Wizyta u ginekolga

Jak chodzicie do gina tzn. wygolone, podgolone czy łyse na wargach sromowych? I czy mężowie Wam towarzyszą przy tych wizytach?

Zarośnięte i nie myte. A co tam lekarze dużo zarabiają. Niech chociaż wiedzą za co...

Mam albo ogoloną, albo lekko zarośniętą, jestem w ciąży i mój mąż był na wizycie 2 razy ze mną

Tak jak na co dzień, zwykle mam zarośnięty tylko "trójkącik" na wzgórku łonowym, ale nie golę się co dzien, czasem nawet nie co dwa dni więc czasem lekki zarost jest.

Ja chodzę lekko zarośnięta, ale zdarzało się, że byłam całkowicie wygolona. Dla lekarza, to jest chleb powszedni i oni już wiele widzieli:)

porównanie cipki do chleba to już nieco niesmaczne ble :o

zdecydowanie wygolona!

raczej ogolona puki co bo jak brzuch urosnie to ciezko bedzie sie ogolic;)ale oni to juz sie tyle naogladali...;)

Tak samo "lysa" jak i na codzien (uzywam pasty cukrowej). Maz zawsze mi towarzyszy, wlasnie sie zbieramy bo dzis kolejny termin

Co wy tak przesadzacie z tym wygoleniem. Posluchajcie opinii ginow to Wam powiedza, ze wlosy na pipce maja swoja funkcje (zatrzymuja zarazki bakterie zeby nie dostaly sie do pochwy) i dlatego nie powinno sie byc wygolonym na lyso.