Polskie jelopy w UK

Gdzie nie spojrzec, ciagle narzekania na sytuacje, i ta w Polsce i ta w UK. Przy okazji wyjazdu (wylotu moze bardziej) do Polski, mam okazje obejrzec sobie probe Polakow mieszkajacych w UK. Taka samolotowa proba spelnia statystyczne wymogi do wyciagania wnioskow, tzn. liczy ona powyzej 60 osob. I co widze? Najpierw czuje wyziew alkoholowy, pozniej widze panienki ubrane jak na bal karnawalowy w remizie, a na koniec, przez godzine i 45 minut wysluchuje odartych z jakichkolwiek regul gramatycznych, logicznych i w ogole ponizej jakiegokolwiek definiowalnego poziomu konwersacji pomiedzy jednym super zarobionym zenkiem a drugim z***biscie zarobionym mackiem. 95% Polakow w UK, to banda wiesniakow, bez zadnych perspektyw. Nigdy nie mieli i nie maja zamiaru sie uczyc. Nie znaja i nie zamierzaja sie uczyc jezyka. A wiekszosc z tych, co by chciala i zamierzala, to i tak jest zbyt tepa zeby cokolwiek w tym kierunku ruszyc. W Polsce byli na dnie ale wyrwali sie za granice, zarobili troche grosza, kupili se starego passata i wydaje im sie, ze rzadza. Tak, kolegom z polskiej wioski byc moze i zaimponowali, ale to wlasnie ta grupa napedza stereotypy na temat Polakow. Ja, jako Polka z przykroscia musze stwierdzic, ze nie biora sie one znikad....

a jakimi liniami "se" :O latasz? Ja sie nigdy z czyms takim nie spotkalam ale srodowisko, srodowisku nie rowne ;-) Jak ktos pisze "se" to juz wiem, ze z wiochy sie wyrwal :D

http://pokazywarka.pl/iesu7r/

i rozumiem, ze piszesz o sobie? Coz bywa :D