Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Analittyczka

Jestem tą trzecią Czy jej powiedzieć

Polecane posty

Gość Analittyczka

Potrzebuję rady. Zaczęło się miesiąc temu. Ona zerwała z Nim po 3 latach. Mieszkają razem, skomplikowane sprawy majątkowe. Ja z nią się znam 2 lata, bardziej koleżanka niz przyjaciółka. Jego poznałam rok temu, podobał mi się ale nie az tak zeby mnie zafascynował. Miesiac temu umowilismy się na piwo, Ja z Nim, Ona miala przyjsc, nie przyszła. Rozmawialismy całą noc. Rano przyszedł z kwiatami. Wyznal ze niby coś czuł od dawna, ze jest dobrze ze sie rozchodzi i zebysmy sprobowali. On dalej tam mieszkał, przez 3 tygodnie spotykalismy sie dosyc intensywnie. I nagle Ona zaczela chciec go odzyskac. Dla mnie ze względów finansowych. Unikałam jej przez ten cały czas, ale gdy udawalo mi sie jej porozmawiac bylo tylko o kasie i mieszkaniu. Wczesniej sie jej pytalam czy jest pewna, odpowiadala ze tak, ze go nie kocha juz od dawna. Nie spali ze sobą od roku. W ubiegly czwartek spotkalam sie z nim i porozmawialam, ze jesli cos ma byc to bedzie jak sobie pouklada sprawy z nią. Mija tydzien On się nie odzywa. Ona cos pisała w poprzednią nd ale nie odpisałam. Tak naprawde tez chcialam sprawdzic czy do niej czasem nie wróci. Mam wyrzuty sumienia ze względu na to ze to moja kolezanka ale tez za nim tesknie, troche sie niestety zaangazowalam. Jestem tez w trakcie zmiany pracy, boje sie ze wdałam sie w ten romans tylko dlatego zeby odciagnac siebie od innych problemów. Wszyscy dobrze po 20 ale jeszcze przed 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3tygodnie a 3lata? Moim zdaniem wyrwał do Ciebie bo widział ze tamto się kończy. Okazało się ze wracają do siebie to już nie jesteś potrzebna. Bywa. Szybko się angażujesz jak na 3tyg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Powiedział ze od początku była chemia, ze przez ten czas kiedy sie znaliśmy pytał się Jej kiedy przyjdę, był zdziwiony ze Ona nigdy niczego sie nie domyslila. Powiedział, ze zaryzykował ale nie wiedział ze między nami tak dobrze będzie i zadeklarował ze wróci jak poukłada swoje sprawy. We mnie jest niepewność. On podczas tych 3 tygodni tez calkiem się zaangażował, powiedział swoim znajomym, chociaz akurat to nie wiem czy było to mądre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogmatwane, nie mam dzisiaj głowy na trudne tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
1 listopada, w sam raz na trudne tematy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Wcześniej mialam kilka podejsc do postawienia ultimatum, niestety nie potrafiłam, w koncu mi się udało, a teraz mi z tym źle. Na początku myslalam ze po prostu powiemy Jej - jeszcze jak Ona Jego nie chciała, trochę sie pokrzywi ale finalnie zrozumie. Sprawy się potem skomplikowały i dlatego zaczęłam się wahać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Ale sprawy rozwiązuję się samemu, więc proszę o radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego oczekujesz od niego? nie odzywa się, więc nie jesteś mu potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minaa
Dobrze zrobiłaś. Teraz musisz być cierpliwa. Sprawa sama się rozwiąże. Albo do niej wróci i wtedy ciesz się że się nie zaangażowałaś bardziej, albo ją zostawi tylko pewnie trochę potrwa zanim wyjaśni sobie z nią ich sprawy. Wtedy będzie wiadomo, że naprawdę coś do Ciebie czuje. Nie obwiniaj się. Jeśli jest dokładnie tak, jak to opisujesz, to nic się nie dzieje z Twojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jesteś "tą trzecią"? Chyba drugą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Niczego nie oczekuję przecież. Sama tez nie jestem pewna czy chcę coś z Nim budować. Znamy się trochę, ale nie wiem czy chcę. Jest miło i tak dalej, ale nie chcę ciągłych porównań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Minaa Niestety trochę się podziało z mojej winy, bo powinnam takie postanowienie zrobić na drugi dzień a nie brnąć w romans przez 3 tygodnie i chcąc nie chcąc uczestniczyć w rozmowach o Ich rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minaa
ech.. było minęło.. dobrze, że ostatecznie podjęłaś decyzję jaką podjęłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Tylko jest mi strasznie ciężko z tym obecnie. I tez jest mi trochę szkoda, ze straciłam czy stracę kolezankę. Obecnie jej unikam. Ale ileż mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minaa
rozumiem, że jest Ci źle.. relacji z koleżanką nie da się już raczej naprawić. myślę jednak, że nie powinnaś aż tak się obwiniać. jesteś dla siebie zbyt surowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Minaa Miło mi to słyszeć. Uważasz ze powinnam jej powiedzieć czy raczej poczekać az sam jej to powie, czy poczekać aż się to się wyda. Jakby nie było to Jego poznałam przez Nią oraz przed rozstaniem zwierzała się jak bardzo nie chce być z Nim. Wiem tez bardzo dużo o rzeczach o ktorych mu nie mówiła, czy go okłamywała. Boję się tego ze to co zrobiłam potraktuje jako zdradę na całej linii. Ze zeby zdobyc Jego równiez wydałam Jej wszystkie sekrety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minaa
naprawdę jesteś analityczką:) nie mów jej.. przecież niczego nie wykorzystałaś przeciw niej.. tak wyszło... powtórzę, że uważam, że zrobiłaś dobrze dając mu ultimatum.. teraz musisz być cierpliwa.. nie powinnaś już robić żadnego ruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Nie zrobię, chociaż przyznam że ostatnie kilka dni były dla mnie bardzo ciężkie. Byłam wręcz pewna ze się do mnie odezwie, z czystej ciekawości co u mnie. Poprostiłam go zeby uszanował moją decyzję i az jestem zdziwiona ze ją uszanował. Wcześniej gdy robiłam kilka podejsc do "rozstań" za kazdym razem pojawiał się z kwiatami lub po prostu nie przyjmował tego do wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minaa
jeśli mam być szczera, to wydaje mi się, że nie powinnaś robić sobie nadziei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
w sensie, ze do niej wroci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minaa
jest to możliwe, skoro długo się nie oddzywa.. albo sie obraził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Hmmm, ja oczywisce tez nei chce robic sobei nadziei ale nie jest to takie proste. Chciałabym chyba juz wiedziec po prostu. A nie chcę po prostu dzwonić do Niej... Nie odzywa się tydzień, myslalam ze po prostu szanuje moją decyzję. Myslalam zeby sie jakos dowiedziec ale nie mam po prostu zadnego pomysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
To dlaczego z anim tęsknię, nawet może nie za nim, ale za tą uwagą. Ech. Samotność jest do bani :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Nie wiem czy ja za nim tęsknię czy czasem po prostu nie martwię się, żeby to się nie wydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
Strasznie mi smutno z tego powodu, nie sądziłam ze tak się zaangażuje. Mam nadzieje ze nie bede dłuzej cierpieć niż 3 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analittyczka
codziennie rano jak wstaję w moim żołądku dzieją się dantejskie sceny. wszystko mi tam bulgocze, jakby się coś pieniło, albo jakbym miała tam wodę gazowaną [w jelitach]. nie mam na to w ogóle wpływu, nieważne czy się denerwuję czy nie. czasem mi burczy. nie wiem skąd się to bierze. najgorzej jest jak mam na 7 do szkoły. zawsze się stresuję czy 'to' się skończy czy nie. jak dotąd na 7 byłam tylko raz, z powodu brzucha opuściłam ok.7 lekcji. w szkole często siedzę jak na szpilkach - uczucie tzw. błogości kiedy wiem że nic mi nie może zaburczec, bo się czuję normalnie, występuje rzadko i wtedy mogę się skupic. ale zazwyczaj kontroluję to co się dzieje w moim brzuchu i co hipotetycznie może się stac,czuję wtedy straszny dyskomfort...przychodzę do domu i albo jest w miarę normalnie, tj. wieczorem znów zaczyna się bulgotanie albo od razu po obiedzie to całe burczenie występuje. staram się nie jeśc owoców, ale to co jem ma chyba na to minimalny wpływ....dzieje się tak od 2 tygodni. wcześniej też miałam te problemy że mi burczało, ale było to spowodowane raczej głodem, tak że musiałam jeśc coś na każdej przerwie i jakoś to było. a teraz jest to jakby niezależne ode mnie. zaczęło się od żołądka, któy burczał, teraz chyba przeszło na jelita, ale na początku byłam pewna że to żołądek [może leki pomogły]. codziennie przed szkołą biorę ok. 4 tabletki węgla, espumisan, gastopkaps żeby to zniwelowac. ustaje ok. godz 9 i żołądek jest w miarę spokojny. ale nie umiem sobie z tym poradzic. to nie jest zależne od stresu. jestem tego pewna. może to jakis grzyb??ale miałam już gaStroskopię i lekarz po 30 sekundach stwierdził że po prostu mam za dużo żółci w żołądku....aha jeszcze jedno. od 2 tygodni prawie w ogóle się nie wypróżniam, tzn może i codziennie ale po pierwsze: mało po drugie stolec jest luźny, jakbym miała biegunkę. co to moze oznaczac??moze jest jakiś związek? proszę o pomoc bo w poniedziałek mam 2 godzinny sprawdzian na godz. 7 i muszę to wytrzymac!!!!a dzisiaj nie poszłam do szkoły na pierwszą lekcję właśnie przez ten cholerny brzuch !!czuję się jakbym miałą żołądek krowy, tyle że ja teraz prawie w ogóle nie jem zieleniny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×