Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mokre włosy

Wyjeżdżam na rok a on zostaje w Polsce

Polecane posty

Gość Mokre włosy

Kompletnie nie wiem co robić. Wyjeżdżam na rok na stypendium, i nie wiem co będzie z moim związkiem. Wiąże swoją przyszłość z obecnym partnerem, ale jednocześnie nie chcę potem żałować, że z jego powodu coś takiego mnie ominęło. Niestety, kraj do którego wyjeżdżam to Japonia, więc marne szanse na spotkanie poza skypem. Teoretycznie jeśli to prawdziwa miłość to jakoś to wytrzymamy, ale jestem realistką. Rok bez spotkań, seksu, tylko rozmowy przez internet? Ufam mu, on myślę, że mnie też. Jednak boję się, że to może oznaczać dla nas koniec. Nie chcę stracić takiej szansy, ale nie chcę też straić Jego. Komplenie nie wiem co mam robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie to sztuka wyboru. Stypendium albo facet. Co wolisz stracić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze powinnas wyjechać. taka szansa może ci sie już nie powtórzyć. Co maja powiedzieć zony, których mężowie pracują np. Na platformach po pare miesięcy, czy zony marynarzy, żołnierzy ? A co jeśli zostaniesz i sie rozstaniecie z innego powodu? Będziesz żałować ze nie pojechalas. Długo jesteście ze sobą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno do pierwszego gościa. W tej chwili to nie jest decyzja albo stypendium albo facet. Bo może być i to i to. To wszystko zależy od jakości związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uda się utrzymać jednego i drugiego. To nierealne. Wasz związek musiałby być bardzo silny i dojrzały. Jest taki? Nie wiesz tego. Dowiesz się po powrocie z Japonii. To, że pojedziesz, jest dla mnie oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on to zwykła pała, kawał lamusa przyleciał z Hiszpanii na wymianę z Erasmusa zgrywał przystojniaka, Enrique Iglesiasa i na trzeciej radce wbił w Ole k****a Ola była dumna z chłopaka zza granicy rozmawiała po angielsku, był taki egzotyczny chodziła z nim za rękę postawiała na facebooka zdjęcia w objęciach Hiszpańskiego księcia gorące 3 miesiące szybko zleciały skończył się Erasmus i prysły czary Enrique jej zostawił maila i obietnice szczodre więcej się nie odezwał, a jej spóźniał się okres :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mokre włosy
Trochę ponad rok. To nie jest mój pierwszy związek, ale w końcu czuję , że to jest to. Też się obawiam, że zostanę a za jakiś czas się rozstaniemy z zupełnie innych przyczyn, albo że obudzę się za 10 lat i będę żałowała, że nie wykorzystałam wszystkich możliwości. Poza tym, nie wiem, czy po powrocie nie będziemy już oboje innymi ludźmi. Może tak i każd ułoży sobie życie z kimś innym, a może już zawsze będę żałować tego związku. Nie wiem, czy nasz związek jest dojrzały. On wie o wyjeździe, ale tez podchodzi do tego realistycznie. Żadne z nas nie planuje zdrady ani wiązania się z kimś za plecami drugiego, ale rok to kawał czasu. Pewnych rzeczy nie można przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mokre włosy
A co ja mam powiedzieć, to że jestem kobietą to nie oznacza, że dla mnie to będzie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, dasz radę;). Ja po rozstaniu nie miałam sexu przez 1,5 roku. I żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że kobiety mają dużo łatwiej pod tym względem, chociaż oczywiście istnieją odchylenia od "normy" w jedną i drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilat
Hej. Mimo, że temat stary to dorzucę swoje trzy grosze. Popieram tych, którzy twierdzą, że zależy to od dojrzałości związku. Ja wyjechałam na rok do Stanów Zjednoczonych jako au pair zostawiając chłopaka w Polsce. Wręcz namawiał abym spełniała marzenia, że przecież jakoś damy radę. I tak sobie powtarzaliśmy rozmawiając na Skype i wysyłając sobie ciągle wiadomości na whatsapp. Dzisiaj mija 11 miesiąc tutaj, a my dalej jak dzień po przylocie rozmawiamy ze sobą bez przerwy, opowiadamy o swoich problemach i oczywiście pragnieniach, bo nie jest łatwo. Ale idzie to zrobić! Dojrzałość i zaufanie to cechy, które pomogły nam przetrwać. Ja sama zdaję sobie sprawę jak ciężko musiało być mojemu chłopakowi i za to bardziej go podziwiam. A ja sama... nie mogę się doczekać aż zobaczę go na lotnisku! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, laska. Będzie po japońsku - jako-tako. Ty będziesz tęsknić, zapewniać o miłości przez skype, bo te żółtojebne zasrańce ni jak Ci się nie spodobają. A on? Mając pod ręką "pół swiatu" Polek - hulaj dusza, laska w Japonii, więc nie sprawdzi, za daleko:) Jedyne wyjście to sztuczna pochwa Made in jJapan w prezencie na urodziny dla niego - z dopiskiem: Konieczność używania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bez przesady. A co to za miłość, która opiera się wyłącznie na seksie ? Facet, który myśli tylko o swoim zaspokojeniu nie jest wart żadnej kobiety, tym bardziej taki dla którego realizacja planów związanych z wykształceniem mu przeszkadza. Jedź kobieto, realizuj swoje plany, a facetem się nie przejmuj. Jak nie wytrzyma bez seksu z tobą rok, to jest g..no wart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×