Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezradna matka

problem z 14 latka

Polecane posty

Gość bezradna matka

moja 14 letnia corka odkad poszla do gimnazjum ,przewrocilo jej sie calkowicie w glowie ,nigdy bym sie nie spodziewala po niej tego co wyprawia .Powinna byc w drugiej klasie ale powtarza pierwsza bo wagarowala i zadala sie z nieodpowiednim towarzystwem .Zaczela cos brac bo widze zreszta ona nie zaprzecza ,tylko mowi ze za bardzo sie nia interesuje ,ze to jej zycie .Rozmawialam z psychologiem corka tez ,chodzila na terapie dla trudnej mlodziezy ,ja caly czas probuje z nia rozmawiac ,widze ze jest zagubiona ale corka udaje twardzielke ktora nie jest .Ma kuratora i wie ze moze trafic do osrodka wychowawczego ale te argumenty do niej nie docieraja .Teraz na poczatku roku szkolnego przez caly wrzesien chodzila do szkoly ,odrabiala lekcje byla zadowolona z nowej klasy .Myslalam ze zrozumiala w koncu swoj blad ,niestety w pazdzierniku juz zaczely sie wagary nie przychodzenie po szkole do domu .Nikt ze szkoly nie zadzwonil do mnie z informacja ze corki nie ma w szkole ,intuicja mi mowila ze cos jest nie tak wiec sama sie udalam do szkoly na rozmowe z pania pedagog ktora potwierdzila moje obawy .Dzisiaj trudno dotrzec do 14 latki bo autorytetem jest dla niej towarzystwo w jakim przebywa .Instytucje w Polsce dzialaja albo z opoznieniem albo od razu zamykaja w osrodkach .Chce ratowac swoja corke zanim bedzie za pozno .Jesli ktos ma podobny problem albo mial i sobie poradzil ,prosze o wskazowki co robic w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy masz taką możliwość ale jedynym wyjściem jest zmiana środowiska a więc miejsca zamieszkania.Serio, zmiana szkoły nic nie da bo złe towarzystwo jest na miejscu, znajomi przed którymi kozaczy i mają na nią wpływ ciągle są w pobliżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennna0508
pieknie wychowałąś córke przez te 14 lat, niech zgadne- pewnie bezstresowo? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dość że jestes bezimienna to jeszcze bezrozumna , nie masz dzieci nie zabieraj głosu, ja swoje tez przeszłam więc wiem ze recepty nie ma i nie wypowiadaj się na temat o którym nie masz pojecia. Do bezradnej matki: wiem o czym piszesz ale nie poddawaj się u nas było mniej drastycznie ( bez kuratora) ale daliśmy radę, dzisiaj jest o niebo spokojniej a bywało różnie, po prostu nie przyjmuj argumentu ze to jej zycie i jej sprawa,ciągle wskazuj że to nie tylko ona ale i Ty i Twoje życie, nie pozwól aby poczuła "władzę" na Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna matka
Myslalam o zamianie mieszkania ale czy to jest wyjscie ,przeciez to zle towarzystwo jest wszedzie .Gdybym wychowywala corke bezstresowo ,to pewnie nie mialabym dzisiaj takich problemow z nia .Medal ma dwie strony i pewnie gdzies po drodze przeoczylam ten moment w ktorym zaczelysmy sie oddalac od siebie .Ja swoje ona swoje i nic porozumienia zerwala sie .Ja przerazona jej zachowaniem nie rozmawialam tylko krzyczalam pokazujac moja bezradnosc .Kontrole mam nad nia tylko przez sobote i niedziele bo nie wychodzi ale to niczego nie zmienia wrecz przeciwnie jest wiekszy bunt .Przez te dni probuje z nia rozmawiac ,wyciagnac ja gdzies abysmy mogly pobyc razem ale wszystko jest na nie .Nie ukrywam ze czuje sie winna ze moze tak do konca nie sprawdzilam sie jako matka .Juz sama nie wiem jak mam to wszystko ogarnac jestem zalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taki pomysl, terapia paradoksalna. Ktoregos dnia jak nie bedzie dlugo wracac ze szkoly napisz jej smsa " o ktorej bedziesz,bo nie wiem czy czekac z ziolem na Ciebie czy mam wypalic sama?" Ktoregos razu udawaj zachlana, ubieraj sie jak luzaczka, tylko bez przegiecia, pokaz jej swoj okres buntu, zbuntuj sie, zobaczymy czy sama nie powie " mamo badz taka jak wczesniej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez 14-latka to jeszcze kompletne dziecko. Dajesz jej kieszonkowe? To przestan. Jak kupuje dragi to przeciez skads musi miec kase. Zastosuj system kar i nagrod, bo w zyciu nie ma nic za darmo. Jak przechodzi grzecznie caly miesiac do szkoly, wtedy mozesz jej wyplacic kieszonkowe. Jak chociaz raz pojdzie na wagary - tniesz kieszonkowe o polowe albo nie dajesz w ogole. To nie do pomyslenia, zeby taka smarkula odcinala sie tekstem "to moje zycie". Powiedz jej: "sorry mala, ja tu jestem matka i ja jestem tu dorosla, wiec to ja podejmuje decyzje. Poki tu mieszkasz i poki cie zywie i ubieram, stosujesz sie do moich zasad". Mow spokojnie i nie krzycz, bo jak krzyczysz to ona sie zamknie jeszcze bardziej. Poza tym tez musisz zdac sobie sprawe z tego, ze powyzszy tekst moze spowodowac, ze ona bedzie chciala sie wyprowadzic. Zabron jej tego, odwolujac sie do argumentu, ze ty tu jestes dorosla i jako jej matka podejmujesz decyzje za nia. Dzieci w tym wieku czesta mysla, ze rodzice maja przestarzale poglady, nie znaja sie na obecnej modzie, robia tzw. "wioche". Sprobuj do niej dotrzec. Jest zespol, ktory lubi? Albo serial itd.? Kup jej plyte albo jakis gadzet (w nagrode). Ja pamietam jak moja matka kupowala mi ciuchy czy inne rzeczy... Tragedia, zawsze oczywiscie zachwalalam, ze super, zeby jej nie bylo przykro, ale tak naprawde moja matka nie bardzo sie mna interesowala, wiec nie wiedziala co lubie. Moze przestan na razie tak bardzo skupiac sie na jej przewinieniach, tylko sprobuj dotrzec do niej, a jak ci sie choc troche uda, wtedy mozesz zaczac probe zmienienia jej nastawienia. Oczywiscie musisz wprowadzic tez zasady, ktore bedziesz egzekwowac. Corka pomaga ci w domu, czy wszystko robisz sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabierz ją do takiego ośrodka wychowawczego którym ją tylko straszysz. Niech porozmawia z kimś z takiego ośrodka, niech zobaczy jakie dzieci tam są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jej nie da kasy na dragi to mala zostanie galerianka i skonczy jak dzieci z dworca zoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to ojciec dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech trafi do ośrodka wychowawczego to się nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna matka
nie dostaje juz dawno zadnych pieniedzy i ma o to pretesje ale wiadomo z jakich wzgledow .Problem w tym ze ona nie ma kompletnie zadnych zainteresowan z wyjatkiem sluchania rapowania te teksty sa dla niej z******te jak to mowi .Wlasnie zwiala poszla tylko z psem i wykorzystala to ,wpuscila psa do domu a sama w nogi ,wybieglam za nia ale jak by sie pod ziemie zapadla .We wtorek ma przyjsc pani kurator i sama nie wiem czy mam jej o wszystkim powiedziec czy nie bo zdaje sobie sprawe ze trafi do osrodka a z drugiej strony mam patrzec jak sie stacza i udawac ze nic sie nie dzieje to nie do pomyslenia .Moj maz jak zwykle chowa glowe w piasek choc zdaje sobie sprawe ze jest powazny problem ,tak naprawde to zawsze jestem sama z problemami bo maz mnie nie wspiera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajna rodzinka haha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziecko jest już stracone - zróbcie sobie nowe - na tą już szkoda czasu i nerw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna matka
ostatniej wypowiedzi nie pisalam ,bo nie jest mi do smiechu ,zreszta wulgaryzm autora swiadczy ze jest zwyklym prostakiem ,prostaczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Także mam 14 latkę , niestety tez bardzo zmieniła się w gimnazjum, na szczęście nie jest tragicznie jak u Ciebie. porozmawiaj z nią szczerze , może postraszenie ośrodkiem nie jest złym pomysłem . Nie wiem gdyż każde dziecko jest inne ...... Dobrze by było gdyby uprawiała jakiś sport to uczy dyscypliny, ale musi to polubić . Spróbuj poznać jej przyjaciół , ale pamiętaj że ty tu rządzisz i nie pozwalaj się traktować lekceważąco. Gdybym miała takie ogromne problemy ,na pewno poprosiła bym o pomoc psychologa, trzeba walczyć , i nie poddawać się . Życzę powodzenia i wytrwałości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważacie, że kiedy jest właściwy moment na wybranie się do psychologa z dorastającym dzieckiem, zastanawiam się nad odwiedzeniem http://www.poradnia-rodzinna.pl/ dziecko znacznie pogorszyło swoje wyniki w nauce, jest mniej kontaktowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobny problem jak u Ciebie.Moja również 14 letnia córka ma kuratora i powtarza 1 klasie gimnazjum.W szóstej klasie podstawówki nie sprawiała żadnych kłopotów ,miała wzorowe zachowanie i duże osiągnięcia sportowe,wszystko zmieniło się w gimnazjum.Nie dociera do niej ,że może trafić do ośrodka wręcz przeciwnie uważa ,że to moja wina będzie jak się tam znajdzie.Nigdy nie wraca po szkole prosto do domu,nie odbiera telefonów,nie wraca o ustalonej godzinie,nie stosuje sie do nakazów i zakazów bo uważa ,że to jej życie i mam dać jej wreszcie święty spokój bo jestem nadopiekuńcza.Umówiłam się już na spotkanie z terapeutą od trudnej młodzieży bo nie mam już sił do ciągłych awantur w domu .Nie chce ,,żeby moja córka trafiła do ośrodka ,ale jeżeli jest to jedyny sposób na zmianę jej postępowania i zrozumienia ,że to co robi jest złe to nie ma wyboru,dodam ,że próbowałam już chyba wszystkiego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z dzisiaj. Skoro córka nie wraca ze szkoły o umówionej godzinie- trzeba ja odporowadzic i przyprowadzić ze szkoły. Jak zachowuje się jak dziecko traktuj ja jak dziecko. Naje się wstydu przed znajomymi. Wychodzi, nie odbiera telefonu? Zabrać telefon w ogóle. I tak od Ciebie nie odbiera. Zle się zachowuje? Zabrać ubrania, zostawić "obciachowe" i niech tak chodzi do szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro córka nie wraca o określonych godzinach do domu to w ogóle zakazać jej wychodzić. Ty jesteś rodzicem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czytam wypowiedzi i powiem szczeże że samej było mi łatwo doradzać jak się nie miało własnych dzieci i do puki własne nie zaczeły sprawiać problemów wychowawczych.Mam troję dzieci . Córka 3 latka (niepełnosprawna częste wyjazdy do Gdańska ) Syn 12 lat. Zaczyna się buntować (schody pod górkę). Córka 14 lat a tu wieszkołek góry lodowej " podobnie jak u pani na począdku tylko bez kuratora częste kłutnie w domu " Nie umiejętne rozmowy ojca z córką jeden wielki krzyk . Po takiej ich rozmowie mam ochote wyjsc i nie wracać :classic_unsure: Ja prubuje rozmawiać po dobroci ale jak kamień w wode . Ojciec też się zbytnio nie chwapi by pomagać w wychowaniu i ogólnie praktycznie wszystko na mojej głowie.

I jak juz nie ma argumętów to oczywiście JAK JA WYCHOWUJE DZIECI .

Doraćcie coś bo ja jusz ie mam sił ręce opadają.

Gdy jestem w Gd z najmłotrzą to juz wogule nikt nie ma nad starszymi kontroli oczywiście jest ojciec w domu ale jak by go nie było jest bo jest.(mądrzy domyślą się o co chodzi ) 

Dziękuję chociasz mogłam się #" wygadać#"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×