Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość terapia przez pisanie

wasze najgorsze wspomnienia zwiazane z domem rodzinnym

Polecane posty

Nienawidzę Poniedziałku Wielkanocnego bo kilkanaście lat wstecz pijany ojciec naskoczył na mamę z nożem ... gdybyśmy z bratem nie pobiegli po sąsiadów to nie wiem ... może by nas zadźgał .... :( tego było wiele więcej ,ale ten moment pamiętam jak dziś ... mimo, że mam 24 lata. Na samą myśl mnie trzęsie. ... :( Moje dzieciństwo to głównie naprany ojciec, wstyd przed znajomymi i bieda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka chciała mnie zabić wymachiwała nożem pocięła moje ubranie siostra wyżywała się na mnie bo byłam ładniejsza i młodsza od niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurelia555
to na pewno nie jest mile jak czlowiek/ Ty nie mialas oparcia we wlasnej matce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeważnie piszecie o alkoholikach a ja miałem rodziców narkomanów.To co przeżyłem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurelia555
moze teraz jest ktos, komu na Tobie zalezy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłem taki mały miałem chyba z 4 lata mama z tatą dawali mi relanium żebym spał a w tym czasie oni chodzili kraść zbierać pieniądze na ćpanie . Kiedyś zostawili mnie na 3 dni samego i pojechali do Katowic na bajzel po narkotyki.Było zimno więcej nie dam rady powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurelia555
przykro mi gościu od cpających rodziców że doświadczyles takich rzeczy. Czy teraz masz lesze życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już tu nie napiszę więcej nie wejdę na ten topik nigdy .Pozdrawiam was wszystkich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurelia555
ok, spoko. odzyly wspomnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koszmarny tatus sie nade mna znecal psychicznie i potrafil mi rowniez przylozyc. Balam sie odezwac. Zawsze musialam byc dla niego mila, nie moglam wyrazic swojego zdania, bo by mi pewnie przywalil. Wysmiewal mnie i zamiast mnie wolac po imieniu gwizdal na mnie. A z pozoru normalna rodzina. Nie utrzymuje z nim kontaktow, nie mam ochoty. Nie jest dla mnie ojcem, to pojecie to jakas abstrakcja. Jest happy end: dzieki tym przezyciom mam silny charakter i determinacje zeby cos osiagnac. Nie poddaje sie. Skonczylam dobre studia, pracuje w zawodzie, mam przyjaciol i spelnilam wiele swoich marzen. Nie odczuwam, ze czegos mi brakuje, bo nie mozna tesknic za czyms czego sie nie mialo. Tylko czasem jak widze ojcow, ktorzy sa dobrzy dla swoich corek, jestem zdumiona i mysle 'O to tak ma wygladac?'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy po jednej z licznych awantur byłem przekonany, że ojciec zabił matkę. Zasadniczo moja matka jest nieuleczalnie chora, zawsze bałem się, że pewnego dnia się rozpadnie na moich oczach. Często powtarzała mi, że niedługo umrze więc jako dziecko sprawdzałem w nocy czy oddycha. Zawsze wydawało mi się, że ta noc jest tą ostatnią. Tego wieczoru kiedy uderzył ją tak, że wyglądała jak martwa myślałem, że sam umrę na zawał. Nigdy nie mogłem pogodzić się z myślą, że ona umrze, ponieważ byłem świadomy tego, że zrobi to jako osoba, która tak naprawdę chyba nigdy nie była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze,jestem autorka tego tematu ale nie pamietam hasla do loginu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalal5545g4bh54f
Matka ciągle z podbitym okiem, wszysscy chodzacy na paluszkach w stresie bo tatuś siedzi i patrzy. co świeta to koszmar do dziś nie lubię świąt. Pamiętam pistolet gazowy przy skroni atki, pami.etam jak ojciec w nocy klęczał w kuchni i chciał sobie wbić noż w klatkę. Pamiętam siniaki fioletowo zielone nogi , wstyt w szatni od w-f pisanie samodzielne zwolnień z tego wf za ktore potem jeszce dostałam. Pamiętam jak dostałam z kabla . Jak matka chciala napalić w piecu b było zimno a ojciec ją kopnął w głowę. Tylko cial krytyka krytyka krytyka wyzwiska. kiedyś jak stanelam w obronie matki uslyszalam " zamknij p...zde" jak odp że mam buzię to zostałąm za kark rzucona w kuchni o podłoge. Matka nigdy nie stanęła w naszej obronie. Pewnie sie bałą a ja jej nie mogę tego wybaczyć. Odnoszę wrazenie ze matka mnie wini że miala takaie życue -ze mną wpadłą z ojcem. a tak to była nas 5 rasowa patologia. Z tym że ojciec nie pil. Damski bokser, wszystkich ustawial na tiptop do dzis jak go widze to mam lęki. Ostatnio sie od nich odcuiecłam mam 24 lata nie n iem normalnie funkcjonować. Uczę sie normalności dużo pomaa mi maż. Ciągle żyje w stresie. mam wewnętrzny bol. Zal mi mojego rodzentswa ma siostrę 12 lat i brata 7 choć nie sta tak lani jak ja brat i jeszce jedna siostra to w tej chcwili moi rodzice to alkoholicy. Staląm się wyrodną corką bo nie chce być taka jak oni bo chcę mieć inne życie. Jest mi przykro bo nigdy nie moge na nich liczyć za to matka jak potrzebuje kasy to weie gdzie wyciągnać rece.. mam na dzieje z ekiedyś zbliże sie do normalności pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co było najgorsze. Teraz przypomniał mi się film o kastrowaniu małych dziewczynek. Tata włączył go śmiał się , głupio komentował i powiedział coś do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up,podnosze temat,mam nadzieje,ze autorka jeszcze tu zajrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za patologia powinni was odebrac od rodzicow wspolczuje to nie wasza winma ze mieszkaliscie z alkoholikami takie patole powinni miec zakaz rozmnazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgaszam sie z ostatnim postem.i pamietajcie,dziecko zawsze sie rodzi niewinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie dzis,majac 36 lat zerwalam kontalty z rodzicami.wyrzucialam w koncu z siebie,jaki koszmr przezylam w ziecinstwie.wracajac ze szkoly nigdy nie bylam pewna co bedzie w domu.ojciec mnie bil i ponizal,matka szrpala za wlosy i bila po glowie.duzo by tego pisac, dlatego nie bede opisywac wszystkiego.najgorsze jest,ze oni twierdza,ze ja sobie to wszystko wymyslilam.........niech ich pieklo pochlonie,nie ma zamiaru im na starosc pomagac,w koncu sie przebudzilam i nie pozwole,by traktowali mnie jak w dziecinstwie.niech ich pieklo pochlonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bicie przez rodzicow za nic, nie jakies katowanie po ktorym mialam blizny, ale jednak bylam bita kapciem, kablem, paskiem, bylo to dla mnie upokarzające, szczegolnie że ja naprawdę dostawalam za nic, bo bylam spokojnym dzieckiem, a wiadomo że dziecko zawsze zrobi cos nie tak i żeby od razu dawac lanie pasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka mnie napi***a i wyzywala cale dziecinstwo raz mi tak przy***a w noge w wieku 13 lat ze ledwo chodzilem kulejac i kazala mi zapie**ć do szkoly z taka noga bo inaczej wpie**ol. Ojczym molestowal pare lat i kilkukrotnie probowal zg****ic ale nie udalo mu sie. Gnebili mnie w szkole? Jak wyglada moje zycie obecnie? Jest do du*y. Nie mam szkoly, mam agresywne usposobienie i wgl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __________Una
Ja niestety tez bylam bita, ponizana, karana za jakies wymyslone z sufitu rzeczy... Bylam spokojnym i zahukanym dzieckiem,bardzo dobrze sie uczylam, ale i tak wiecznie sluchalam jakim to jestem dnem. Sasiedzi , nauczyciele nachwalic si enie mogli - myslicie,ze matka byla szczesliwa? Ona nienawidzila tego sluchac! Rodzice MEGAagresywni, a w domu nie bylo ani kropli alkoholu. Nie znalam dnia ani godziny, kiedy bede skatowana. Matka raz powiedziala, a bo wtedy to myslelismy z ojcem, ze sie rozwiedziemy. No faktycznie, to powod,zeby dziecko katowac - do tej pory mam powykrecane stawy, m in w nadgarstkach i palcach, lewa strona twarzy - nos byl zlamany, na oko lewe bardzo slabo widze, na lewe ucho gorzej slysze... Tlukli mnie tak, ze latalam po scianach, przestawali dopiero jak mialam twarz we krwi (zeby sie nie pobrudzic), nieraz sie modlilam,zeby mi wreszcie ta krew z nosa poszla... Jak bylam chora to do szkoly z 39C goraczki to byl standard, teraz wiem,ze chyba matka bala sie,ze jak pojde do lekarza to on zobaczy moje obrazenia. Jako male dziecko bylam pare razy w szpitalu z jakimis obrazeniami, matka nie chce o tym rozmawiac a o jednej rzeczy okazalo sie,ze byla inna wersja mojego 'wypadku' dla mnie i inna dla sasiadki. Patologia to malo powiedziane... I nie wiem co bylo gosze, znecanie sie psychiczne, czy fizyczne. Nie wiem jak ja przezylam, bo nieraz sie przygotowywalam do samobojstwa - raz matka mnie nakryla z kupka tabletek - wyszla, pozamykala drzwi w calym domu i wyjatkowo dala mi spokoj na caly dzien i wieczor, jakby miala nadzieje,ze sie nalykam tych tabletek i po tym czasie bede nie do odratowania... Do tego mam koszmarne rodzenstwo, zepsuta i rozpuszczona siostre i toksycznego brata... Nie wiem po co ja w ogole z nimi kontakt trzymam, bo po kazdej rozmowie jestem klebkiem nerwow. Czasem mysle,ze dzieci alkoholikow mialy nade mna taka przewage,ze wiedzialy kiedy beda jazdy i kiedy sie chowac przed rodzicem. I ze rodzic byl potworem pod wplywem alkoholu, albo ze chociaz byl spokoj jak odsypial kaca. Ja nie mialam sekundy wytchnienia, non-stop jak zaszczute zwierze. Moi rodzice i bez alkoholu byli potworami, gestapowcy od przesluchan mogliby sie od nich uczyc jak niszczyc czlowieka... Nie widzialam thrillera gorszego od tego, czego doswiadczylam w dziecinstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 12:04,oto koncowe slowa wyslane do rodzicow,jednak pokaze sms tylko do mazki,bo do ojca jest niemal identyczny ---nic mi nie daliscie i nic nie dacie.jak znam zycie i was to gowno z tego zostanie.najpierw zadbacie o siebie,jak zwykle z reszta.gdyby nie dziadkowie to byscie byli bezdomni,taka prawda.po waszej smierci zastane zadluzona ruine i jeszcze przyjdzie mi wasze dlugi splacac.nawet babcia to powiedziala.moglas mnie usunac,bo zawsze ci przeszkadzalam.zawste bylam dla was ciezarem.takie rzeczy sie czuje.moje dziecinstwo bylo pieklemi dobrze o tym wiesz.bedziesz umierala z ta swiadomoscia--- napisalam to,bo oczywiscie oni zaprzeczaja jak mnie ponizali i bili,malo tego,dowiedzialam sie jaki mi wspanialy start zyciowy zapewnili,a w rzeczywistosci nie dali zlamanego centa.przez 9 lat wynajmowalam mieszkanie w patologicznej dzielnicy a ubrania pralam recznie,nie stac mnie bylo nawet na pralke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Una, straszne to było twoje dzieciństwo. Kurcze, słów brakuje żeby coś powiedzieć a chciałoby się pocieszyć. Mam nadzieję że Ci się teraz dobrze w życiu powodzi za to wszystko co było kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta traumatyczna
u mnie tez bylo strasznie.nie mam dzieci,i nie to chodzi,ze sie boje samej siebie i je skrzywdze,tylko poprostu jak mam stworzyc rodzine skoro nawet nie wiem co to znaczy:Oswieta to byla jedna wielka libacja i bijatyka,sylwester tez,kazda niedziela to libacja.no jak mam stworzyc rodzine skoro nie mam normalnego wzorca?mam sie amerykanskich filmow naogladac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)to tego nie da sie wytlumaczyc w ogole chyba ale tyle tych wspomnien ze czasu brakuje wypisac 555 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p******ę ILE PEDOFILIi JEST W TYM KRAJU!! Ludzie, ja nie znam ani jednej kobiety, która jako dziecko nie była nagabywana, molestowana, bądź nie uciekała przed jakim zboczeńcem! To jest k***a nienormalne! To prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 18
Moje dzieciństwo było w miarę "znośne" tylko i wyłącznie dzięki mojej matce ,która harowała na nasze utrzymania . Nie mieliśmy czasu żeby przesiadywać w domu ,bo mama zawsze załatwiała nam jakieś zajęcia dodatkowe.Nie chciała żebyśmy przebywali sami w domu z naszym ojcem,który szczerze nienawidził mnie,siostry i matki.Całe dnie siedział u siebie w pokoju i rzadko kiedy wychodził.No chyba żeby wziąć coś do jedzenia.Wtedy trzeba było złazić mu z drogi.gdy tylko zobaczył matkę robił jej awantury,bił ją ,robił jej na złość , cieszył się gdy cierpiała.Gdy była starsza stawałam w obronie matki zaczęłam go wyzywać ,dzwonić na policje.Kilka razy go przymknęli ,ale nie na długo.Moja matka chciała się przez niego zabić,ale na szczęście przeżyła.Gdy ojciec dostał udaru wszyscy mieliśmy nadzieję,że umrze.Kilka lat później u mojej mamy wykryto raka piersi.Z ojcem było tak samo.Gdy mama wróciła wcześniej z pracy to ten s*******n ją zamordował.jak dzwoniłam na pogotowie ruszył na mnie pewnie skończyłaby tak samo jak mama gdybym nie zabiła go.Wbiłam nóż nawet nie patrząc gdzie mu go wbiła.I cieszę się,że zdechł! Zrobił z naszego życia koszmar i dobrze mu tak.Policja mnie uniewinniła ,bo zrobiłam to w obronie własnej.Zamówiłam osobne pomniki dla mamy jeden z droższych ,a dla niego wybrałam najtańszą płytę.Pomnik "ojca" jest w drugim końcu cmentarza.Nie odwiedzam jego grobu -może popaść i w ruinę ,ale mnie to nie będzie obchodzić.Ludzie mogą mówić co chcą .Ale gdyby wiedzieli jakim był potworem za życia postąpili by tak samo jak ja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dzieciństwo masakra :( tata pił i bił wieczne larmo i awantury, nocne ucieczki do sąsiadów masakra najgorsze co może być dla dziecka, teraz mam ponad 30 lat a to dalej siedzi jakby to było wczoraj, chodz tata się zmienił i teraz jest cudownym człowiekiem to ślad w psychice pozostał i teraz chodz mam swoją rodzinę wszystko się nasila i chyba już dłużej nie wytrzymam, mąż jest cudowny :) choć nie do końca taki jak myślałam że będzie, kocham go bardzo ale ma jedną wadę nie okazuje czułości , mało przytula mówi że kocha :( nie okazuje swoich uczuć bo w domu też miał koszmar jego rodzice to psychole moi do nich to niebo a ziemia :( najgorsze że mąż i moje dziecko cierpią przez to że jestem nerwowa nie wyrabiam czepiam się o wszystko i są wieczne pretensje awantury, już nawet moje dziecko przez to jak się zachowuje przestało mieć do mnie szacunek a to boli najbardziej, czasami tłumacze sobie że ona jest w takim wieku i okres buntu musi być :( nie mam ochoty żyć a z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez nich co zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×