Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiola_sw16

Opowiem wam moją histori

Polecane posty

Gość wiola_sw16

Swojego męża poznałam 13 lat temu. On 17 lat Ja 19. On z miasta ja ze wsi.Zauroczył mnie tym, ze nie by jak inni...normlany skromny chłopak.Spotykaliśmy sie co tydzień gdy przyjeżdżał na działkę ze swoimi rodzicami. Na początku wiadomo motylki w brzuchu, fascynacja , zauroczenie...Po trzech latach znajomości już nie tak wszystko mi się podobało.Zaczęłam dostrzegać np. jego skąpstwo,praktycznie nigdzie nie wychodziliśmy bo jemu było szkoda kasy. Ja wtedy pracowałam ale nie stać mnie było na to żeby każde nasze wyjście finansować a on chyba tego oczekiwał. Było coraz gorzej, zaczęlam nawet myślec że pora z tym skończyć i wtedy okazało się ze jestem w ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta ciąża spadła zapewne prosto z nieba. Oczywiście, nawet się nie dotykaliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola_sw16
Wtedy byliśmy przerażeni ale postanowiliśmy wziąśc ślub. Wesele było wspaniałe. Wspominam je do dziś. Z powodu kłopotów finansowych oraz pracy ja dalej mieszkałam u rodziców a M.. u swoich rodziców.Trwało to 8 miesięcy. Po Urodzeniu syna teść kupił nam mieszkanie i zamieszkaliśmy razem. Było mi ciężko. W bloku czułam się jak w klatce wsród obcych ludzi .M.. cały cza praktycznie był w pracy ja sama z dzieckiem. Mąz mało co pomagał bo był zmęczony, bo robił drzemkę itp.Ze wszystkim radziłam sobie sama. Pranie ,gotowanie, sprzątanie, zakupy, dziecko które do 3 roku życia nie przespało całej nocy.Zero znajomych, raz w tygodniu na kawkę do teściów.Do swojej rodziny jeździłam rzadko bo ani nie było na to kasy ani za bardzo nie było kedy bo M.. cały czas był w pracy. Postanowiłam, że co jakiś czas będę jęździć z małym na więś np. na tydzień.Gotowałam na cały tydzień obiadki, mroziłam,robiłam duże zakupy i jechałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój facet to niedojda, zresztą ty też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola_sw16
Powoli przyzwyczaiłam się do życia w mieście. Z M... też coraz bardziej nam się układało. Przyzwyczaiłam się do jego wad. W domu robiłam wszystko i nawet już go nie prosiłam o pomoc.Gdy chciałam pomalowąc kuchnię to on wziął małego i pojechał do teściów a ja sama odsunęłam szafki, lodówkę i ją pomalowałam a jak wrócili wieczorem to już wszystko było wysptrzątane. Podobnie było z balkonem i pokojami.Dalej jednak praktycznie nigdzie nie wychodziliśmy bo nie było kasy a znajomych ja nie miałam a mąż nikogo nie zaparaszał. Wzięłam sprawy w swoje ręce.Mały poszedł do przedszkola ja poznawałam coraz to nowych ludzi. Koleżanki wpadały na kawkę .Razem chodziłyśmy na spacery z dziećmi. Zaczęlam myśleć o powrocie do pracy ale M.. twierdził że jeszcze nie pora. Zaczął więcej zarabiać więc nie nalegałam.Wszystko ukaładało się coraz lepiej. w wakację wyjeżdzałam z małym na wieś. Zaczeła się szkoła. Poświęciłam się synowi bez reszty. M.. dalej jakoś nie wykazywał chęci pomocy ale mi to już nie przeszkadzało.Kochałam go i myślałam że on kocha mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola_sw16
Jedno co mnie martwiło to fakt że M.. praktycznie codziennie na wieczór zaczą popijać piwko. Twierdzil że to nic takiego.Finansowo stalismy coraz lepiej. Mąż kupił sobie garaż , samochód. Ja gdy tylko coś dostawłam od rodziców wkładałam w mieszkanie.Syn skończył pierwszą klase. Niczego mu nie brakowalo.Między nami też wszystko ok.Pojechałam na 2 tyg na wieś z synem. Gdy wróciłam odkryłam że mąż wziął 10000 tys kredytu , kupił laptopa a resztę przechulał.Tłumaczył się ,że chciał się zabawić- szkoda że sam.Nie było nawet dla syna na książki.Postanowiłam jednak mu wybaczyć. PoMYślałam że jakoś to spłacimy a jeden taki wyskok na 9 lat to nie tragedia. Nie upłynęło może 3 tyg gdy mąz wracająć z pracy pod wpływem alkoholu wpadł pod samochód. Złamał obojczyk. Zaczęłam mu tłumaczyć co on wyprawia, syn zaraz idzie do komunii a jemu tylko piwka w głowie... Coraz częście zaczęłam też myśleć na co on stracił tą kasę i caly czas przychodziła mi myśl że na d****i...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
moja droga Wiolu, niestety ale w pewnym stopniu to Twoja wina jak zachowuje się Twój mąż, ponieważ mu na to przyzwalasz. Musisz by bardziej stanowcza i trochę go sobie wychowc :) inaczej już nigdy się z tego nie wyplątasz. Ja mam podobny problem, ale na szczęście nie mamy jeszcze dzieci i zaczyna mnie już dręczyc ta cała sytuacja. Trudno nam się dogadac, oboje jesteśmy bardzo uparc,i a to nie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
moja droga Wiolu, niestety ale w pewnym stopniu to Twoja wina jak zachowuje się Twój mąż, ponieważ mu na to przyzwalasz. Musisz by bardziej stanowcza i trochę go sobie wychowc :) inaczej już nigdy się z tego nie wyplątasz. Ja mam podobny problem, ale na szczęście nie mamy jeszcze dzieci i zaczyna mnie już dręczyc ta cała sytuacja. Trudno nam się dogadac, oboje jesteśmy bardzo uparc, a to nie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola_sw16
Z czasem jednak zapomniałam,wszystko wracało do normy. Syn rozpoczął przygotowania do komunii. Codziennie chodziłam z nim do kościoła.Przyjęcia postanowiliśmy zrobić w lokalu. Maż jak zwykle zbytnio się nie interesowal. Mówił tylko " co się martwisz". W listopadzie dostałam od rodziców sporą sumę pieniędzy. Zrobiliśmy generalny remont kupiliśmy auto. Ale pieniądzę szczęścia nie dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co mowie
znajdz sobie kochanka, to bedziesz zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola_sw16
Zaznaczę tu że mąż akceptował każdą moją decyzję.Rządziłam pieniędzmi. Nigdy nie brakowało nam, do 10,nigdy też nie wypomniał mi że coś kupiłam niepotrzebnie albo bez jego zgody.Był szczęśliwy że ma spokojną głowę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
interesujące...pisz dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola_sw16
Przepraszam ale muszę na chwilę przerwać bo syn ma napad kaszlu:( Ale obiecuję że dokończe bo to dopiero początek... końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_dalej
i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pracy czemu nie poszłaś? Syn to już nie niemowlak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stala czytelniczka
nie przerywajcie ciagle kobiecie .Niech pisze do konca .Ja czytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_dalej
to się dużo naczytałaś od ostatniej wypowiedzi autorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stala czytelniczka
nieszkodzi :-P Jak dziecko autorka uspi -napisze nam dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasio srasio
ja obstawiam, ze w koncu ktos ja wydymal ale nie jej maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łona jest Aniołem
smutna historia :( ale "Wiola" to piękne imię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisz pisz, ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie również bardzo zainteresowała ta historia w szczególności ostatnie 3 godz. hehe... i nie wiem czy doczekamy się jej końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co dalej? co po komunii ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asteriobelix
Wiola, a wy z Podlasia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×