Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GoscAutor

Mamy karmiace piersia czy jezdzicie z niemowlakami do sklepow

Polecane posty

Gość hugo emil
dodam, że ostatnio byłam z koleżanką razem z jej dzieckiem (na dwa wózki) i obie jednogłośnie stwierdziłyśmy, że prawie nic nie załatwiłyśmy odwiedziłyśmy może 3 sklepy, a resztę czasu zabrało okupowanie na zmianę tego kibelka dla inwalidów (karmienie może trwać wieki i nie ma tu nawet co lukrować) i siedzenie na food courcie, bo jedzenie w towarzystwie dzieci w wieku 5-7 mies nie należy do najbardziej relaksujących (klienci siedzący obok nie słyszeli swoich rozmówców tak samo jak my nie słyszałyśmy siebie) mało odprężające popołudnie, a miało być tak fajnie... :) taa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie zabieram dziecka do marketów. Mąż zostaje z dzieckiem - ja robię zakupy, inna wersja moja daleka powinowata zostaje z dzieckiem, a my oboje jedziemy po zakupy. Tej naszej dalekiej kuzynce staramy się pomóc, a ona nie chce nic za darmo, dumna kobieta. Sposób na nią też mamy, od czasu do czasu jest nam niezbędnie potrzebna do pomocy, ona chętna, a my już bez zbędnych ceregieli jakąś przyzwoitą kwotę do kieszeni jej wciśniemy. Ale przyznam, wspaniała kobieta, "współpracujemy" ze sobą już 7 lat - dzieci ją uwielbiają, a my też doceniamy jej pracę na rzecz naszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ba szybko byliśmy w sklepie .Tylko problem taki,ze pokoje matki i dziecka były wiecznie zajęte.Jesli szliśmy pieszo to wtedy musiałam czekac az zwolni się pokoj.Jesli autem,nakarmiłam w aucie i miałam spokoj.Czesto woziłam towar do klientów i zatrzymywałam się,zeby nakarmić dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmiłam piersią (czasami dokarmiałam mm), więc oczywiście że jeździłam z córką do marketów, w razie wu miałam przy sobie termos z ciepłą wodą, wyparzoną butelkę, mleko. Gdy zgłodniała, siadałam z nią na ławce, i dawałam jej butlę. Gdybym dziecko tylko karmiła piersią, to czułabym się jak w więzieniu. A mm w niektórych sytuacjach dla mnie było niezbędne ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, że jeśli nie tylko mam do załatwienia zakupy, lecz inne sprawy, to bywało że i tak z mężem i małą jeździłam. Ale i też bywa że u mamy bądź teściowej zostawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nie robiłam zakupów z takim maluchem. Robił to codziennie mąż po pracy. A jak chciałam zrobić wypad z koleżankami, by pochodzić po galerii i kupić sobie coś fajnego to mąż oczywiście zostawał z małym. Nigdy nie ciągnęłam malucha do galerii, supermarketów itp. Bo i po co? Idę tam w konkretnym celu a z dzieckiem zajmie to więcej czasu.Z dzieckiem chodzę w inne miejsca;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmiłam tylko piersią i nikt nie mógł mi pomóc w zakupach, z nowordokiem juz jezdziłam do marketu, bez przesady dziewczny! nie trzeba karmic w sklepie! Mozna wyjsc i nakarmic, mozna pójsc z najedzonym noworodkiem... Wogóle nie widze problemu, no i moje dziecko wcale nie choruje od tych zarazków z supermarketu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez karmiłam.nakarmilam przed wyjściem.w slepie jak jezdzil w wozku to była cisza.mialam zawsze liste zakupow raz i dwa i do domciu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co panikować jak się chce,sie da,ale wiadomo ,ze z czasem nabierzesz "wprawy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przypominam sobie żebym musiała wychodzić z niemowlakiem do sklepu. Zostawiałam go w domu, przeważnie z mężem, czasem z moją siostrą albo mamą, z odciągniętym mlekiem. Gdyby nie tolerował picia mojego mleka z butli albo nie mogłabym odciągnąć, pewnie bym dawała ten raz mm, bo wprawdzie centrum handlowe jako takie nie jest mi konieczne do szczęścia, ale nie wyobrażam sobie przez pół roku nie wychodzić nigdzie na dłużej niż 2,5-3 godziny. Czasami w nocy jak już zasnął wychodziłam do TESCO. Generalnie codzienne zakupy robi mąż a mi było to potrzebne jak chciałam coś dla siebie albo dziecka kupić. Do galerii handlowej wzięłam go pierwszy raz jak miał ok. roku i kupowałam mu buty, a wtedy już problemu z karmieniem nie było. Na spacerach zawsze mogłam rozłożyć trasę tak żeby zahaczyć o park, alejkę z ławeczkami, cokolwiek, i nakarmić w miarę dyskretnie- małego zasłaniałam chustą, miałam bluzki i staniki do karmienia więc nie świeciłam gołym biustem, a jakoś nie trafił się nikt tak nachalny żeby podchodzić i się gapić. Zdarzało się że jeździliśmy dłużej pociągiem, ale wtedy korzystałam z przedziału dla matki z dzieckiem, raz się trafiło że i facet był, sam wychodził przy karmieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak ludzie się ze sobą nudzą w domu, potem łażą godzinami po galeriach. Moje dziecko je co 2-3 godziny, jeśli muszę to biorę je ze sobą do sklepu i nie mam problemu z karmieniem (karmię przed wyjściem i po powrocie do domu) - zakupy domowe robię w 0,5h. A jeśli kupuję np. ubrania co może trwać dłużej - odciągam pokarm i zostawiam dziecko z mężem. Nie robimy kilkugodzinnych spacerów po galeriach dla samego łażenia, staramy się znaleźć ciekawszą rozrywkę dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak wy z tymi dziecko na spacery chodzicie przeciez tez trzeba nakarmic ? od tego jest butelka , ja w prawdze dopiero jestem w ciazy pierwsze ale nie wyobrazam sobie nie wychodzic z domu bo dziecko trzeba karmic moge to zrobic w kazdym ustronnym miejscu a z reszta zakupy w galeri nie trwaja godzinami gora 1,5 godziny bo co mozna tyle czasu robic ... mam zamiar zawsze miec butelke pod reka jak bedzie glodne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak wy z tymi dziecko na spacery chodzicie przeciez tez trzeba nakarmic ? od tego jest butelka , ja w prawdze dopiero jestem w ciazy pierwsze ale nie wyobrazam sobie nie wychodzic z domu bo dziecko trzeba karmic moge to zrobic w kazdym ustronnym miejscu a z reszta zakupy w galeri nie trwaja godzinami gora 1,5 godziny bo co mozna tyle czasu robic ... mam zamiar zawsze miec butelke pod reka jak bedzie glodne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
butelka nie jest od tego aby dziecko nakarmić. Od tego są piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę jak samotna matka
Mój mąż jest zawodowym żołnierzem. Nie ma go po pół roku w domu. Mieszkamy za granicą z dala od rodziny. Mam tu kilkoro znajomych,ale nie będę nikogo obarczać codziennie opieką nad dzieckiem. Zakupy robi się max 0.5h a do marketu mam 5minut spacerem. Dziecko nosiłam w chuscie. W kraju gdzie mieszkamy nikogo nie dziwi i nie razi widok matki karmiącej na ulicy. Ja tego jednak unikałam–da się. Wystarczy odrobina zorganizowania i rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego ktoś ma narzucać mi, że mam nakarmić dziecko butelką skoro karmię piersią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego ktoś ma narzucać mi, że mam nakarmić dziecko butelką skoro karmię piersią xxxx dlatego, że nie potrafisz przez to normalnie wyjść z domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×