Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

umiem wszystko

Jak mam zareagowac na takie coś w gimnazjum Jestem matką to troche w szoku

Polecane posty

W piątek miałam zebranie klasowe u mojego syna jego wychowawczyni zabroniła dawania słodkiego do szkoły czy jakiegoś soku tylko woda a kanapki mają być do zjedzenia ale tak żeby nie były nie wiadomo jakie i nie można nosić marginalnych rzeczy a czemu bo w klasie są takie bardzo biedne bliźniaki Michał i Ania i niby one płaczą że inni jedzą batony piją soki są oryginalnie ubrani a oni nie.Nawet pani chce żebyśmy zrobili zbiórkowe na wycieczkę do nich w czerwcu żeby jechali. Wszystkie mamy uważają że to jest chore czemu musi cierpieć cała klasa dla 2 biedaków.Jak mam zareagować na to.Syn chodzi do 2 gimnazjum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to sa marginalne rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marginalna to ty jesteś babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby placza, a mi sie wydaje ze moze byc im glupio ze cala klasa ma ich traktowac jak jednostki specjalne.. wlasnie wszyscy powinni normalnie podchodzic, moze podzielic sie troche jedzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziu? to trochę w szoku? ludzie w jakim języku wy mówicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowamalina
tak, to jest chore..że inne dzieci mają cierpiec... ja cierpiałam jak te biedaki i wiele dzieci tak cierpialo, niech blizniaki ucza sie zycia a nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o zrzutke dla tych dzieci, to raczej popieram. U mnie było to samo - a do szkoły chodziłam trochę czasu temu - że jak czyiś rodzice nie mieli kase na wycieczkę to reszta rodziców zrzucała się po 5-10zł i nikt nigdy nie robił z tego problemu. Co do ubioru i jedzenia to ograniczylabym słodkości ze względu na zdrowie dzieci, ale absolutnie nie zrezygnowałabym z nich całkowicie ze względu na to, że kogoś nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinniscie stanowczo zaprotestowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svili
dzieciaki w drugiej gimnazjum i placzą? no coś ty. Nic im nie bedzie, wiele dzieciakow kiedys musiaalo sie patrzec jak inni wcinaja slodkości na przerwach bo ich rodziców nie było stac, łącznie ze mna i jakoś żyję, bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
svili wiem dlatego chce zaprotestować o te rzeczy ale miałam inny pomysł to mnie mamy wyśmiały.Chciałam żeby każdy rodzic raz na miesiąc uszykował 2 kanapki więcej i im dał a mamy mnie wyśmiały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie to nieporozumienie żeby dzieci miały jeść skromnie i pić wodę, bo koleżanka nie ma na sok ... nie rozumiem zupełnie intencji nauczycielki i jako rodzic na pewno nie przychyliłabym się do jej prośby. Sama jestem nauczycielem i rozumiem te wszystkie biedne dzieci, współczuje im, czasami pomagam, organizuję pomoc, ale nie można fałszować rzeczywistości na potrzebę dwójki dzieci. Dzieci jedzą słodycze, piją soki, mają markowe ciuchy i gadżety, może nie wszyscy ale większość tak. Samym zakazem zjadania czekoladki przy biednym nie rozwiąże się problemu ;-( Dzieci biedne mają w szkole refundowane obiady, często również desery/soki. Doskonale rozumieją swoją sytuację i nie reagują płaczem na widok czegoś markowego. Co do wycieczki to biura wiele biur podróży, kina, dopuszczają jedną-dwie osoby nieodpłatnie przy grupie, trzeba tylko zgłosić. Musielibyście zorientować się konkretnie w danym biurze. Poza tym często rada rodziców funduje wyjazd albo dofinansowuje, spotkałam się też z odtrącaniem ze stypendiów socjalnych. Możliwości jest sporo. Może wychowawczyni chce dobrze, ale ja nie zgodziłabym się na takie praktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty głupia jestes autorko, przed chwilą czytałam inny założony przez ciebie wątek że bliźniaki nie maja kanapek, ale ty im bedziesz robić do szkoły.. Głupia z ciebie baba idz sie utylizuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam że zrozumieniem i wyczytalam mnóstwo fałszu i obłudy w tobie!!!! Nie dziweie sie że cię wysmialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wzajemnie! Rób dzieciom kanapki tak zeby cały świat o tym nie musiał wiedzieć! I wcale sytuacja chorą nie jest! My skladaliśmy się po cichu na wycieczki dla mniej zamoźnych i nikt nie uwazał że to chore! Więcej pokory miej gadania! Szkola nie jest od tego zeby sie stroić czy szastać gadźetami, dzieciom biedniejszym moze byc smutno! Trochę empatii tej prawdziwej ci źycze!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robienie kanapek to szlachetny pomysł, ale nie tędy droga... są instytucje pomocowe i na prawdę jeżeli trzeba z załatwieniem obiadów nie ma problemu wcale, w szkole są też okazjonalne paczki i stypendia socjalne. Wystarczy zgłosić problem do pedagoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe co by mi zrobili bo ja przez caly okres szkoly zywilem sie wylacznie slodkosciami tj czekolada,chipsy itp nigdy nic innego nie jadlem w szkole....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Elżbieta
Autorko, ja zawsze synowi daję 2- 3 kanapki, jedną on zjada, drugą częstuje kolegę bądź koleżankę. Słodyczy do szkoły nie daję. Zbiórka pieniędzy na pomoc dla uboższych dzieci? Nie robimy tego. Robimy natomiast kiermasze - np. własnoręcznych jesiennych przetworów - wszystko co zamknięte w słoikach można dostarczyć, własnoręcznie wykonane wypieki -rodzice to kupują, a pieniądze zbierane są na wycieczki i różne imprezy szkolne. Przy okazji urządzamy wielkiego grilla, albo rozpalamy ognisko i pieczemy ziemniaki. Fakt, my wiemy, że to głównie z tej puli finansowane są dzieci z rodzin, które trzeba wspomóc. Wiemy o tym, ale poprzez takie akcje rodzinom biednym łatwiej jest znieść świadomość, że ich dzieci uczestniczą w imprezach bez odpłaty. Tyle się mówi, że wszystkie dzieci są nasze, ale jak przychodzi do konkretów, okazuje się że każdy myśli o swoim tyłku. Niedługo adwent, i znów dzieci będą robić stroiki, nie czarujmy się, niezbyt ładne, ale cel jest szczytny. Na moim wigilijnym stole oprócz Biblii, opłatka, świecy wigilijnej 3-4 takie stroiki również są. Nie śmiałabym ich nie ustawić, toż to wykonali moje dzieci i ich koledzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem ten pomysł żeby im robić kanapki tak całą klasą to odzieranie ich z człowieczeństwa i godności, upokarzanie po prostu, żeby pokazać, że nie mają co jeść. jeśli chce się pomóc to w ciszy, żeby nikt nie widział. a zrzuta na wycieczkę, popieram jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×