korekta krzywej przegrody nosowej czy ma sens

Hej, od kilku lat podczas jesieni i zimy cierpię na powracające zaziębienia. Lekarze twierdzili, że już taka moja uroda i trzeba brać coś na wzmocnienie. Miałam już tego dosyć więc zabrałam się za sprawę latem. Oczywiście odczekałam swoje na wizytę do laryngologa z NFZ. Zrobiłam prześwietlenie i wyszło że mam polipa w prawej zatoce czołowej i krzywą przegrodę nosową. Oczywiście lekarz doradza usunięcie polipa. Jednak proponuje też abym wyprostowała przegrodę. Stąd moje pytanie bo zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że nic to im nie zmieniło, inni że przestali chorować. Czy ktoś z Was miał taki zabieg? Czy ciągłe infekcje przestały Wam dokuczać? Przeraża mnie trochę ten zabieg i chętnie dowiem się czegoś więcej od kogoś, kto miał podobne zmartwienie. Dzięki!

Też zawsze jesienią się przeziębiam, miałam kilka lat temu prostowaną przegrodę nosową i nic to nie zmieniło.

Ja mam tylko lekko krzywą przegrodę, miałam polipy w zatokach szczękowych, poddałam się zabiegowi usunięcia polipów bez prostowania przegrody. Stwierdziłam, że przegrodę mam taką od dawna i długo mi nic nie było, więc wystarczy usunięcie polipów; poza tym bałam się bardziej inwazyjnego zabiegu. Jestem bardzo zadowolona, że się zdecydowałam, bo było mi ciężko oddychać, mówiłam "przez nos" i uzależniłam się od kropel z ksylometazoliną. Po zabiegu trzeba co prawda brać krople ze sterydami, aby polipy nie odrosły, ale te krople przynajmniej pomagają, a nie szkodzą jeszcze bardziej jak przewlekłe stosowanie ksylometazoliny. Krótko mówiąc, wycięcie polipa bardzo polecam, natomiast prostowanie przegrody w zależności od stopnia jej skrzywienia - skrzywienie na pewno utrudnia drożność zatok, sprzyja zapaleniom i właśnie wyrastaniu polipów.

Wielkie dzięki! Chyba się jeszcze po prostu skonsultuję z innym laryngologiem. U mnie jest mocno skrzywiona ale bardziej inwazyjnego zabiegu b się boję. :/