Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie lubię swojego psa

Polecane posty

Gość gość

Nie robi nic nadzwyczajnego ale jego obecność jest dla mnie nieprzyjemna. Z rzeczy które najbardziej mnie denerwują: -ciągle za mną łazi, potykam się na schodach bo mi pod nogi wchodzi -nie chce siedzieć na ogrodzie nawet jak jest piękna pogoda, piszczy i szczeka -sika w jednym miejscu w salonie, aż panele zaczęły odłazić-na dwór nawet jak wyjdzie na chwilę, to potrafi tylko przed drzwiami stać i nie chce iść się załatwić -liże się nieustannie po jajach i tylko słychać mlaskanie -nie mogę drzwi zamknąć z pokoju bo piszczy raz z jednej, a raz z drugiej -warczy mi na koty -nie potrafi się sobą zająć tylko chodzi za wszystkimi Nie ja go do domu przyniosłam, tylko moja rodzina, Nie jest tak, że nie lubię zwierząt, jednak na psy wolę jakieś pieniądze na zbiórki do schroniska, niż przebywać z nimi w jednym pomieszczeniu, Szczerze nie wiem, czy tylko mój jest taki czy może innym nie przeszkadzają takie zachowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuje biednemu psu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda,psy się nadają do jakiejś pracy w policji, jako pomocnicy niepełnosprawnych, ale trzymać je w domu to żadna przyjemność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cóż, jest dużo psów w gorszej sytuacji, którym możesz współczuć, a nawet i pomagać w ramach tego współczucia. Ale zapewne to robisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam psa i jestem zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popatrz jak ten psiak cie bezinteresownie wielbi, jaki jest oddany , doceń to. Malo jaka istota ludzka taka będzie zapatrzona w ciebie nie opuszczając cie na krok jak ten twój futrzak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
liże się nieustannie po jajach i tylko słychać mlaskanie LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że nic z tego wielbienia dobrego nie przychodzi tak jak taki adorator, co ciągle za człowiekiem chodzi i nie ma własnego życia jest wkurzający. No liże. Tak śmiać się z moich problemów. Nieładnie :<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie życze ci smutnych i przykrych doświadczeń dostarczonych przed drugiego człowieka, ale myślę ze w takich sytuacjach jeszcze nie raz wspomnisz o tym twoim futrzastym "wstręciuchu" jak on bezinteresownie cie obdarowywał oddaniem, sympatią, opieka, troską i czułością mimo ,że tak negatywny do niego miałaś stosunek. Nie raz zatęsknisz w kryzysowych momentach za tymi wydarzeniami, zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 psy, i jednego też strasznie nie lubię. Kocham zwierzęta, ale ten pies strasznie mnie irytuje, nie mogę na niego - a raczej na nią patrzeć. Ma denerwujący pysk, ciągle wącha i liże podłogi, zazwyczaj jak je umyję. Strasznie mnie to męczy, bo nie mam sumienia jej oddać, ale naprawdę widzę że ona to czuje że ja jej nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerob go na kotlety mielone ,nakarm rodzine i kup se kota jeszcze jednego:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojej też nie cierpię. Jest w spadku po mojej babci, nikt poza mną nie mógł przygarnąć tego psa, więc padło na mnie, nie miałam sumienia oddać ją do obcych, o schronisku nawet nie myślę. W każdym razie dziki ten pies jak nie wiem co (zawsze taka była), do tej pory (a jest ze mną 4 lata, u mojej babci była kolejne 3 i było to samo) na hasło "odkurzacz" piszczy i szczeka tak, że nieraz sąsiedzi się mnie pytali, czy nie katuję psa codziennie rano :o Boi się wszystkiego, choć nigdy w życiu nikt jej krzywdy nie zrobił. Nie jest psem-przytulańcem, ma swój świat, ciągle się gdzieś chowa, ucieka, boi się wszystkiego i wszystkich :o Na lęk (do koleżanek mojej córki np) reaguje agresywne, chce gryźć, wiec jak ktoś przychodzi do domu, to albo trzeba pilnowąć, żeby ciągle była przy nodze albo zamykamy ją w innym pomieszczeniu (praktycznie to się nie zdarza w sumie, bo wtedy szczeka jak opętana). NIe stać mnie na behawiorystę. Nie lubię jej, irytuje mnie ten pies i nie mogę się szczerze mówiąc doczekać, kiedy mój dom będzie bez zwierząt (choć do tej pory zawsze miałam psa). Inna sprawa, że wzięłam na siebie tę odpowiedzialność, więc zawsze ma pełne miski, nikt jej nie przegania, nikt jej nie dokucza - jest bo jest, ale jak jej nie będzie, płakać nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś sama Rozumiem cię też mam psa który doprowadza mnie do szału, zawsze szczeka i piszczy kiedy dziecko śpi, w nocy łazi po panelach i budzi dziecko, liże się też po sferach intymnych i mlaszcze ciągle, wyje, tarza się w błocie, śmierdzi, liże okna, linieje 3 razy w roku, dopuki nie zdechnie będę miała syf i burdel w domu a jak patrze jak moja córeczka ma jego włosy w buzi to żygać mi się chce. Wkurzają mnie obrońcy praw zwierząt którzy posiadają psy i koty i lubią spać i żyć w wiecznym smrodzie i syfie. Nie mają więcej ambicji poza posiadaniem śmierdzieli w domu, dzieci im nie są potrzebne i nie potrafią sobie w tym małym muzgu przetworzyć informację że zwierze może doprowadzać do szału. Mój pies też wie że mnie wkurza a do tego już 2 razy podgryzł dziecko. Jeśli tylko ugryzie mocno robi wypad z domu tak szybko jak tylko dobiegnę i złapię smycz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże co z Ciebie za człowiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię swojego. Niby nic takiego, ale pies(z rodowodem, a jakże) był kupiony dla mnie. Wychowywałam go prawidłowo, ale konsekwentnie, jednak mimo to kochałam. Tymczasem mama ciągle tylko 'o, piesku, piesku, nie uderzyłeś się? nie boli cię brzuszek? no co tak patrzysz przy stole? może szyneczki byś chciał? no masz, masz, kochanie, smakuje ci? :o jednym słowem - pozwalała mu na absolutnie wszystko. Pies mógł skakać po nogach gości i drzeć im rajtuzy, ale 'nie będę mu zabraniac, przecież się cieszy'. I tak ze wszystkim. W efekcie sprytny pies zmienił właściciela na mamę, którą wykorzystuje, a mnie ma absolutnie w doopie. Staje się nieznośny, wymusza na mamie wszystko, wręcz wchodzi jej na głowę, by potem popatrzeć się słodkimi oczkami i łazić za mamą krok w krok. Zdążyłam go za to znienawidzić. Zazdroszczę ludziom, którzy mają psy takie jak autorka wątku i dałabym wiele, by mój też taki się stał. Czasem mam tego serdecznie dość i mam ochotę po prostu zostawić go w polu, rodzicom powiedzieć że uciekł, jak wróci to wróci, a jak nie, to ktoś go weźmie, bo jest puchaty i wygląda jak maskotka, więc raczej ktoś się nim zajmie, ewentualnie jakoś przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pies na psy
ty idioto psiaro/psiarzu wolisz obronić psy niż współczuc pogryzionemu dziecku ja psy wszystki do wielkiego wora zawiązałabym i wywiozłabym na środek najgłębszego jeziora, nienawidz e tych j......ch pchlarzy niech ich szlag trafi zawsze jak widze psy mam ochotę kopnąć tak aż zdechnie w powietrzu, wszystkie zwierzaki kocham poza tymi cholernymi pasozytami, po jaka cholerę ludzie biorą do chat te zapchlone śmierdzące łajna nazwane psami brrrr wooon z nimi !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pies na psy dziś x o rany, to już chyba jakieś zaburzenie psychiczne czy z Tobą aby wszystko w porządku, mam na myśli relacje z ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię swojego psa, już dawno bym się go pozbyła żeby nie mąż, który jest w niego wpatrzony jak w dziecko. Fajnie tylko że ja muszę po nim sprzątać bo jemu nie przeszkadza wiecznie leżąca wszędzie sierść, wszystko oblizane, sprzątać muszę codziennie! Bo ja w takim syfie nie chce żyć. Nienawidzę tego psa, pierdzi, skacze na gości a na spacerach ciągnie i nie można normalnie iść. Nawet facet od szkolenia powiedzial że to ciężki przypadek, że uparty i g***ojad. Także rozumiem wszystkie osoby, które mają dość psów tym bardziej w bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pies mnie gryzie, niszczy mi kurtkę, ubrania, buty i co? Kocham go nad życie czasem wydaje mi się że on tylko chce żebym go puszczała na ogród czy szłam z nim na spacer ale kocham go za wszystko i nie ważne że jest zwykłym kundelkiem, ważne że poprostu jest przy mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo
Dnia 26.08.2016 o 12:39, Gość gość napisał:

nie jesteś sama Rozumiem cię też mam psa który doprowadza mnie do szału, zawsze szczeka i piszczy kiedy dziecko śpi, w nocy łazi po panelach i budzi dziecko, liże się też po sferach intymnych i mlaszcze ciągle, wyje, tarza się w błocie, śmierdzi, liże okna, linieje 3 razy w roku, dopuki nie zdechnie będę miała syf i burdel w domu a jak patrze jak moja córeczka ma jego włosy w buzi to żygać mi się chce. Wkurzają mnie obrońcy praw zwierząt którzy posiadają psy i koty i lubią spać i żyć w wiecznym smrodzie i syfie. Nie mają więcej ambicji poza posiadaniem śmierdzieli w domu, dzieci im nie są potrzebne i nie potrafią sobie w tym małym muzgu przetworzyć informację że zwierze może doprowadzać do szału. Mój pies też wie że mnie wkurza a do tego już 2 razy podgryzł dziecko. Jeśli tylko ugryzie mocno robi wypad z domu tak szybko jak tylko dobiegnę i złapię smycz.

SPRZED 2 LAT, ALE PODPISUJĘ SIĘ RĘKAMI I NOGAMI.

Nie kumam tej miłości do zwierząt zwłaszcza psów. Cóż, kiedyś ludzie dzielili na wsiach izbę ze zwierzętami. Teraz chyba ich potomkowie są zachwyceni syfem w domu. Żadna psia "miłość" mi tego nie wynagrodzi. Wolę miłość rodziny i do rodziny a nie psa. Mam w domu królika, kocham to męża i dzieci, do zwierzaka mam stosunek obojętny. Siedzi w klatce, tam ma swój rewir, i w mój rewir się nie wp....la. Nie mam sierści w jedzeniu, w łóżku, nie mam bakterii kałowych na podłodze przyniesionych na łapach do domu. Nie szczeka, nie jęczy, nie mlaszcze, nie skacze na nas, nie roznosi błota, nie śmierdzi psem, nie gryzie niczego, nie łazi za mną, nie rozchlapuje wody z miski, NIE ŚLINI SIĘ NA PODŁOGĘ/KANAPĘ/STOLIK, NA NAS!!! Jaka ja jestem szcześliwa!  Widok srającego psa na trawce (bo gdzie bidulek ma nasrać) napawa mnie niewyobrażalnym obrzydzeniem, Potem wejdzie do mojego domu i na tej obsranej dupie usiądzie.....BŁEEEEEE

Proszę tych, co psy kochają, uszanować, że są ludzie, którzy ich nie kochają. a wręcz się brzydzą. Nie zatruwać tonami postów "piesek do adopcji", "jaki ty jesteś zły człowiek". Wasze problemy z pieskami mam gdzieś. Żyjcie i dajcie żyć innym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też nie lubię swojego psa.. Sama jego obecność mnie irytuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghfg

Ja wzielam psa ze schroniska. Od dziecka kocham psy, mialam ukochanego Tofika kundelka ale zachorowal na raka trzustki. Obecna suczke pokochalam od kiedy ja wzielismy ze schroniska. Nie przeszkadzalo mi ze co godzine musze z nia wychodzic, ze trzeba po niej posprzatac jak zrobi siku itd. Jednakze od kiedy zobaczylam ze je gowna innych psow nienawidze jej. Brzydzi mnie ten pies i najchetniej bym sie jej pozbyla, ale skoro sie zobowiazalam to nie moge tego zrobic. Co znajdzie na polu od razu to je, ale najgorsze sa te kupy. To jest straszne. Pies chyba czuje ze jej nie lubie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

nie masz ...ko smyczy? tylko puszczasz ja w pole samopas  że je te kupy?

takie ścierwa nie powinny miec zwierząt, bo te zwierzęta dzieki wam mają STRACONE ŻYCIE.

w schronisku miałyby leoiej, bo tm chociaz opiekują sie nimi ludzie którzy zwierzeta kochają

szkoda z wami gadać gównojadki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

O człowieczeństwie świadczy stosunek do zwierząt i jak czytam te posty powyżej to nie wiem czy mam takimi ludźmi gardzić czy się nad nimi litować. Sam mam 2 psy i nic nie jest takie fajne jak one. Z tymi swoimi śmiesznymi mordami jak do mnie przychodzą to sama radocha jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Ja jako dziecko uwielbiałam zwierzęta -psy,koty. Od 5 lat miałam jednego psa. Ileż walki z nią było ale w końcu się ułożyła. Teraz parę miesięcy temu mąż kupił mi drugiego psa,szczeniaka. W sumie duzo nie zniszczyl ale mam dosc sprzatania po nim,kanapa wiecznie w siersci i psich jajkach. Ma zakaz wchodzenia na nia,ale w nocy kiedy spimy i tak sobie wskakuje. Najbardziej wkurza mnie maz,w ogole nie zaluje mnie ze musze codziennie prac i odkurzac kanape,jemu ten syf nie przeszkadza. W ogole zwraca sie do niego jak do dziecka,nawet do swoich dzieci nie mowi takim tonem. Dla niego najwazniejszy jest ten pies. A ja mam dosc siersci,brudu,piasku,psich lap,wysmarowanych drzwi,kup,sikow na ogrodku,smrodu.Tylko ja po nim sprzatam praktycznie. Nie pojmuje jak moj wlasny maz przeklada moje zdrowie psychiczne/fizyczne nad tego psa. Nie moge tego pojac. Lubie zwierzeta,ale tego psa szczerze znienawidzilam. Mysle,ze czas dac ultimatum - albo ja albo pies. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nienawidząca

Ja też odczuwam coraz większą frustrację z powodu posiadania psa. Nigdy nie chciałam go mieć, ale po wielu namowach i prośbach męża, w końcu dałam się przekonać. Teraz mówię: Nigdy więcej! W domu mamy smród i brud. Mąż jakoś szczególnie nie dba o porządek, a ja też nie zamierzam bez przerwy latać z odkurzaczem. Nasz pies śmierdzi bardzo mocno, a jak otworzy pysk, to smród jest taki jak ze śmietnika, mimo że weterynarz parę razy leczył mu zęby. Frustruje mnie ciągłe wyprowadzanie psa na dwór, zwłaszcza jak jest mróz, deszcz, sprzątanie po nim. Zdarza się, że nawet w domu się załatwi. To jakiś koszmar. Na dworze nieraz zjada .... Często nie potrafi leżeć w miejscu. Zazwyczaj wieczorami drepcze po całym mieszkaniu, albo wyje. Jak pije wodę, to rozlewa ją po podłodze. Jest problem, żeby gdzieś wyjechać, bo kto zajmie się psem. Mąż dużo pracuje, często jest tak, że nie mogę po pracy pójść sobie gdzieś z koleżankami, bo muszę lecieć do psa. Nigdy nie sądziłam, że niewinne zwierzę można darzyć taką nienawiścią. Nic nie poradzę na to, że narasta we mnie ogromna frustracja i przy każdym spacerze, przeklinam go w myślach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikitakiki

to zjedz go :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nienawidząca

Dodam jeszcze, że przez ten smród, czuję się jakbym mieszkała w jakimś zoo lub chlewie. 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 3.01.2019 o 20:49, Gość Ghfg napisał:

Ja wzielam psa ze schroniska. Od dziecka kocham psy, mialam ukochanego Tofika kundelka ale zachorowal na raka trzustki. Obecna suczke pokochalam od kiedy ja wzielismy ze schroniska. Nie przeszkadzalo mi ze co godzine musze z nia wychodzic, ze trzeba po niej posprzatac jak zrobi siku itd. Jednakze od kiedy zobaczylam ze je gowna innych psow nienawidze jej. Brzydzi mnie ten pies i najchetniej bym sie jej pozbyla, ale skoro sie zobowiazalam to nie moge tego zrobic. Co znajdzie na polu od razu to je, ale najgorsze sa te kupy. To jest straszne. Pies chyba czuje ze jej nie lubie....

A czy reagujesz na to jakoś? W takich sytuacjach chyba warto psa skarcić, żeby w końcu skumał, że tak się nie robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×