Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość śniącaaa

bardzo proszę o pomoc w interpretacji snu

Polecane posty

Gość śniącaaa

Witam serdecznie. Chciałabym poprosić o pomoc w przetłumaczeniu mojego snu. Oto on: Pod wieczór (była już szarówka, ale dopiero się ściemniało), spacerowałam wraz z mężem ścieżką pomiędzy rzeczką z mojej lewej, a lasem z prawej strony, gdy nagle ujrzałam nagie dzieciątko niesione przez silny prąd rzeki. Od razu rzuciłam się mu na ratunek. Woda bryzgała, wiał niezbyt silny wiatr, ogółem mówiąc było już chłodno. Wyciągnęłam zziębnięte niemowlę i mocno przytuliłam do siebie. Okazało się, że jest to chłopczyk. Chyba troszkę płakał, ale nie był zbytnio przestraszony- szybko się uspokoił. Bardzo chciałam go ubrać, zanieść do domu i powiadomić policję, ale mąż był temu przeciwny. Wziął ode mnie dziecko i zaczął tłumaczyć, że nie ma co się wtrącać i trzeba je tu zostawić, bo może ktoś celowo tak postąpił, a nam nic do tego. Protestowałam, ale zanim się obejrzałam, maleństwa już nie było. Nie widziałam tego (byłam przez chwilę odwrócona), ale podświadomie wiedziałam, że mąż bez mojej zgody wypuścił chłopczyka do lasu, a on bez wahania tam poraczkował. Malutki był już szczęśliwy, jakby nieświadomy całego zdarzenia. Stwierdziłam wtedy, że już ciężko będzie mi znaleźć maluszka, poza tym mąż był wszystkiemu przeciwny i dałam sobie spokój z dalszymi poszukiwaniami, lecz został mi wielki żal w sercu i bardzo tęskniłam za niemowlęciem. Dalszej części dokładnie nie pamiętam, ale przypomina mi się fakt, że kiedy byłam już w domu, zwróciłam swój wzrok ku dołowi, a tam na podłodze z jasnych paneli raczkował sobie ten sam dzidziuś. Nadal był golutki, miał przemoczone i zwichrzone ciemne włoski. Zatrzymał się, usiadł, i spojrzał na mnie w górę swoimi dużymi ciemnymi oczkami. To by było na tyle. Dodam jeszcze, że las w opisie był mieszany, ale chyba z przewagą sosnowego, a rzeczka wąska i widać było drugi brzeg, jednak przeskoczyć jej by się nie dało. Napiszę coś o sobie: mam 25 lat, jestem zamężna z dwa lata starszym od siebie mężczyzną i razem mamy 5 letniego synka. Z pewnością jest sporo sytuacji, które mogłyby mieć wpływ na mój sen, ponieważ przeżywam teraz dosyć trudny okres w swoim życiu. Jestem w trakcie nostryfikacji dyplomu i kolejny raz nie powiodło mi się na egzaminie nostryfikacyjnym. W te wakacje umarła mi mamusia, co ogromnie wpłynęło na moje życie, nie tylko pod względem duchowym, ale także materialnym (mama utrzymywała całą moją dosyć liczną rodzinę). Niedawno zdecydowaliśmy się z mężem wynająć mieszkanie, gdyż do tej pory mieszkamy w moim domu rodzinnym. Mąż pracuje za granicą, a ja póki co opiekuję się domem i dzieckiem. Z mężem relacje są różne, ciężko nam się czasem porozumieć. Ogólnie czuję się ostatnio zdemotywowana i chciałabym coś zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już dawno dałam sobie spokój ze snami, w 95% sie nie sprawdzają te cudowne interpretacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sny nic nie znaczą, wbij to sobie do pustego łba 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiakk777
Nie zgadzam się z powyższymi odpowiedziami tak mogą pisać tylko ignoranci Ja sama mam sny /wizje często prorocze tzn spełniają się w 100% i dlatego wiem że dzięki właściwej interpretacji snów (jest to trudne) można zrozumieć ,poznać otaczająca nas rzeczywistośc Dzięki takiemu,, darowi" nie mam wątpliwości w istnienie Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań bredzić. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój synek bedzie chorował twoja podswiadomosc mówi to ale to nie koniec swiata nie bedzie pomocy ze strony twojego meza tzn srednio sie zaangazuje smutne ale nie koniec swiata poradzisz sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sen jak sen... A jak mi np. się śni, że skaczę z dachu to oznacza, że chcę popełnić samobójstwo? ... To tylko wytwór wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ci sie mazy maly bajtel a chop juz niechce dzieci ,zaduzo otym myslisz potem ci sie sni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość_A
idziesz z mężem po tej samej stronie rzeki - drugi brzeg rzeki jest miejscem bez męża (jaki kolor był wody w rzece, czy druga strona była kusząca i byś tam chciała być, czy była jaśniejsza, bezpieczniejsza? ) Masz skłonności do nadopiekuńczości wzg. dziecka i Twój mąż Ci to wypomina, albo masz podświadome obawy, że mąż może porzucić Was, albo boisz się, że nie zależy mu na dziecku tak bardzo jak Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×