Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcin_25

Jak pogadac z zona

Polecane posty

Gość Marcin_25

Mamy półroczne dziecko. Za dwa tygodnie minie nam dopiero 2 rocznica, a od pewnego czasu, tzn jakieś 3 miesiące kłócimy się o byle co, czasem nawet nie było żadnego powodu do kłótni. W ogóle bardzo oddaliliśmy się od siebie. Wiem też, że trochę zawiniłem, bo jak zaczęliśmy się kłócić to starałem się uciekać od tej codzienności, wracać późno, żeby spędzać jak najmniej czasu w domu. Chciałem pogadać z żoną o tym, ale kiedyś jak podszedłem do niej, spytałem co się dzieje i chciałem ją przytulić to tylko się odsunęła i powiedziała "Daj spokój..". Bardzo ją kocham i nie chcę się z nią kłócić, chce żeby było jak kiedyś, ale nie wiem co jej jest. Co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze przestan uciekać z domu, tylko pomóż żonie przy dizecku. Chyba sobie nie zdajesz sprawy jak opieka nad takim małym dzieckiem potrafi wykończyć a czlowiek zmęczony jest bardziej drazliwy i o awanture łatwiej. Jednak pociesze Cię, wiekszośc par po urodzeniu pierwszego dziecka przechodzi mniejsze bądź większe kryzysy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin_25
Pomagałem jej cały czas, starałem się jak mogłem, ale cały czas było tylko, że to robię źle, tamto źle i że najlepszą pomocą będzie jak się zajmę czymś innym i nie będe przeszkadzał to w końcu zrezygnowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wieczorem jak będziecie miec chwilke czasu usiądź z nią na spokojnie i powiedz, że męczy Cię to, że ciągle sie kłócicie. Powiedz, że chces pomagać przy dziecku, a jak robisz coś źle to niech podpowie a nie od razu krytykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłes najgorszą rzecz jaką tlyko mogłeś ! Uciekłeś od problemów, wracałeś późno, skąd miała wiedziec co robiłeś poza domem ? Dlaczego nie sopędzałeś czasu z nią i dzieckiem ? Może było jej ciężo, była nerwowa, to wcale nie takie łatwe siedzieć z takim maleństwem 24h i nie mieć żadnego wsparcia...bo faceta w domu nie ma..mój mąż też tak uciekał od problemów..nienawidziałam tego ! Zabiła bym go za to wychodzenie kiedy ja chce o czyms porozmawiać, ale w końcu zrozumiał, że to bez sensu, bo gdy ze mną nie rozmawia na temat problemów to wszystko się psuje i się strasznie kłócomy, teraz rozmawiamy i ja i on jak tego potrzebuje któreś z nas i jest ok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym jak dziecko zaśnie to wtedy rozmawiaj, bo inaczej cieżko będzie się jej skupić, a jeszcze się wkurzy..musisz powiedzieć to co tutaj, że zaóważyłeś, że ostatnio się coś między wami zmieniło, że się kłocicie, że Cie to martwi, że tego nie chcesz..chcesz to naprawić i prosisz żeby ona zapomniała o tym co było i postarała się budować dobre relacje, bo inaczej dziecko nie będzie miało doobrych rodziców kochających się tylko kota i psa w domu, które się kłócą między sobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się co żonie dziwić, że się wnerwiała, jak dziecku zakładałeś pampersa na głowę :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin_25
Dobra, no ale jakbyś była na moim miejscu, cały czas tylko byś słyszała, że wszystko robisz źle, że jesteś beznadziejna to też by Ci nie było miło w tym domu siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu powiedziała bym nie mów mi ciągle, że wszystko robie żle i jestem beznadziejna bo takie słowa działaja na mnie demotywująco i odechciewa mi sie cokolwiek robić. Skoro robie coś źle to pokaż mi jak to zrobic poprawnie. Ja takie sprawy załatwiam odrazu nie czekam az problemy narosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marcin, zakladaj dziecku pampersa na tyłek i czysty smoczek wkładaj do buzi a nie do o***tu, to będzie wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cie rozumiem, wiele bab jest cacy, dopoki ich nie zaplodnisz. Juz w ciazy zaczynaja fiksowac, maja sapy i humory, bo maz nie nosi na rekach, nie cacka sie jak z jajkiem, nie gada do "brzusia", a po porodzie dla takiej tylko dziecko sie liczy. Bo przeciez urodzila, pomnik trzeba takiej postawic. A facet schodzi na boczny tor, bo dziecko najwazniejsze. Tlumaczy sie taka hormonami pociazowymi, zmeczeniem. Taka cierpietnica, bo jest bobo, to juz nic sie nie liczy, ona jest najbardziej zmeczona, ona nie chce seksu, ona czesto nie daje sie nikomu zblizyc do dziecka, bo kazdy chce jej "zasranca" ukrasc albo kazdy zrobi mu krzywde albo zle zapnie pieluche ! Autor ma troche winy, bo wywalal z domu, nie chcialo mu sie tam wracac do wiecznie niezadowolonej jedzy. A ja mu sie nie dziwie, skoro posluzyl jedynie jako dawca nasienia i bankomat ! Tez nie chcialabym wracac tam, gdzie nie mam zrozumienia. Tylko szczera rozmowa moze coszmienic. A baby to sie teraz hormonami, depresjami tlumacza, dzieciaki stawiaja na piedestal. Zapominaja, ze sa rowniez zonami. Kiedys tego nie bylo, malzenstwa mialy po kilkoro dzieci ale umialy zachowac umiar i utrzymac relacje. a teraz taka mloda matka rzuci haslo "depresja poporodowa" i jest usprawiedliwiona, a jej facet jest tym najgorszym, bo powinien rozumiec, wyreczac i moze po d***e calowac-wtedy deprecha mija takiej dziuni. A zdrowe relacje to takie, kiedy jasnie pani dzwignie dupsko po porodzie, ogarnie sie, bo ile mozna stekac? I oczywiscie wlaczy ojca dziecka we wspolne obowiazki. I oboje nie zapomna, ze mimo nowej roli-rodzicielskiej-sa rowniez kobieta i mezczyzna, jednoscia, ktora byli, zanim jasnie ksieznna zostala zapylona i stracila rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×