Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w takiej sytuacji powinienem zrezygnowac z pracy

Polecane posty

Gość gość

Pracowalo sie fajnie, przez 5 lat. Wiadomo, były dni spokojniejsze, niektore nerwowe, ale ogolnie wychodzilo na plus. Jednak od pol roku szef zatrudnił swojego ziecia, ktory faktycznie niszczy wszystko. Moja o firmie projektowej. Gosc ma wszystko gdzies, potrafi nagle wyjechac na tydzien na wakacje, a nieskonczony projekt szef poleca mi - ze mam go sprawdzic i wydrukowac. Niestety czasami lepiej zrobic od poczatku. Zawsze dobrze organizowalem czas, teraz musze zostawac po godzinach, gdy zieciulek potrafi wyjsc już po 12 - bo ma wazne sprawy, Oczywiscie to ziec dostac samochod sluzbowy, nie ja. Sytuacja jest nerwowa, wszystko za co sie wezmie, chrani i trzeba naprawiac. Szef oczywyscie nie widzi problemu, mimo 2 powaznych rozmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ustaliliscie w czasie tych rozmow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszej, w obecnosci ziecia, ze bardziej wezmie sie do pracy. Podczas drugiej rozmowy miałem "wydrukować projekt", ktory był nawet nierozpoczety, a ziec nagle musiał wyjechac na 4 dni z zona na wycieczke. Zrobilem szum, szef powiedział, że wszystko naprawi, ale jest jak jest. Najlepsze jest to, że facet pracował wczesnie dla swojego wlasnego szwagra, ktory po jakims czasie po prostu nie wytrzymal i go zwolnił. Wtedy szef musiał go zatrudnic, bo rodzina nie miala za co zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz opcję innej pracy? Jakieś większe problemy ze znalezieniem nowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym mial jakas pewna opcje, pewnie nie byłoby mnie już w tej firmie. Tylko prawdopodobnie musiałbym dojezdzac 25 km i to mnie dołuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i wyjate sie odezwal
25 km to duzo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz 2 opcje: 1. cierpisz w milczeniu 2. mówisz, że jeśli nie zwolni swojego szwagra (albo zatrudni dodatkową osobę do pomocy) to Ty odchodzisz -> szantaż, ale musisz mieć wyjście awaryjne, tzn. gdy szef powie "OK, zwolnij się"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 km to dla mnie mało, ale zależy jaki jest dojazd, bo u mnie 25 km do jednego z miast obok mnie to jeden autobus rano i jeden po południu, ale autor może ma inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×