Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawił mnie dziś znów bo znów była kłótnia

Polecane posty

Gość gość

Bardzo Was proszę, pomóżcie. Byliśmy razem pół roku. Kochaliśmy się oboje. Ja jego bardzo. On mnie - mówił że tak, ale ja mu nie wierzyłam. I robiłam awantury. Dlaczego? Bo on jest oziębły. Mówi że kocha a nie czuje potrzeby przytulenia się, pocałunku, seks też rzadko, telefony - nie, bo on nie lubi rozmawiać przez telefon, smsy tak - ale nie za dużo bo on ma dużo pracy. Wczoraj się pokłóciliśmy po raz kolejny, tym razem on ze mną zerwał. Powiedział że kocha, ale nie umie znieść ciągłych jazd emocjonalnych. A potem - że przez to wszystko już nawet nie wie czy kocha, bo ciągle się tylko kłócimy. Kłótnie mają zawsze ten sam schemat - chodzę koło niego, daję mu buzi, przytulam, zaczepiam, on nic. Wtedy ja mówię coś w stylu "Kochanie, ty mnie już nie kochasz chyba..." na co on wpada w szał. Ja rozumiem, że nikt nie chce słuchać ciągłych wyrzutów, ale z drugiej strony ja też nie chcę być w związku, w którym nie ma emocji. Chciałabym spróbować jeszcze raz. Ale nie wiem jak, na jakich zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
nie zrozumie glodnego syty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację. On nie rozumie, że ja nie jestem wariatką, tylko że ja wariuję, bo mam większe potrzeby niż on. Bo rozmawialiśmy o tym wielokrotnie i za każdym razem to wychodziło: ja muszę mieć bliskość fizyczną. On może mnie nie widzieć dwa tygodnie (praca w innych miastach) i potrafi to sobie racjonalnie wytłumaczyć, że nie można to nie można, o co w ogóle kruszyć kopie, przecież zobaczymy się za 2 tyg., mamy przed sobą całe życie, nie ma co lamentować. A ja w tym czasie siedzę i głupieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
rozwiazanie masz w glowie nie w sercu bo on przeciez je w...zwalczaj jego bronia go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpowie mi ktoś jeszcze coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
aha moze nie jestem dosw.na 32l.ale jesli facet nie chodzi na kompromisy,ustepstwa to nie dorosnie do zw.nigdy. ja dziekuje takim panom ZAWSZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, on ma 34 lata. Do tej pory nie był z nikim w solidnym związku. Może raz, ale to było dawno. I faktycznie - kompromisy jego są bardzo krótkotrwałe. Całe otoczenie mówi mi, że mam go zostawić, że po prostu, mimo kochania, nie pasujemy do siebie i jak nie zarżniemy się teraz, to zrobimy to później, za 2,3 lata. Ale ja nie umiem. Nigdy jeszcze, a lat mam 28, nie poznałam kogoś, kto tak mocno kręciłby mnie intelektualnie. Kogo tak bym podziwiała. No bożesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
dojrzejesz,dorosniesz z czasem do rozstania. ten 'facecik' nie bez powodu jest sam cale zycie. starego psa nie nauczysz nowych sztuczek. on sie obudzi za pozno. wez sobie bardziej plastycznego prawdziwego mezczyzne a nie zatwardzialego,starego kawalera z poznania. czy on jest niski i ma imie na t?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
aha jak mialam 28l.chodzilam czesto na domowki, nie zamykalam sie na towarzystwo. wybacz. mialo byc znam takiego samego kawalera 34l.z poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest niski, nie ma na imię na t. zresztą... no tak. weź sobie. najpierw trzeba by się odkochać. nigdy nie byłam tak bardzo pewna, że kocham. i wiem że on kocha też, po prostu w interakcji powstaje jakieś wielkie BUM. i zawsze kłótnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
gdyby do satysfakcjonujacego zwiazku emocjonalnego wystarczyla tylko milosc to bys nie miala problemu z waszymi relacjami,czyz nie? przepraszam lecz nie uwierze,ze jesli gosciu twierdzi ze cie kocha to nie jest dokonac dluzszych,wiekszych zmian w swych paskudnych wadach. jak bylam w zwiazkach to partnerzy moi nawet nie kochajacy jeszcze mnie, zauroczeni we mnie starali sie bym byla szczesliwa, pracowali nad swymi wadami,ja takze. DLA NICH. dlatego poddaje w watpliwosc jego milosc do ciebie. przemysl. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki. chyba masz dużo racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
nie dziekuj. to moje luzne i subiektywne przemyslenia,refleksje, doswiadczenia z zycia. rob tak zawsze by byc szczesliwa nawet wbrew uczuciom bo one nie zawsze sa wlasciwym doradca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×