ULGA NA DZIECKO po rozwodzie

Jestem po rozwodzie 4 lata.Ojciec dziecka nie ma ograniczonych praw.Co roku żąda ode mnie połowę podatku-ulgi na dziecko.Dodam że syn mieszka ze mną były mąż płaci na dziecko 300zł.nie zmieniałam tego od rozwodu.Syn poszedł do pierwszej klasy zwiększyły się wydatki na dziecko i zwyczajnie nie chcę mu oddawać tych pieniędzy i tu moje pytanie czy ma on prawo zabierać mi te pieniądze? Trudno mi wyliczyć ile syn spędza czasu u w mieszkaniu ojca .Zazwyczaj to on do nas przychodzi czasem zdarza się że syn przenocuje u niego z soboty na niedzielę.

Oczywiście ze on nie ma prawa zabierac tych pieniędzy. Ale ty - jako głupia pipa - ,masz prawo mu je dawać.

on twierdzi że skoro płaci na dziecko ponosi koszta i też należy mu się ulga.

niech cię poda do sądu! 300? na co to jest???

i tu problem jestem "mundurowa" i nie mogę łamać prawa jak wyjdzie że nieprawnie wzięłam całą ulgę będę miała problemy w pracy .nie mogę być skazana sądownie dlatego pytam czy regulują to przepisy czy on to robi zgodnie z prawem .Gdzieś czytałam że skoro nie jest pozbawiony praw i gdyby dziecko było u niego pół roku może brać 50% ulgi ale w naszym przypadku syn jest 3-4 razy w miesiącu u niego .

Chodzisz w mundurze? Chyba z Biedronki!!! Bo jak ty nie potrafisz prostego i jednoznacznego przepisu zrozumieć - to ić doBrico Marche!!!

Co za frustraci...zamiast odpowiedziec na pytanie, jezeli znacie odpowiedz, to wolicie sie z kobiety wysmiewac. Terapia, kochani, terapia.... Autorko, pojdz do urzedu skarbowego i zapytaj. Sprawy podatkowe nie sa latwe, lepiej miec pewnosc jak postapic prawidlowo. Tutaj, nawet jak otrzymasz odpowiedz, i tak tej pewnosci miec nie bedziesz. Pozdrawiam

OHO!! Kolejna mundurowa ;) Pytanka do urządku skarbowego zadajemy na pisemku, bo odpowiedź gadaną uważa się za niebyłą. A poza tym przepis jest tak prosty jak wyciąganie pały z pochwy

ja nie oddaję ani złotówki byłemu - nie dość ,że nie zabiera dzieci do siebie to też płaci po 300

Miałam ten sam problem. Okazuje się że przepisy uległy zmianie. Na początku ulga przypadała u tego rodzica u kórego dziecko przebywa, obecnie jeśli rodzice nie dojdą do porozumienia liczona jest po połowie. Mój były przy ustalaniu alimentów twierdził że ulga jest moja. W zeszłym roku mu się zmieniło. Jednak udało nam się dojść do porozumienia i przez cały rok zapisujemy pobyty dzieci u niego. I faktyczny czas przebywania u niego odpisuje. Wyszły dwa miesiące:-)

A ja mam inny problem. Matka dziecka nie pracuje, więc nie ma od czego odpisać. Dziecko mieszka z nią. Zaproponowała żeby ja odpisał, a pieniążki oddał jej. I co wy na to?

Swoja połowe i tak możesz odpisać. A jej? Hmm musiałbyś zapytać się w informacji podatkowej. Jest infolinia ogólnopolska. Na pewno nie masz żadnego obowiązku jej oddawać pieniędzy gdyż to Ty zapłaciłeś ten podatek. Zastanawiam sie w czym takim przypadku nie mógłbyś odpisać całej kwoty. Bo chodzi o to że na dane dziecko nie można odpisać więcej niż przewiduje to ustawa. I nie ważne ( zgodnie z obecnymi przepisami) gdzie dziecko mieszka.

Możesz odpisać jeśli tak uzgodnicie z byłą żoną. Faktycznie miejsce zamieszkania dziecka nie ma tu nic do rzeczy, tylko kwestia sprawowania opieki rodzicielskiej i właśnie ustalenia między rodzicami.

Jakie ustalenia? Po rozwodzie ustalenia? Poj..ało was?

Kurcze u mnie ulgę na córkę w całości odpisuje mój mąż, ale rozlicza się wspólnie ze mną. Nie jest on biologicznym ojcem córki. Chcecie powiedzieć,że biologicznemu ojcu dziecka prawnie powinnam oddawać połowę ulgi ? Chyba po moim trupie, niedoczekanie jego.

Nie zgadzam się po prostu,aby choćby złotówkę zyskał na dziecku.

Przydupas? Na nie swoje dziecko?? Chyba bym zaj..ał s..syna. Pod urzędem skarbowym!!

,,gość Przydupas? Na nie swoje dziecko?? Chyba bym zaj..ał s..syna. Pod urzędem skarbowym!! " Nie przydupas tylko mąż. Rozliczamy się wspólnie, bo mamy wspólność majątkową.

Omg, ulga na dziecko należy się temu podatnikowi, u którego dziecko przebywa, który wychowuje i opiekuje się dzieckiem na co dzień, a nie od święta. Zresztą te pieniądze powinny być przeznaczone na dziecko, a nie dla tatusia, którego nawet nie stać, na jako takie alimenty. Szok, żeby domagał się tych pieniędzy, co za pazerniak, w głowie się nie mieści!

,,ulga na dziecko należy się temu podatnikowi, u którego dziecko przebywa, który wychowuje i opiekuje się dzieckiem na co dzień, a nie od święta" Biologiczny ojciec ( w moim przypadku ) nie ma prawa do ulgi . Ma do niej prawo zaś ,,przydupas" (jak ktoś to wyżej nazwał) :-)

A to dziecko pozamałżeńskie to też wasza "wspólność majątkowa"? Przydupas odlicza? A może warto zainteresować tym US? Najlepiej za 5 lat. Jak odsetki narosną ;):)

,,A to dziecko pozamałżeńskie to też wasza "wspólność majątkowa"? Przydupas odlicza? A może warto zainteresować tym US? Najlepiej za 5 lat. Jak odsetki narosną oczko.gifusmiech.gif" A kto c***owiedział,że dziecko pozamałżeńskie? Jest po prostu z mojego pierwszego małżeństwa. Mój posag i wkład w drugie małżeństwo he he ( na głupie pytania głupie odpowiedzi). A co US ma do tego? Jako matka mam prawo do ulgi,a rozliczamy się wspólnie i wspólnie wychowujemy i utrzymujemy dzieci.

Co US ma do tego? Fajne pytanie ;)

A jak już taki ,,mądry " jesteś to niby czemu biologiczny ojciec miałby prawo cokolwiek odliczyć? Tylko dlatego,że widnieje w akcie urodzenia jako ojciec? Wybacz, ale bycie ojcem to coś więcej niż zapis na papierku.

,,gość Co US ma do tego? Fajne pytanie" Ulga jest jedna dlatego wpisuje się pesel dziecka. Ja biorę całość i nie sądzę abym nie mogła z prostej przyczyny. Ja wychowuję, ja utrzymuję itd

Argumenta też fajne ;) A przydupas przysposobił gnoja? Czy raczej alimenta się pobiera?

Ciekawe jakim cudem miał przysposobić skoro dziecko ma ojca? Gdyby mógł to z pewnością by to zrobił, bo dziecko od 17 lat wychowuje jak własne. Wyrok alimentacyjny posiadam bo podczas rozwodu zapadł, ale nie otrzymuję alimentów, nie utrzymuję kontaktów z byłym mężem.

Cud jest bardzo prosty. Ale czasu już nie ma (po 18 brak możliwości) A zajęcie dla US jest.

Więc nie zgadzam się w tej sytuacji, aby cokolwiek sobie odliczał.Proste. Jeżeli utrzymywałby kontakt z dzieckiem,pomagał mi w jego utrzymaniu to jest to już inna bajka, ale w tej konkretnej sytuacji on nie ma prawa nic odliczyć.

,,Ale czasu już nie ma (po 18 brak możliwości)" Co nie ma? Moje dziecko jeszcze czeka wiele lat nauki.