Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czworeczka_

Matka wywiera na mnie presje

Polecane posty

Gość czworeczka_

Dzisiaj uswiadomilam sobie pewna rzecz, a mianowicie fakt ze od 25 lat (tyle mam) wciąż słyszę że się napraszam innym ludziom. Ciągle mówi mi to moja matka, najpierw w dziecinstwie, ze jak się odwracam, to wszystkie moje kolezanki się ze mnie śmieją, że tak naprawdę mnie nie lubią, że łażę za nimi. Teraz slysze, ze rodzina mojego narzeczonego sie mna nie interesuje i sa mili tylko dla zasady. Czarę goryczy przelała własnie sytuacja z dziś, niestety zmarła bliska ciocia mojego narzeczonego, ktora bardzo mnie lubila i nie mogla sie nacieszyc podczas moich odwiedzin, wspaniala kobieta. Kiedy zadzwonilam do mamy, ze nie przyjade do domu na święto zmarłych, tylko pojadę na pogrzeb, uslyszalam, ze to byla obca kobieta, ze jej nie obchodzilam, ze "oni tam przezywaja w swoim gronie i mnie nie potrzebuja zeby im sie pałętac pod nogami", że nie wypada, no i że przecież ja mam tutaj swoją rodzinę w grobach i nimi powinnam się interesować. Wiem, ze w rodzinie chlopaka jestem traktowana jak czlonek rodziny mimo, ze nie mamy slubu i dla wszystkich jest oczywiste, ze będę na pogrzebie. Obecność tam jest tez dla mnie emocjonalnie obowiązkowa. Wiem tez ze jesli nie przyjade na święto do rodziny, to echo bedzie sie ciagnelo przez nastepnych pare lat. Jestem dorosla, samodzielna kobieta, pracuje i wspolnie z chlopakiem utrzymujemy mieszkanie, a nie mam sily sie usamodzielnic psychicznie, zdystansowac sie od slow wkladanych mi wciąż do głowy, mimo że wiem, że to totalne bzdury. Nie ma dobrego rozwiązania tej sprawy, bo z racji odległości nie mogę być i tu i tu... Jak się pozbyć z głowy tego cholernego ciężaru presji rodziców? Czy ktoś ma jakąś konkretną radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na to nie ma rady ja też tak mam moja mama mi też tak ciągle mówiła teraz jestem dorosłą osobą mam swoje dzieci i pilnuję żebym czasem ja do moich dzieci tak nie mówiła choć czasem się na tym łapię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze urodziny pamiętam jak chciałam zaprosić koleżanki moja mama mówiła po co i tak nikt nie przyjdzie a jak juz to żeby się pośmiać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przenieś się na topik o toksycznych matkach, może ci trochę ulży, niestety nic innego ci nie pozostaje ... te matki nigdy się nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matki się nigdy nie zmieniają ale...czasem można cos wymóc. Musisz być nieugięta i, niestety, bez walki się nie obejdzie. Ja też mam zaborczą matkę, jestem jedynaczką, raczej mnie nie akceptuje, często kłócę się z nią naprawdę o pierdoły, ale tez o ważne życiowe, moje decyzje. Wyprowadziłam się kilkaset kilometrów od domu...jestem tez w miarę samodzielna finansowo, utrzymuje się sama. Znam ten typ jak Twoja matka. Musisz po prostu ciagle podkreślać swoje zdanie w pewnych sprawach, musi widzieć, że decydujesz o sobie i że jesteś stanowcza. Dopóki jej tego nie pokażesz będzie usiłowała przejąć nad Toba kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I, to może okrutne co powiem, ale ogranicz może delikatnie kontakty. Stosuje wobec Ciebie terror psychiczny i, jak to ja mówię, upierdala na każdym kroku. Znam to uczucie jakie Ci towarzyszy. Mnie nieraz zdarzało się płakać, ale mam już d**ę twarda jak skała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czworeczka_
Dziękuję Wam za odzew. Znając swoją matkę mogę stwierdzić, że nie jest władcza ani zaborcza, ja to odbieram trochę jako próby ochronienia przed rozczarowaniem innymi ludźmi, które niestety skutkują tym, że nie umiem nawiązywać długotrwałych przyjaźni i jestem bardzo podejrzliwa, choć chcę z tym walczyć. Terror psychiczny - jak najbardziej. Wciąż mam wyrzuty sumienia, choć czasem wiem, że bez sensu... a fakt że nie jest władcza i bezwzględna jeszcze to potęguje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz czwóreczka, żyjemy w kulturze w której nie wypada źle mówić o matce, bez względu na to jaka ona by była. A nikt nie zastanawia się nad tym, jak czuje się córka nad która matka stara się roztaczać klosz ochronny. Ja czasami była już tak wkurzona, zwłaszcza jak kilkaset kilometrów telepałam się z radością do domu, a po 2 dniach zaczynały się scysje z matką. Zawsze chciałam mieć w matce przyjaciółkę, ale...niestety. też całe życie lepiej niż ja wiedziała w co powinnam się ubrać, jaka fryzurę nosić, z kim zadawać itd. Musisz być silna i nie daj się. A rodzine swojego chłopaka szanuj, bo widać Cię lubią:) Z matka najlepiej szczerze porozmawiać. A jak to nic nie da, to trudno...W końcu jesteś dorosłą osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Święto Zmarłych nie ma pogrzebów... można na 1 listopada jechać na rodzinne groby a wieczorem lub następnego dnia z rana na pogrzeb. W takich sytuacjach trzeba jakoś to pogodzić, nawet kosztem nocy w pociągu, autobusie czy za kierownicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Da się jak się chce... ja mam kogoś pod opieką 24 h na dobę i jednocześnie pierwsze Święto Zmarłych bez najbliższej mi osoby... i jakoś się da... fakt na grobie będę sama ok. 7 rano, ale będę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to. Gdyby było jakieś wyjście aby to połączyć to nie byłoby tematu, po prostu kolejny kompromis. Tym razem jednak nie chcę odpuścić, bo co będzie kiedy np zdecyduję się kiedyś spędzić Boże Narodzenie z rodziną narzeczonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam problem jestem prawie 2 lata z chłopakiem i bardzo go kocham a on widze że mnie też. Ale problemem jest moja mama od pierwszych dni nie nawidzi go i teraz kiedy przeprowadziłam się z nim do innego miasta moja mama stara się wywrzeć na mnie presję, że jak z nim będę że mam się do niej nie odzywać kiedyś dzwoniła po 2 razy dziennie a teraz wcale. Że jak wróce w rodzinne strony ( a takie mamy plany) że nie będę miała do czego wracać że nie bede miala rodzinny Dopóki nie zerwe z moim chłopakiem. Moja mama chce żebym poszła do psychiatry żebym umiała zerwac z tym chłopakiem a ja nie chce !! co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×