dzxis byl beznadziejny dzien

kazdy 13sty dzien miesiaca jest dla mnie pechowy... kolejna kłotnia z facetem, tym razem na dobre... koniec związku.. zycie jest do d**y

Nawet nie wiedzialan, ze 13 byl. Tez dzien mialam okropny, poklocilam sie z mezem. Bylam zla, w pracy mi przez to nie szlo. Do tego sama jeszcze sie nakrecalam, przypominajac sobie nasze zle chwile

to ja własnie podobnie. już mialo nam sie ukladac w związku, zaczeło byc dobrze... i co po tygodniu znów to samo... jak ja nienawidze tego swiata... to całe zycie jest takie g******e... tylko mój pies jest zawsze dla mnie dobry...

Ja sie przewaznie kloce z nim o jego byla zon O co Ty sie poklocilas?

to nie jest mój mąż tylko narzeczony... kolejny raz mnie wystawił, mielismy miło spędzic wieczór, a on musial isc na nocna zmiane i nawet mnie wczesniej nie poinformował... w dodtaku wydał moje pieniądze, które są mi potzrebne, ale on nie widzi problemu, mowi ze jak zarobi to odda... ja mu nie żałuje dac pieniedzy jesli potrzebuje na cos, ale wziął sporą sumę ktorą mam przeznaczoną na konkretna rzecz... do tego ostatnio mielismy kryzys bo on flirtował z ''kolezanką'' i wszystko zebrało sie dzis do kupy, byla wielka kłotnia, jestem strasznie nerwowa i zrobiłam awanture...

bo to jest tak naprawde toksyczny związek ale ja go kocham i nie potrafie bez niego zyc...

Nie bede Ci radzila, zebys odeszla, poniewaz sama jestem slaba psychicznie, wiele rzeczy mi nie pasuje, a wciaz trwam w tym malzenstwie

Nie bede Ci radzila, zebys odeszla, poniewaz sama jestem slaba psychicznie, wiele rzeczy mi nie pasuje, a wciaz trwam w tym malzenstwie

ehh tak to jest... ja własnie tez jestem słaba psychicznie, czesto miewam stany depresyjne... a mój facet jest dość oschły dla mnie... juz tyle razy mnie zranił,. wszyscy mi mowia zebym go zostawiła... a ja wciąż nie potrafie przestac go kochac