Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pannakoloplota

zakonczenie zwiazku

Polecane posty

Gość pannakoloplota

Jestem z nim prawie 4 lata, z czego niecałe 1,5 roku mieszkamy razem. Ostatnio zastanawiam się czy od niego nie odejść. W kłótni potrafi powiedzieć mi wiele niemiłych rzeczy. Do sprzątania muszę go wołami zaciągać (wracam do domu zmęczona np. po pracy i po zajęciach z ang o 20, a tam sterta naczyń i bajzel nie z tej ziemi, a on sobie gra w strzelankę). Bilans jest taki, że ja sprzątam, a on nie, a płacimy za wynajmowane mieszkanie po połowie, mimo że on zarabia 3 razy więcej niż ja (10 tys. zł). Jeszcze studiujemy, na ostatnim roku studiów. Boję się, że jak go rzucę, to w wieku lat 24 (w następnym roku 25) nikogo już sobie nie znajdę. A ja powoli czuję, że przestaje go kochać...gada ciągle o innych dziewczynach, puszcza przy mnie z kolegami filmiki z dubstepową muzyką i cyckami na wierzchu... Ostatnio wiele przykrości mi robi, a jak mu to mowie, to sie dziwi i nie wie, o co mi chodzi. Ponoc bardzo mnie kocha, ale ja juz chyba przestaje mu wierzyc. A o zaręczynach nawet nie chce słyszeć, bo twierdzi, że po co nam to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannakoloplota
Załamałam się tym, co sama napisałam :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze rozwiązanie to z nim zerwać bo on Cię nie szanuje i jest egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego z nim zamieszkałaś, nie uzgadniając planów na przyszłość (zaręczyny, ślub) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannakoloplota
Zamieszkałam z nim, a on mówił, że zaręczymy się niedługo, jak "będzie nam wychodzić wspólne mieszkanie w ciągu kilku miesięcy". A teraz patrzy na kumpli, którym do zaręczyn ze swoimi dziewczynami się nie pali i on nie widzi na razie potrzeby. Ciężko jest, bo kocham go takiego sprzed zamieszkania. Chodziliśmy razem na rowery i spędzaliśmy razem czas. W tym roku był ze mną na moich urodzinach w maju(ale swoje na ten temat pogadał oczywiscie), a tak cały rok się wymigiwał. Teraz pisze o samych wadach. Plusy też ma. Przy czym te wady zaczynają mnie przytłaczać i chce z niego zrezygnować.... ale boje się być sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannakoloplota
W tym roku był ze mną na rowerze jedynie w maju-> miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dobry jest w "tych sprawach"? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety słabo to widzę, sama napisałaś, że "kochasz go takiego jakim był PRZED zamieszkaniem" ale wspólne życie to nie tylko sielanka, ale przede wszystkim wspólne mieszkanie - jeśli już teraz tyle Ci nie pasuje to będzie tylko gorzej, więc dobrze się zastanów... Mnie by irytowało takie zachowanie... A co do wieku to nie przesadzaj, jeszcze młoda jesteś ;) spokojnie sobie kogoś znajdziesz i nie ma sensu być z kimś na siłę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam podobnie jak ty , tez mieszkalismy kilkanascie m-cy odeszlam bo mnie nie szanowal, okazal sie egoista, chamem i chcial mnie sobie podporzadkowac, oczywiscie nie zawsze taki byl bo byl tez kochany i za tym tesknie ale tez wiele rzeczy mi nie pasowalo w nim, obiecal ze sie zmieni ale te zmiany trwaly krotko, potem znowu to samo, mowi mi do dzis ze bardzo mnie kocha i chce wrocic do mnie ale ja nie wiem czy jest sens, moze zaczac wszystko od nowa bez wracania do tego co bylo ale czy to sie uda, jak mi sie wiecznie cos przypomni a tyle przykrosci od niego zaznalam ze nie sposob o tym nie myslec, ja swieta tez nie jestem i tez mu dalam popalic, ale wydaje mi sie ze ze wzgledu na nasze wybuchowe teperamenty ciezko bedzie dojsc do porozumienia.. a ty autorko porozmawiaj moze z tym swoim facetm i obserwuj jak sie zachowuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajakaśddddd
Ja zakończyłam 6-cio letni związek, ale nie mogliśmy bez siebie żyć. Postanowiliśmy jeszcze raz spróbować, tym razem mieszkając ze sobą. Teraz jest dobrze, ale musieliśmy się dotrzeć. Mieszkamy już 1,5 roku razem. Myślę, że jeżeli jesteście sobie pisani to i tak będziecie razem. Możesz z nim zerwać znajomość i zobaczyć co będzie dalej. Jeżeli kocha to nie będzie zadzierał nosa do góry, a Ty możesz mu dać jeszcze jedną szansę. Charaktery się nie zmieniają ale ludzie dopasowują się do siebie. Nie polubi sprzątania, ale może robić to dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej44
Związek bez żadnych perspektyw. Im wcześniej zerwiesz, tym lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto wam powiedział że życie razem jest zawsze bajką. Czy ten, czy inny zawsze będzie tak samo. Piszecie, że was nie szanuje. A wy go szanujecie ? Wasze wpisy świadczą właśnie o braku z waszej strony uczucia do niego. W związku ważne jest partnerstwo. Po latach nie ma już tych motylków w brzuchu. Pozostaje więź tak głęboka oparta na wzajemnym zaufaniu. Potrzebie wspierania się nawzajem. To już jest inne uczucie. Takie poważne i głębokie. To jest ta prawdziwa miłość. Te motylki to tylko chwilowe zauroczenie, fascynacja sobą nawzajem. Z waszych wpisów wynika, że to włąsnie panie nie rozumieją tej głębi związku. Traktujecie partnerów powierzchownie. Może warto zastanowić sie nad samą sobą. Czy kochasz go ? Czy warto mu zawracać głowę ? Po ślubie kolej na dziecko. On zostanie w tle. Wasze uczucie skupi się na dziecku. Facet tego nie zrozumie. On nie przestawi swoich priorytetów. Będzie chciał być tym jedynym. Nie będzie potrafił przejść na plan drugi. Zacznie szukać towaru zastępczego. Wtedy zacznie się nowe larum :( Więc miłe panie. Pomyślcie czy to wy jesteście gotowe na taki układ walki o związek, o partnera. Czy to wy podołacie to wszystko ogarnąć ? Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakiem on ma cechy dodatnie? co cie przy nim trzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej gość powyżej po co piszesz takie durnoctwa ,właśnie dziewczynie zależy na partnerstwie a nie na bycie służącą ,ma rację ,,że taki układ jest nie do przyjęcia na dłuższą metę .Kochanie jestes bardzo młoda i zacznij od rozmowy z partnere i ustalenie zasd mieszkania razem a jeśli nie będzie chciał to przemyśl odejście ,powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej "mądrej" co radzi odejść. :) x x Związki małżeńskie i partnerskie są jak przedsiębiorstwa. Jest ich generalnie trzy rodzaje. Ten układ M - D to związek partnerski czyli małżeństwo lub konkubinat. x Pierwszy związek to dobrze prosperujące przedsiębiorstwo oparte na ogromnym kapitale początkowym, który wnoszą obie strony. Taka firma osiąga krociowe zyski i staje się potentatem na rynku. Zasługą jest tu potencjał jaki posiadają obydwoje uczestnicy. Taki związek rokuje długą współpracę i pełne zaangażowanie obojga w rozwoju tego przedsięwzięcia. Obydwoje wnoszą ogromny potencjał. Uczucie, finanse, partnerstwo. x Drugi model to firma oparta na dobrych chęciach i marzeniach. Kapitał początkowy to dwie pary rąk bez pomysłu na ciąg dalszy, ale tylko z wizją modelowego obrazka. Taki związek przeżywa bez wzlotów i upadków. Utrzymuje się na rynku z ledwością. Nie przynosi strat, ale też nie ma widoków na zyski. x Trzeci model oparty tylko na jednostronnych decyzjach. Bez współpracy partnerskiej. Działający na zasadzie każdy kto pierwszy ten lepszy. Chyli się ku upadkowi w błyskawicznym tempie. Brak w nim planów nawet krótkoterminowych, brak celów na ciąg dalszy. Jednorazowy sukces zostaje przejedzony w oka mgnieniu. Zamiast odłożyć na czarną godzinę lub zainwestować w siebie tracą każde według własnego uznania. x x Do pierwszego nie mam uwag. Drugi - konieczne są rozmowy o przyszłości, rozwoju i rozkwicie. Ale muszą to być rozmowy, a nie monologi i płacze z pretensjami. Trzeci model opiera się tylko na wyciąganiu korzyści z układu. Jeżeli stronom nie zależy na uczuciu, * nie mam tu na myśli wygodnictwa ) wtedy jest tylko rozmowa nad podziałem dóbr majątkowych i......... x x Moja uwaga do pań. Pozwoliłaś żeby "pan" czuł się jak panisko, to zbieraj teraz kwiatki jakie posiałaś. Przyzwyczaiłaś od początku związku partnera do takiego traktowania więc facet uznaje stan za stały. Kochasz to porozmawiaj, a nie stękaj sąsiadce/ Wstyd przed ludźmi że masz problem i drzesz się na całą Polskę. Chciałaś, więc masz. Chcesz współpracy i współodpowiedzialności powiedz to swojemu facetowi, a nie obcym ludziom. Proste, jasne i koniec tematu. Jęczeć to przy porodzie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy tu ktoś zmusza do odpowiedzi nie chcesz to nie pisz ,jeśli dziewczyna ma wątpliwości to niech pisze bo ma uczucia a Ty to jakiś robot bez serca ,miałaś okazję dokopać ,czujesz się lepiej ?????to jest życie a nie slogany ,za dużo się naczytałaś a o sercu zapomniałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na wsi
Szybko sie poddajesz- dopiero z nim zamieszkalas - z kazdym facetem sa takie problemy. To nie powod aby zrywac- musicie sie dogadac i dotrzec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jasne jak słońce to facet jest nie fer ,to facet nie doródł do związku a nie kobieta co za dyrdymały tu piszesz chciałaś to masz ,żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne. Facet nie dorósł. A ona dorosła ? Chciała mieć faceta bo koleżanki mają. Teraz on już się nie stara. A ona sie stara ? Dyrdymały piszesz. Ogarnij się dziewczyno. Jak ustaliła na początku tak jest do tej pory. Jak ustala się reguły gry to i związek jest do przodu. Myślisz o krokach, etapach, a zapominasz co to życie. Teraz faceci znając kobiety, wiedząc jakie są, nie spieszy się z ożenkiem. Baba sama mu daje seks na talerzu. Kręci pupą, sama zachęca. Ale zapomina że związek to partnerstwo. Mami żeby go zdobyć, jak go ma to nagle wrzask, że on nic nie robi. Po co ma robić jak ona sama mu daje. Małgośka, oj głupia ty, głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×