Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak samemu zwalczyc ataki bulimii

Polecane posty

Nie wiem, po prostu tego nie rób, to nic nie daje, a za chwilę je bnie Ci organizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robie to od 7 lat;/ chce przestac nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym Ci pomóc, ale nie wiem jak. Smutno mi jak widzę takie tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce isc na leczenie wstydze sie potwornie tego co robie i nie chce mowic nikomu! powiedzicie, jak samemu sobie z tym poradzic? jedzenie regularnie posilkow nic nie daje, ledwo jakis lekki stres i odrazu napad a w weekendy to juz standard:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź sobie na necie forum dla bulimiczek i tam rozmawiaj może ktoś pomoże a najlepiej psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam kiedys u psychologa i to byla wielka pomyłka ja sie wstydze tej przypadlosci i chce sobie pomoc, ale samodzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie juz pomagałas:P i co?? nie umiesz....tu musi byc wsparcie. Piszesz ze psycholog to porazka a jak kupisz buty Lasocki i złamie ci sie obcas to nie kupisz u nikogo?? bedziesz chodzic na boso?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to rozmawiaj o tym na forum tematycznym tam uzyskasz pomoc a nie na kafe gdzie więcej prześmiewców niż powagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam 6 miesiecy podobyn problem i udalo mi sie zastopowac samej. Bulimia moze byc niebezpieczna lepiej siegnij po pomoc by nie pozniej nie bylo za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ze mam ten problem od lat i widze wyraznie, ze mam zniszczony organizm zaobserwowalam, ze objadam sie w nerwach, strasznie duzo wtedy jem jednego dnia do 6-7 tys kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym bardziej potrzeba ci pomocy specjalisty...i tu nie ma sie czego wstydzić...nie Ty jedyna masz taki problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam problem ja
mam ten problem od 5 lat i nie mogę sobie z tym poradzić, chodziłam na kilka terapii i nic nie dały:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co na tych terapiach ci mowili tak w skrocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli uwazasz ze sama terapia powinna zadziałac jak tabletka to mylisz pojecia i liczysz na cud. Terapia ma ci dac wskazówki ale reszte roboty wykonujesz Ty sama. To masa roboty pracy nad sobą i potrzeb tu miec ogromną motywacje. Musisz tego pragnąc bardziej niz cokolwiek innego na swiecie....jesli nie ma motywacji w Tobie to nie ma co liczyc ze ktoś inny wykona to za ciebie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam problem ja
no właśnie niewiele, że bulimia to nie jest główny problem, ale objaw problemu, emocje które są zepchnięte w nieświadomośc ujawniają się poprzez objadanie, nie lubię siebie, więc niszczę swoje ciało w dość okrutny. Natomiast kilka razy rozmawiałam z psychologiem behawioralnym przez neta i miałam zadania: miałam zrobić listę plusów i minusów tego, że objadam się i wymiotuję, miałam za zadanie mówić do siebie łągodniej jakbym pocieszała przyjaciółkę, bo na codzień jestem dla siebie surowa, jestem swoim "strażnikiem" i się dyscyplinuje, a mózg na takie coś reaguje lękiem, strachem i się w końcu podda i wróci do praktyk objadania i zwracania, należy skupić się na dniu dzisiejszym, myśleć o najbliższych 24 godzinach, a nie przyszłości i przeszłości. może to był błąd bo chodziłam na psychodynamiczne, ale w moim mieście akurat innych nurtów nie było, a wiem, że lepszy na nasz problem jest poznawczo - behawioralna, ale jak człowiek sam sobie nie poradzi to nikt mu nie pomoże, smutne, ale prawdziwe:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazda choroba o podłozu emocjonalnym wymaga zmian myslenia u pacjenta...psycholog Ci wkazówki daje resz musisz wykonać sama....szukac motywacji stad te plusy i minusy bycia chorym i zdrowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez traktuje siebie bardzo surowo, przypominam sobie swoje bledy, przez wiele lat mialam codziennie mysli, ze nie powinno mnie byc na tym swiecie, ze sprawiam tylko problem innym i że moje zycie jest nic nie warte,niepotrzebne, ze moja przyszlosc to nedza, bieda, samotnosc i choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jestes równie potrzebna jak kazdy na tej ziemi:) dzis np ja dzieki tobie poznaje coś z czym nie miałam nigdy do czynienia...dzieki tobie czegoś sie ucze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam problem ja
no właśnie, a takie rozmyślanie o tym co było, jacy jesteśmy beznadziejni, karanie siebie za popełnione błędy, na których dodatkowy się nie uczymy jest najgorsze, ale też mam z tym problem chyba największy i ciągle się każę - jem i wymiotuję albo przeczyszczam. Też wstyd mi było mówić o tym na terapii, bo wydawało mi się, że psycholog się ze mnie śmieje, że przychodzę z takim błahym problemem i jest to wstydliwe, poniżające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tez bardzo stresujaca prace, ciagle straszenie, bledy sa niemile widziane, a ze kazda sprawa jest inna i wymaga zebrania duzej ilosci wiadomosci, bledy sie zdarzaja, boje sie bo ciagle mowia tam o kontrolach, staram sie jak moge ale nie jestem w stanie wszystkiego ogarnac;/ nie moge zmienic pracy, tej szukalam prawie 2 lata, mieszkam w rejonie ze strasznym bezrobociem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesto mam tak, ze z pracy wracam roztrzęsiona i rzucam sie na lodowke;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam problem ja
a w jakich sytuacjach najczęściej masz napady? potrafisz czasem zwalczyć napad i się nie objeść/wymiotować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam kiedy sie strasznie stresuje, tzn nie w momencie stresu bo wtedy mam scisniety zoladek ale pare godzin pozniej, w weekendy to standard juz, od piatku sie zaczyna i konczy w niedziele wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam ten problem, wszystkei stresy, problemy z tygodnia zajadam na weekendzie a próbowałaś sama z tym walczyć? w jaki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec juz wiesz kiedy powstaje napad teraz tylko za pomocą psychologa poszukac jakiejś techniki powstrzymania tego mechanizmu...początkowo bedzie zapewne trudno...potrzeba tu wsparcia moze nawet innych chorych ale z czasem powinno byc coraz lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys mieszkalam jakis czas sama i moim sposobem na zajadanie weekendow bylo nie kupowanie zadnego jedzenie, pusta lodowka,a posilki jadlam na miescie,od kiedy mieszkam z rodzina nie ma szans na pusta lodowke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×