Zazdrość

Cześć. Problem, który chcę opisać, napewno był poruszamy miliony razy tu na forum... Jednak muszę się kurcze jakby wygadać(?) czy coś... Mam ogromny problem z zazdrością. Przez "nią" prawie 4 letni związek z najcudowniejszą Kobietą się po prostu zakończył. Dodam, że sam podjąłem decyzję odejścia (wiem idiota). Upłynęło już kilka miesięcy odkąd jestem sam, wiem, że odejście było błędem. Jestem również pewien, że mam możliwość powrotu :-( ale najgorsze jest to, że nie potrafię chyba. Wciąż mam jakieś chore jazdy w głowie... Wiem, że zniszczyłbym Jej życie swoim zachowaniem. Podczas naszego związku po prostu zamknąłem się w sobie z tego wszystkiego, nie robiłem awantur ani nic. Po prostu zamilkłem na amen i nie wiem jak długo wytrzymałbym w ten sposób. Czytając w necie jak wygląda życie w takich związkach, przestraszyłem się, że stanę się potworem dla mojej Pani. Eh... Jak mogę sobie pomóc?

wez krotki rozbieg i tryknij baranka w sciane po lewej jak nie pomoze, czynnosc powtorz w sciane po prawej

Idź p*****aj d****i

Idź na terapię

Próbowałem we wszystkie 4 ściany i nic. Nawet podłogę zaliczyłem... Do sufitu nie doskocze... Staszek-ta opcja odpada gość-wątpię czy coś taki terapeuta zdziała. Skoro nie potrafiłem otworzyć się i rozmawiać o problemie z osobą, którą kocham, tym bardziej przed kimś obcym nie da rady.