Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość askar

Jak walczyc o zone

Polecane posty

Gość askar

Temat stary jak swiat, czyli uczucia. Jestesmy malzenstwem 8lat. Niby wszystko dobrze, ale... Zona sie zaduzyla w innym. Nie odeszla ale wiem ze do mnie nie czuje nic oprocz przyjazni. Mamy dziecko ktore obydwoje kochamy. Nie umiem sobie znalesc miejsca. W jednej chwili chcialbym zeby odeszla ale nadal ja kocham. Mam swiadomosc ze ona nie chce rozbic naszej rodziny, chociaz ona juz chyba jest rozbita. Nie wiem jak mam walczyc o zone. Ciezko bylo sie nam dogadac przez ostatnie miesiace. Ona poszla do psychologa. Sama chciala dla ratowania malzenstwa. Wiem ze ja tez musze cos zrobic, ale nie wiem co. Jak odzyskac jej uczucia, bo chce zeby mnie kochala a nie byla ze mna z obowiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askar
Zero pomyslow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc albo jest albo jej nie ma. jesli jest- jest wieczna. jesli nie ma- nie wychodzisz jej. to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do tego psychloga z nia i moze zacznij o nia zabiegac jak kiedys, zanim byliscie malzenstwem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nic nie da.ograniczyc z nim kontakt,to zapomni po dlugim czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze ciekawiło mnie, jak to jest być z kimś, dla kogo jest się tyko przystanią, wygodnym wyjściem awaryjnym i gwarantem bezpieczeństwa. jak to jest być z kimś takim i tę osobę kochać. autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askar
Ja ja kocham szczerze. Idealnie nie bylo, ale nie myslalem ze pewnego dnia tak to sie skonczy. Ona mowi ze to narastalo latami. Fakt, mowila ale ja nie przyjmowalem do wiadomosci ze cos jej nie gra. Rozumiem to I chyba jeszcze bardziej jestem na cala sytuacje wsciekly. Nie chce bez niej I boli jak cholera gdy ona mowi o przyjazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa, bo faceci to się zaczynają przejmować, jak kobieta już odchodzi. Obudziłeś się nagle z ręką w nocniku, co? Trzeba było zadbać o nią, dać jej dużo milości, uczucia, trzeba było dbać, by nie wygasła namiętność. A jaśnie pan pewnie żonę jak praczkę, sprztaczkę i kucharke traktowal i nie słuchał czego jej brakuje. To poszukała kogoś, kto posłuchał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żona wie ,że ją kochasz i chyba gra Ci trochę na uczuciach ( bo jeżeli faktycznie kogoś ma ...to by od Ciebie odeszła ...) hm. gdybym była na jej miejscu chyba bym się zaniepokoiła gdybyś nagle wracał pózniej z pracy albo odbierał smsy ...pomyśl o tym ..nie mówię byś sobie kogoś znalazł ale zachowuj się tak jakbyś z kimś flirtował ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja odeszlam - plakal na poczatku, blagal zebymm nie odchodzila ale to bylo kiedys, teraz jakby sie tym w ogole nie przejmowal... a to bylo pare m-cy temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 1234
Nie traktowalem jak praczke itp. Zona mowi ze chodzi o uczucia. Ze za malo ich okazywalem, ze nie bylo romantyzmu, ze nie bylo spacerow, chwil dla siebie. Ma racje , nie bylo. Ale ona tez tego nie aranzowala. Mowi ze zawsze jak chciala sie przytulic to ja dazylem do jednego. Ale jak mialem nie, skoro ja kochalem I chce jej bliskosci? Wiem jakie bledy popelnilem, nie wiem tylko jak je naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zacznij jej okazywac te uczucia - przytulaj, na spacerze trzymaj za reke , itp.. spedzaj z nia jak najwiecej czasu moj ex wlasnie okazywal mi uczucia i tego mi najbardziej brakuje, tesknie za tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askar
Tylko ze nie umiem sobie poradzic ze swiadomoscia ze ona czuje cos do innego. Przeciez to bedzie trwalo latami zanim jej sie odwidzi o ile sie odwidzi. Jestem zmeczony. Chcialbym uslyszec historie gdzie malzonkom sie udalo. Tak iskra nadzieii bo ja ja juz trace. A czemu juz ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ze to trudne dla ciebie, a rozmawiales z zona o tym facecie ? dlugo oni tak kreca ze soba ? a jesli o mnie chodzi to ten moj ex bywal wobec mnie agresywny, pod wplywem zlych emocji nie panowal nad soba, nie zawsze ale... nie mozna zyc z kims takim pod jednym dachem , mowil ze kocha, ze jestem jego miloscia a tu takie numery ? wyzwiska i oprocz tego dwa razy podniosl na mnie reke, wyprowadzilam sie, mam z nim kontakt ale nie wroce do niego , nie chce takiego zycia, czasem nie moge w to uwierzyc ze potrafi az tak sie zmieniac, raz kochany ze do rany przyloz a raz tyran..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ty i twoja żona macie urodziny. Podaj dzień i miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam dziewczyne ktora zdrdzala swojego narzeczonego, z ktorym juz byla pare lat i mieszkali razem wdala sie w romans z innym , to trwalo kilka m-cy , nie wiem jak udawalo sie jej ukrywac to wszystko przed chlopakiem obecnie romans sie skonczyl a oni sie pobrali, sa juz malzenstwem ponad rok szkoda mi tylko jej meza, bo ona szczuje facetow dookola on musi ja albo bardzo kochac i jej wybaczyl albo sa ze soba bo maja wspolny dom , kredyt itd.. zycie czasem plata niezle figle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ciekawe po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam forum katolickie dla małżeństw w kryzysie, jest tam też dział świadectw może znajdziesz rozwiązanie dla siebie : http://www.kryzys.org

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askar
Nie, no tam gdzie jest przemoc, nie ma tematu o byciu razem. Decyzja super I w niej pozostan;) Przyjaznia sie, pizza, chociaz teraz juz mniej. Ale widze ze ona teskni za tym kontaktem. to trwa juz kilka miesiecy. Byly juz rozne fazy. Od braku z nia kontaktu ( zaplakana, zapisana, masakra wtedy), po zerwanie znajomosci (ale odnowili ja) do psychologa zeby umiala sobie poradzic z ta sytuacja. No wniosek jest jeden. Nie odeszla a moze. Mowi ze musimy zawalczyc bo inaczej jak spojrzy w oczy dziecku gdy zapyta czemu rodzice sie rozeszli. Ale dopuszcza mysl ze sie nie uda bo tez o tym mowila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askar
nie pizza a pisza;) Warto czasem siebie przeczytac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm nic mi ni przychodzi do glowy jak tylko to zebys przy niej byl i wspieral ja z czasem jej przejdzie , zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askar
Najgorzej jest pokonac ta zlosc. Wiem co jest sluszne, wiem czego chce, a jednak mam ta blokade. Zakochalem sie w niej, ona we mnie. Byla kobieta na ktora zawsze moglem liczyc. Takim pewniakiem I nagle trach. Gdyby zmienila sie w sucz, robila mi awantury, a ona jak na zlosc mowi o przyjazni o wspolnym wychowywaniu dziecka nawet jak bedziemy osobno. Mi sie zawalil swiat. Jej buduje sie na nowo bo jest ktos kto ja kocha. Wiem, wyglada ze sam nie wiem czego chce. Ale zwyczajnie to boli. Mam takie zmiany nastroju. raz mi zalezy, za chwile chce by sie wyprowadzila. Chyba sam pojde do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×