Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość popaprana sytuacja

boję się mojego taty

Polecane posty

Gość Hipis Hipster
dziewczyno myślisz że to jest twój mechanizm spowodowany przez ojca? kobieta bluszcz, dopytywanie partnera o miłość to niestety wady wrodzone kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się zastanów czy chcesz. Tylko pamiętaj że to Twój ojciec. Ty jednak zawsze będziesz pragnęła tego kontaktu. Podczas takich ćwiczeniowych rozmów jest cholerny dyskomfort, ale tak czy owak będziesz się z nim spotykać na co dzień a potem z okazji róznych świąt itp. I nadal dyskomfort będzie. Może warto sobie ułatwić sprawę jednak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
hah, śmieję się do monitora bo jesteśmy w tak podobnych sytuacjach... Gdy ja byłam w związku ponad rok temu, było dokładnie to samo, musiałam ciągle czuć, że jestem najważniejsza, że na pewno kocha mnie tak jak Jack Rose w Titanicu :D i ta moja zazdrość... coś okropnego, byłam strasznie zazdrosna, chłopak nie wytrzymał i mnie zostawił po 3 latach związku, od tamtej pory, półtorej roku już będzie za cholerę nie mogę nikogo odpowiedniego znaleźć a i co gorsza, zaczęłam zwracać uwagę na dojrzałych mężczyzn. Nawet była taka sytuacja, że i ja mu się spodobałam - widziałam, ale stchórzyłam, boje się na razie wchodzić w takie związki ze starszymi facetami. Ale Twoje ostatnie zdanie mnie zabiło hehe, myślisz, że taki układ wypali, jeśli osoby z naszym problemem muszą odczuwać ciągle, że są kochane? Długo już razem jesteście? a no i jaka jest różnica wieku? (myślę, że powinnyśmy przedstawić sobie swoich ojców :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hipis Hipster - nie sądzę, żeby to było wrodzone. Dorastałam w niezwykle zimnej rodzinie, gdzie generalnie nie panowały żadne uczucia prócz jednego: każdy musiał pracować, bo "kto nie pracuje ten nie je". I kiedy się wyprowadziłam zaczęłam się "przyssywać" do kolejnych osób które poznawałam - owszem. I jest to c*****e, przyznam. Ale nie sądzę, aby ten strach że ktoś znowu mnie zostawi brał się z sufitu. Raczej z tego, że wyprowadzając się z domu poprzysięgłam sobie, moja rodzina będzie inna. Ciepła, otwarta, ze nigdy nie zrobie tego swoim dzieciom. No i cóż. Póki co wszystko rozwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedługo, bo jesteśmy/byliśmy(?) razem pół roku. Ale znaliśmy się 2 lata i ten związek był bardzo przemyślany i wyczekany (wcześniej były różne różniste przeszkody, tego nie jestem już w stanie tu opisać). Zaczęło się jak w bajce a potem okazało się że on jest chłodnawy a ja mam niedosyt zainteresowania. No i od 5 miesięcy kręcimy się w kółko. Ja mam 27 lat, on 34. Siedem lat różnicy to jeszcze nie kosmos, ale w naszym wypadku tak - jakoś tak się złożyło że ja jeszcze kończę studia, jestem na trochę innym etapie a on jest już dość taki, hm, no poważny. On by chciał racjonalnie. Ja - emocjonalnie. Uważam, że przeginamy oboje. Ja to właśnie "Tajtanik" itp. A on po prostu totalna lodówa, chłodnia, wszystko na rozum. I oczywiście nie rozumie o co mi chodzi. Bo ratując związek, zdając sobie sprawę że jest to TEN, starałam sie mu wytłumaczyć: słuchaj, jestem lekko dziwna. Jak zapytam czy mnie kochasz czy nie zdradzasz czy nie oszukujesz to po prostu odpowiedz, nie gniewaj się, okej? Przyjmował do wiadomości ale na dłuższą metę to nie funkcjonuje, bo on szybko popada w irytacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
Hipis Hipster kobieta bluszcz jest wynikiem takiego traktowania w domu, wierz mi, że to nie bierze się znikąd. Ja nad tym pracowałam, to nie jest tak, że mi to odpowiadało i dziewczynie z takim samym problemem. U mnie wyglądało to tak, że czasem odpuszczałam, nie dopytywałam, ale gdy partner już poszedł ja sprawdzałam mu maila bo się nie wylogował, bo się bałam, że może mnie zdradza. Takie myślenie jest zakodowane w głowie, jeśli nie dostało się normalnej relacji od rodzica, ten ubytek gdzieś musi wyjść. Nie dostałyśmy akceptacji, miłości, zrozumienia, zabawy, rozmowy od najważniejszego faceta w życiu kobiety to chcemy to od najważniejszego faceta w życiu kobiety2. Nie pojmiesz tego będąc mężczyzną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
a nie próbowałaś z nim o tym porozmawiać, wyjaśnić mu skąd to się bierze? myślę, że wtedy rozumiałby przyczynę i nie irytował (aż tak). Nie wiedząc może myśli, że po prostu nie ufasz mu do końca i to go irytuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
Nie sluchaj tych debili. Ja doskonale Ciebie rozumiem. Mialam podobna sytuacje. Moj ojciec zawsze molestowal mnie psychicznie. Znacal sie nademna. Wszystko co robilam zawsze bylo nie tak. Bylam grzeczna, zdolna, zawsze najlepsza w klasie, nie pilam, nie palilam, nie sprawialam klopotow a zawsze "cos" bylo nie tak. Moja rodzina jest sredniej klasy. Nigdy im pieniedzy nie brakowalo a mimo tego zaraz po szkole sredniej musialam isc do pracy aby moc oplacic studia bo ojciec (po szkole zawodowej) nie mogl zniesc ze corka moze miec lepsza edukacje. Na pierwszym roku studiow uczylam sie w moim pokoju do egzaminu. Siedzialam cicho nad ksiazkami. Mamy nie bylo w domu. On wszedl do pokoju i do mnie z tekstem: zobaczysz ktoregos dnia ciebie zbije! Wciaz pamietam te slowa! Raz uderzyl mnie w twarz bo gotowalam zupe i mu sie nie podobalo jak ja robie. Na ostatnim roku studiow udalo mi sie uzyskac wize do Stanow na work and travel program i to byla moja ucieczka od piekla. Mama jak odprowadzala mnie na pociag wiedziala ze juz nie wroce. Mialam wtedy 24 lata teraz 35. Zostalam w Stanch. Moje zycie nie bylo i wciaz nie jest latwe. Przyjechalam w odwiedziny do Polski po 5 latach. Bardzo sie wachalam ale mama zapewniala ze ojciec sie zmienil i nie musze sie bac. Miala racje. Cala rodzina przywitala mnie na lotnisku. Ojciec mial lzy w oczach. Cala wizyta przebiegala super. Na koniec nawet ojciec dal mi troche kasy bo moja sytuacja materialna byla kiepska. Mimo calej tej zmiany ja wciaz nie moglam przebaczyc. Wciaz mialam ta drzazge w sercu. W zeszlym roku ktos mi bliski w Stanach powiedzial ze musze rozliczyc tamte lata bo jesli nie to po prosu nie bede w stanie normalnie zyc i bedzie mnie to przesladowac do konca zycia i ze on widzi jak bardzo mi to ciazy. Dalo mi to do myslenia. Naprawde. Po kilku tygodniach przemyslen zadzwonilam do domu. Zawsze wszesniej tylko rozmawialam z mama i bratem nigdy z ojcem. On odebral i mowi ok daje mame a ja na to zaczekaj chwile chce z toba pogadac. I po prostu powiedzialam mu ze rodzina jest najwazniejsza i mam tylko jednego ojca. I co bylo wszesniej nie ma juz znaczenia ze mu wybaczam i wciaz kocham ...... On powiedzial ze wie ze duzo zlego w moim zyciu wyrzadzil ale ze tez kocha i cieszy sie ze mu wybaczam. Glos mu drrzal jak to mowil. Od tamtego czasu nie mam juz zalu w sercu. Zajelo mi to wiele lat ale takie rzeczy nie przychodza latwo i potrzeba czasu. Nie zmuszaj sie do niczego, czas leczy rany i ktoregos dnia bedziesz gotowa wybaczyc. Od wyjazdu zajelo mi 10 lat aby wybaczyc ale ciesze sie ze tak sie stalo. W chwili obecnej moge normalnie zyc ..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałam. Ale tak można raz, dwa, no trzy. Ale po piętnastym facet ma dość. Zresztą... długi temat, na osobny wątek. Idę spać, bo liczę na to, że jutro uda nam się spotkać (a to nieproste, bo dzieli nas kilka ładnych kilometrów). Postanowiłam już, że pójdę znów do psychologa, że wrócę do uprawiania sportu żeby rozładowywać nadmiary emocji. Od niego chciałabym, żeby był ciut bardziej otwarty. Tylko pytanie czy on jeszcze będzie chciał próbować. Bo to już "ente" podejście. Dodałam temat do ulubionych, spróbuję jutro napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
😭 Ojciec, nie dyrektor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
ok, my dokończymy jutro więc się z Tobą żegnam :) miło, że napisałaś mi swoją historię :) a do Ciebie gościu1234567 już piszę odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może porozmawiaj z mamą, aby porozmawiała z tatą? Myślę, że jako ojciec, mimo wstydu, pierwszy powinien wyciągnąć dłoń. Pokazać, nauczyć Ciebie postępowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
Twoja historia mnie i w pewnym sensie uspokoiła i przeraziła, czy musiałaś aż wyjechać na tak długo i tak daleko by te relacje się unormowały... to mnie przeraża... ale mam dokładnie to samo, a raczej miałam, dziś po prostu on do mnie nie mówi, ale kiedyś: ciągła krytyka, mówił mi, że jestem głupia, że nic w życiu nie osiągnę, że do niczego się nie nadaje, do kogo ja się wrodziłam, nazywał mnie sz ma tą, gdzie ja nawet nie miałam okazji nią być bo zabraniał mi wychodzić z domu, raz dostałam w twarz bo umalowałam się na imprezę, rozpłakałam się i wróciłam do pokoju. Raz się z nim pobiłam tzn. on mnie bił a ja nie reagowałam, postawiłam się, powiedziałam mu, że "myślisz, że się Ciebie boję, możesz mnie bić, proszę, bij ile chcesz" dostał szału, walnęłam głowę w szafkę, miałam siwe rękę bo tak mocno mnie za nią złapał i podrapaną szyję. Mama nas rozdzieliła, teraz jak to piszę to mam świeczki w oczach. Nie wiem czy wymażę to z pamięci, pewnie nie, ale jest już lepiej, nie myślę o tym, staram się po prostu nie pamiętać tego co było. Nigdy nie uciekłam z domu bo wiedziałam co mnie czeka gdy ucieknę, albo ktoś mnie gdzieś zg****i albo się stoczę i zostanę jakaś ćpunką a ja chciałam się uczyć, mieć znajomych, normalne życie, mówiłam, że dam radę, przetrzymam itd a jak chociaż skończę 18 to pomyślę co dalej. Skończyłam 18 i było coraz lepiej, on zobaczył, że ja już jestem kobietą, relacje uciekały w stronę milczenia i tak w sumie pozostało, nadal się na mnie denerwuje i ma takie napady, że widzę, że chętnie powiedziałby wiązankę na mój temat ale się kontroluje i milczy, odchodzi, albo ja to robię. Ale nie jest łatwo życ z taką osobą. Tobie również zadam to pytanie, jesteś teraz szczęśliwa, ułożyłaś sobie życie w Stanach? :) nie chcesz wracać zapewne do Polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
Jesli jej ojciec znacal sie wczesniej nad mama to ona raczej bedzie sie go bac i prosba o pomoc nic nie da :/ jak mama odprowadzala mnie na pociag powiedziala: mam uczucie ze juz nie wrocisz a przynajmniej nie za szybko ze wzgledu na ojca. Wiesz ja dawno temu bym sie z nim rozwiodla. Nie zrobilam tego tylko ze wzgledu na Ciebie i brata. Qurde, sorry ale ten tekst niezle mnie wtedy zdolowal! Poczulam sie jak to ja i brat zmarnowalismy jej zycie i tylko przez nas musiala sie meczyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
ten mój strach to strach w mojej głowie, strach przed kontaktem z nim, to nie jest tak, że on obok mnie przechodzi a ja trzęsę spodniami. Na pozór wszystko jest okej, nie ma potrzeby ingerowania w to mamę, po prostu ja nie będę potrafiła z nim mieć normalnych relacji, bo był zły dla mnie i zniszczył jakąś część w mózgu zwaną zaufaniem do ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ch... po ptakach. Tego już nie zmienisz, mój kolega miał podobną... :P sytuację i nawet teraz po śmierci ojca, nie może przestać źle o nim mówić. Jestem ojcem, ale bardziej widzę podobieństwo do waszych ojców, niż do siebie "idealnego" Ktoś musi mu otworzyć oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
ale teraz nie ma już potrzeby, on się zmienił a czasu się nie cofnie, teraz to mój ojciec nawet samochód mi umyje tylko nie powie mi np: "ej umyłem Ci auto, może jakieś piwo dla taty" nie ma u nas dialogów, są wykonywane czynności, są kupowane prezenty itd ale nie ma relacji. Rozumiesz, ja wiem, że on się stara na swój sposób dlatego nie drążę ale strach taki psychiczny pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
Moja droga, nie latwo jest wybaczyc zwlaszcza jak ktos nas tak bardzo zranil. Na Twoje szczescie on sie juz zmienil wiec mozesz miec w miare normalne zycie. Nie musicie ze soba gdac lub udawac ze sie lubicie. Po prostu zyjcie wlasnym zyciem. Jestes w podobnej sytuacji jak ja kiedy odwiedzilam Polske. Bylam w domu 2 miesiacei tez dziwne to bylo. Nie wiedzialam jak sie zachowac. Niby wszystko ok ale...... Ok jedna taka rzecz co dala mi rowniez do myslenia...... moj tata jest starszy 9 lat od mamy. Ma obecnie 65 lat i nigdy nie wiadomo co sie wydarzy. Ja jestem daleko a nieszczescia sie zdarzaja. Nie chcialabym aby umarl z mysla ze jedyna corka go nienawidzi. Takie uczucie rowniez by mnie niezle zdolowalo....ze nigdy nie mialam szansy powiedziec wybaczam ci. Co najdziwniejsze kilka miesiecy po mojej rozmowie z ojcem on mial operacje. Ja dzwonilam kilka razy. Nawet fajnie z nim sie rozmawialo jak rozesmiany mowil ze on glodny lezal na stole operacyjnym (bez narkozy tylko znieczulenie) a pielegniarki palaszowaly kanapki podczas operacji :) Moje zycie w Stanach jest ok. Ale wciaz mam problemy (od dziecinstwa) z relacjami miedzyludzkimi i zaufaniem do nowo poznanych ludzi. Po prostu jestem typek samotnika. Jestes mloda i nie boj sie ulozysz sobie zycie! Ta sytuacja z zupa kiedy walna mnie w twarz bylo miesiac przed moim wyjazdem do Stanow. Mialam wtedy 24 lata. Ty jestes mloda masz cale zycie przed soba! On sie stara. Moge sie zalozyc ze widzi swoje wszesniejsze bledy ale jest za dumny aby powiedzies przepraszam. Zyj wlasnym zyciem, nie martw sie, nie komplikuj go a zobaczyc ktoregos dnia obudzisz sie i bedziesz gotowa wybaczyc :) Nie musisz wyjezdzac, moja sytuacja byla troszke inna. Moze jak znajdziesz prace albo partnera bedziesz mogla sie wyprowadzic ale w chwili obecnej o to sie nie martw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz z nim rozmawiać, ale przez takie "nie ma potrzeby ingerowania mamy" facet myśli, że nic przecież zlego nie zrobił. Ja, gdybym wiedział, że syn się zmieni to przeprosiłbym go z radością. Jeżeli pomogloby mu to w życiu to pozwoliłbym sobie wyciąć serce... ale nie mam takiej pewności i żyjemy obok siebie. On jest, jaki jest, a ja mogę twierdzić, że to przeze mnie, albo taki już jego charakter. Po latach, otwierają się oczy i jak ojciec zobaczy szczęscie swojego dziecka to zapłacze nad nieszczęściem przez, które musiało przejść ukochane dziecię. A córeczka? Wiadomo, oczko w głowie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem rację że psychiczne, teraz jak opisały własne zachowania, relacje z partnerami, to aż zimno się człowiekowi robi, wygląda na to że rzeczywiscie chętnie by się przespały z własnymi ojcami psycholki popaprane :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
Masz racje, ja nie mam już do niego nawet żalu, tylko to pozostaje w pamięci i gdzieś się odbija, sama wiesz, jak z tym zaufanie na przykład w stosunku do ludzi, byciem w związku, też chore jazdy potrafiłam robić chłopakowi. Jak oblałam egzamin na prawo jazdy, mówił, że to przez niego. Takie wiesz, nie wiadomo czego się spodziewać po nim, jak zareaguje, jak się zachowa na taką czy taką sytuacje. I ta jego taka nieprzewidywalność zawsze będzie myśle siedzieć mi w głowie ale wybaczyłam mu już :) To facet, pewnie, że nie przeprosi pierwszy, DUMA :) Ze mnie też samotnica swoją drogą. Na razie nie ma potrzeby wyprowadzania się, jest coraz lepiej ale będę sobie chciała ułożyć życie niebawem, brakuje mu trochę kogoś więc może los da, że się zakocham i z kimś zwiąże na dłużej :) W każdym razie dziękuję Ci, że napisałaś, nie wiesz jak to dobrze usłyszeć, że nie jest się samą z takim problemem. Myślę, że niewielu to zrozumie nie będąc w takiej sytuacji. Jeszcze raz dziękuję, teraz zmykam spać. Zapewne napiszę tu jeszcze jutro. God bless you :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
haha gosciu z 4:36...... Jasne a Ty to zapewne pawik co cala noc gral na playstation a teraz siedzi na kafe (FORUM DLA KOBIET) bo mu kciuk zesztywnial i ma przerwe w graniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprana sytuacja
Myślę, że moj ojciec wie ile goryczy przelał. Dlatego nie mogę powiedzieć złego słowa, że zabrakło mi czegoś pod względem materialnym. On tak po prostu mnie przeprasza. Może kiedyś gdy będę wychodzić za mąż, podziękuję za dotychczasową opiekę i powiem, że jej ciemniejsze strony już dawno wybaczyłam ale na razie nigdzie się nie wybieram. Dzięki za opinie, dokończymy jutro, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak napisałaś, przykładem jest gość wyżej, który pewnie przeszedł swoje i teraz ma traumę do której trudno jest się przyznać. Dziewczyny, jako ojciec wiem, że bicie, kary cielesne wynikały z mojej bezsilności i zawsze tak sobie tłumaczyłem. Dzisiaj wiem, że żona zawsze stała w opozycji odnośnie wychowywania i jest tak do dnia dzisiejszego. Nie bronię waszych ojców, ale...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
Dobrej nocy zycze!!!! Zobaczysz czas naprawde leczy rany! Ja mialam to samo jak bylam w podrozy w Polsce wszystko bylo ok ale to cos siedzialo w mojej glowie. Ja jako dziecko bylam troche odseperowana od rowiesnikow bo oni bali sie mnie odwiedzac wlasnie ze wzgledu na ojca. Zawsze byl niemily dla nich wiec pozostala mi nauka i ksiazki. Latwo jest zranic ale trudniej wybaczyc. Nadejdzie Twoj czas. Moze nie teraz ale za kilka lat. Kto wie moze jeszcze zobaczysz tate nianczacego Twoje dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałem powiedzieć, że nie zawsze jest zły ten, który pierwszy podniesie rękę. Chociaż, może tylko tak mi się wydaje ;) Dzięki wam, widzę więcej. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
Do gosc My mowimy tutaj o dwoch roznych sprawach. Nie mowimy ze bylysmy niegrzeczne i tata podniosl na nas reke jak bylysmy male i sie zalimy. My mowimy tytaj o raczej patologicznym traktowaniu. Ja dorastalam w okresie komunizmu. Nauczyciele nosili dlugie linijki i nie raz ich uzyli jesli dzieci byly niegrzeczne i to bylo normalne. Ja od mamy takich lomotow dostalam jak dowiedziala sie ze z kolezankami skakalysmy z dachow garazy i sie nie zale bo zasluzylam. Nikt tutaj sie nie zali na cielesne karanie jesli cos sie przewinilo. Moge sie zalozyc ze jestes dobrym ojcem nawet jak czasem musisz dziecko ukarac bo cos tam nabroilo. My tutaj mowimy o innej sytuacji. O znecaniu sie nad dzieckiem psychicznym lub cielesnym bo....tata mial zly dzien, bo sie upil albo poprostu bo mu sie nudzi i chce sie na kims wyzyc. Takie sytuacje naprawde zostawiaja szrame w naszej psychice i to na dlugie lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa1234567
Dam Ci przyklad: bylam w szkole sredniej. Mialam swoj pokoj a w nim telewizor,ktory dostalam od dziadkow. Wracam ze szkoly mama oglda cos w swoim pokoju a moj ojciec oglada cos innego w moim pokoju. Ja wchodze spokojnie do swojego pokoju on wstaje z kanapy i z piesiami: q***a nie widzisz ze oglada i uderza mnie w czolo. Mialam niezlego siniaka przez dluzszy czas. Mama kazala mi klamac i wymyslic historie dla dziadkow i jakby ktos w szkole sie pytal. Mowie o takich sytuacjach jak powyzsza a nie ze tata podniosl reke bo mu pyskowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokladnie tak samo jak Ty Autorko. Niby juz jest ok, ojciec się stara i ja to doceniam, ale to popaprane dzieciństwo wyrylo we mnie gleboki ślad. Z ojcem rozmawiam, ale nigdy nie czuje się w jego obecności pewnie i bezpiecznie. W ogóle strasznie brakuje mi poczucia bezpieczeństwa, na szczęście mam juz 25 lat i w czerwcu wychodze za maz i wyprowadzam się z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tez tak dopytuje faceta czy mnie kocha, czy mu zależy. Na poczatku wybuchaly klotnie o to bo on myslal, ze moje pytania wynikają z tego ze on robi cos nie tak. Teraz juz wie, ze to mój chwilowy spadek poczucia wlasnej wartosci, przytuli wtedy, pocaluje i znowu jest ok:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×