezdziła , doliczajc czas potrzebny na wejsice i wyjscie i jakies zakupy pierszej potrzeby - byłam poza domem 10 godzin dziennie - czyli całe życie prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dojeżdżałam po 1,5 godz w jedną stronę busem.Zarobek około 1500 zł netto ale to pracodawca zapewniał transport.Nie było mnie w domu po 12 godz (z przystanku miałam kawałek piechotą). Najgorzej było w gorących okresach firmy.Nadgodziny.Płacili za nie grosze a człowiek wracał tylko się wyspać i umyć.Jak zaszłam w ciążę to od razu lekarz wysłał mnie na L4.Nie wróciłam już tam.Nie wyobrażam sobie spędzać tyle czasu bez dziecka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oniccu
"Jak byłam na etacie to dojezdzałam 25 min w jedną stronę - zarobki 2-2,5 tys.. i dla mnie to było okropnie duzo - to jakby dodatkowa godzina pracy. Napewno wiecej bym nie jezdziła , doliczajc czas potrzebny na wejsice i wyjscie i jakies zakupy pierszej potrzeby - byłam poza domem 10 godzin dziennie - czyli całe życie prawie." > może i masz rację trzeba mieć takie podejście jak ty. a co powiesz na to , że ja zaraz po studiach pracowałam za 900 zł miesięcznie na rękę i dojeżdzałam półtorej godziny w jedną stronę, dwoma autobusami? nie było mnie w domu od 7 do 18, czasem 18.30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jeździ od paru do parunastu godzin.. :/ pracuje w delegacje, czasami już mam tego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oniccu
praca w Polandii to porażka fakt, wielu zdeterminowanym, dobrze wykwalifikowanym ludziom udaje się znaleźć dobrą pracę, ale całe masy Polaków pracują za śmieszne pieniądze - 1000 zł miesięcznie nie pozwalają na spokojne życie, bez ciągego odmawiania sobie czegoś;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a co powiesz na to , że ja zaraz po studiach pracowałam za 900 zł miesięcznie na rękę i dojeżdzałam półtorej godziny w jedną stronę, dwoma autobusami? nie było mnie w domu od 7 do 18, czasem 18.30" Powiedziałabym że wyorażam to sobie tylko w jednej sytuacji - mysle że gdyby był to etap przejsciowy ... droga do osiągniecia wyższego celu - to bym sie na jakis czas przemogła. W kóncu ja swoją pracę tez zaczynałam od 1200 na reke - trwało to 3 mce ale jednak. Kwestia tez jest czasów. Teraz praca powyżej najniższej krajowej to rarytas.. ba.. nawet etat to jakiś luksus - wszedzie widze ogłoszenia ze szukają na umowe-zlecenie. Jak ja zaczynałam etat to u męza w zakladzie panie na wtryskarkach zarabiały 1600 na ręke a ich praca to tylko przycisniecie odpowiedniego przycisku w odpowiednim momencie. a jak mąz zostawał w pracy na weekend to mu dochodziło 450 do wypłaty. Dzis o takich warunkach możan sobie conajwyzej pomarzyc i jak sie pracuje u kogos to trzeba sie cieszyc ze praca w ogóle jest. Gdybym nie miała szczescia i nie zaczeła firmy kiedy był dobry moment i czas na ugruntowanie pozycji na rynku to bym sobie mogła zapomniec o swoich 4 miesiecznych wakacjach co roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łatka9
ja chyba nigdy niczego nie osiągnę;/ skończyłam studia i jestem taką szarą myszką która nie wierzy w swoje możliwości i nawet nie wysyłam CV na ambitne stanowiska nie znam zbyt dobrze języków, jestem nieśmiała i cicha -zyli dokładne przeciwieństwo pracownika o jakim marzą pracodawcy efekt jest taki że mam 26 lat, zarabiam 1300 zł, mieszkam z rodzicami i nie stać mnie na samochód, osobne mieszkanie, wczasy, etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×