dlaczego

bardzo często kiedy mąż odchodzi do innej kobiety żona/była żona wiesza psy na tej pani ale jednocześnie robi wszystko, żeby męża 'odzyskac' czyli walczy o faceta, który ją zdradził, okłamał, złamał przysięgę małżeńską i który nie chce z nią byc winą za rozpad swojego małżeństwa obarczając zupełnie obcą babkę jestem sama 'byłą' żoną, której mąż miał własnie romans i odszedł i też chciałam żeby wrócił ale do tej kobiety (ktora jest teraz jego żoną, mają dzieci) nigdy nie miałam NIC jej sprawa, jej sumienie, ale napewno aż takiej władzy nie miala nad naszym związkiem bo gdybyśmy byli szczęśliwi to ona nigdy by się nie pojawiła przecież mąż odszedł, jest dużym chłopcem, jego wyór - czemu niektore z was winią kobietę??

Jestem tego samego zdania:) To decyzja mężczyzny. Tamta kobieta na pewno nie zmusiła go do romansu ze sobą. Być może kobiety winią tą drugą, bo mocno kochają i podświadomie wierzą w świętość swojego ukochanego

no ale jak wierzyc w świętosc? mąż oznajmia, że odchodzi, nie kocha, okazuje się, że ma inną - przecież ON to wszystko mówi, przez telefon, w oczy - są pewne decyzje, które każdy podejmuje sam, bez względu na to czy kieruje się rozumem czy uczuciami ale decyzję sa jego i odpowiedzialnośc jest JEGO przecież nie można od obcej osoby oczekiwac, że będzie budowała czyjśc związek bo za to odpowiedzialny jest mąż i żona u mnie się nie układało, mąż nie był szczęślkiwy, ja też nie, on uciekał w pracę, ja mu miałam za złe, nie byłam idealną żoną a ona (ta obecna) chyba jest z jednej strony cieszę się, że nie zostawił mnie dla jakieś przygody z ktorej nic nie wyszło

Facet to jedno, ale jeśli jakaś d****a mąci, żeby doprowadzić do romansu, i podkłada się, żeby osiągnąć swoje cele - to trudno jej nie winić. U mnie to ona się wdzięczyła, z pewnych względów jemu nigdy nie przyszłoby do głowy do niej startować, to ona go zachęcała (widziałam maile), chciała sobie ustawić życie, a on był na tyle głupi, żeby się złapać.

Kobieta, ktora wchodzi w zwiazek z zonatym mezczyzna nie jest aniolkiem. Wiec nie wybielajcie takich kobiet. Sa podle i tyle, bo doskonale wiedza, co robia.

do gościa nade mną - właśnie o takie podejście mi chodzi jak twoje! dupa mąci ale facet to facet - jak możesz tak pisac?? co z tego, że go zachęcala? moglaby i bez stanika przed nim tańczyc a on też ma rozum i potrafi za siebie decyzje podejmowac! głupi nie głupi, jak laska d**ą zakręci to nie znaczy, że facet ma zone i dzieci zostawic od razu bo przecież są małżeństwa które trwają latami bez zdrad, są faceci, którzy odmawiają! czyli jak facet się skusi to wina d**y, bo go namawia, a jak się nie skusi to też wina d**y bo namawia - tylko facet biedny bo głupi :o jakby nie chciał to by się nie złapał - widocznie chciał, a to wcale nie świadczy o głupocie

ja nigdzie nie napisałam, że kobieta wiążąca się z żonatym to aniołek - prosze dobrze czytac ja tylko piszę (jako była żona porzucona dla takiej ktora jest teraz nową żoną, przypomnę) że to była decyzja (i zawsze jest decyzja) faceta, bo to on i jego rodzina ponoszą konsekwencje, a nie obca babka, ktora przecież nie ma nic do stracenia i nikogo nie zdradza nie rozumiem dlaczego cała uwaga się skupia na tych kobietach a mężczyźni sa tłumaczeni - bo ona go uwiodła, bo on był głupi odwracając strony, gdyby jakiejś żonie ktoś w głowie zakręcił to też nie jej wina tylko teho co ją czaruje?

"Kobieta, ktora wchodzi w zwiazek z zonatym mezczyzna nie jest aniolkiem. Wiec nie wybielajcie takich kobiet. Sa podle i tyle, bo doskonale wiedza, co robia. " podłe albo zakochane, nie każdy się wiąże z żonatym z czystej premedytacji, podobnie jak nie każda kobieta zastawia jakieś sidła jak w telenowelach czasem coś ludzi przyciąga do siebie i nie da się od tego uciec, nawet jak oboje z tym uczuciem walczą moja koleżanka wyszła za rozwodnika , ktory po rozwodzie zostal z niczym - zostawił dla niej wszystko dom, samochód, kasę i ona o tym wiedziała a teraz są najszczęśliwszą parą jaką znam i są już małżeństwem od ponad 10 lat

bo facet jak nie dostanie w domu to szuka na boku

Racja. Facet szuka niczym suka. Mężczyzna nie suka.