czy poszlibyście jeszcze do niej na lekcję

zapisalam się prywatne lekcje angielskiego. Tydzień temu byłam na pierwszej lekcji, a wczoraj miałam kolejną ,ale zupełnie o niej zapomniałam (przypomniałam sobie wieczorem) i zapomniałam dać znać ,że mnie nie będzie. Dzisiaj rano miałam zadzwonić ,ale spotkałam ta dziewczynę od angielskiego na ulicy i powiedziała do mnie ,, dlaczego nie bylaś na lekcji?" , ja powiedzialam prawde , że mialam jej dać znać ,że na śmierć zapomniałam ,a ona,, no to było dla mnie dziwne... więc rozumiem ,że lekcje juz nie aktualne?" Kurcze, wiem ,że sie może zachowałam nie całkiem fair ,że jej nie dalam znać choć nie robiłam tego specjalnie ,ale od razu wyjeżdzac na mnie z takimi tekstami? co myślicie?

A co jej odpowiedziałaś? Że lekcje nieaktualne?

teraz się zastanawiam nad zmianą lektorki bo w sumie jest pelno ofert takich korepetycji,a nie chce chodzić na te lekcje w nie miłej atmosferze...mogła się mimo wszystko normalnie zapytac dlaczego mnie nie było ,a nie takie teksty typu ,, rozumiem ,że to już nie aktualne?"

nie, powiedziałam jej ,że aktualne bo miałam zamiar na nie chodzić ,ale po przemyśleniu jej nie zbyt miłego zachowania już sama nie wiem...

jej niemilego zachowania? olewasz ja, ona moglaby dostac kase za ucznia KOMPETENTNEGO ale czeka na ciebie jak idiotka, i to ona jest niemila?? nie badz bezczelna tepa gowniaro :O dla niej to kwestia kasy, skad ma wiedziec czy olejesz ja drugi raz czy nie? mozesz jak nie przyszlas to sie rozmyslilas? jak bedziesz kiedys zarabiac to sie dowiesz jak to jest, kiedy twoj zarobek zalezy od kogos innego :O

Straciła przez Ciebie kasę, mogła w tym czasie zarobić pieniądze ucząc kogoś innego...

no , napeeeewno ma tylu uczniów ,że na moje miejsce by sobie od razu kogoś zapisała... szczerze jakoś nie chce mi się w to wierzyć, patrząc na to jaką ma konkurencję choćby w necie... jedna godzinę by straciła ,ale potem miałam zamiar chodzić co tydzień więc nie wiem czy jej się opłaciły taki gadki do mnie... bo ja z latwością znajdę inna lektorkę ,a ona ucznia juz gorzej

a poza tym jest takie powiedzenie ,, nasz klient nasz pan" i jak się nie chce stracić klienta powinno się go zachęcać , nie odwrotnie ... a napewno jak raz mi się zdarzyło zapomnieć..co innego gdyby to było z 2 czy 3 razy to sama bym sie jej nie dziwiła

Rzeczywiście ta tutorka trochę rozedrgana wewnętrznie, mogła się ugryźć w jęzor.

jest tez powiedzenie, żeby szanować czas innych oraz że czas to pieniądz, więc przestań stroić fochy, jak rozpieszczona księżniczka, przeproś dziewczynę i naucz się podstawowych zasad funkcjonowania w społeczeństwie

ona nieprzyjemnie się zachowała? ja tu nie widzę nic nieprzyjemnego...nie przyszłas to myslała ze juz nie bedziesz do niej chodzic...a ty nie udawaj juz takiej delikatniutkiej urazonej gówniary

Już ją przeprosilam więcej nie zamierzam..chcę chodzić na zajęcia w miłej atmosferze więc chyba poszukam kogoś innego

znalezienie kogos innego nic ci nie da, jestes niewychowana, nieobyta, gowniara z postawa roszczeniowa, w tobie tkwi problem nie w innych

to zabawmy się teraz w drugą stronę i tak masz zatkany kibel w domu i szukasz fachowca, dzwonisz do jednego, drugiego, trzeciego ale wszyscy są zajęci , w końcu trafiasz na takiego, który się umawia na konkretną godzinę, gdy już fachowiec jedzie to na skrzyżowaniu ma kolizję i ranny w wypadku zostaje odwieziony do szpitala, umówiłaś się na spotkanie i czekasz wściekła jak osa a kibel zapchany , to jest przykład realny z życia , zdarzył się wypadek , fachowiec nie odwołał przyjazdu , ponieważ trafił do szpitala - masz nauczkę, jeżeli umawiasz się na spotkanie, wizytę, randkę, do kina i nie dasz rady z jakiegoś powodu to zrób wszystko aby odwołać, ponieważ Ktoś przez Ciebie traci swój cenny czas a gdy pójdzie fama aby z tą kobietą nie umawiać się to w końcu wszyscy uciekną i pozostaniesz tylko z kotem

Dziecko, wróć do lekcji, powtórz angielski, albo przestudiuj jakieś zasady normalnego, kulturalnego zachowania. Z tego co widzę to zachowujesz się jak dzikus z puszczy. Nasz klient nasz pan? Klientem to są Twoi rodzice, którzy płacą za te lekcje, a nie Ty.

Ty zawaliłaś,więc jej reakcja jest logiczna.

nie przejmuj sie komentarzami satrych pudernic, ktore siedza na kafe od rana do wieczora :D zawsze znajdza sie jazgotliwe s*''' ktore mysla, ze pozjadaly wszystkie rozumy !!! jesli z jakis powodow nie jestes zadowlona z zajec badz lektora to masz prawo do zmiany i tyle w temacie. nie musisz sie babsztyla tlumaczyc. twoje pieniadze i ty decydujesz. :)

Od tego są telefony,żeby czasem z nich korzystać a jeżeli tobie wylatują z głowy takie sprawy,to nie mam więcej pytań.

jako korepetytor wole mieć 5 uczniów pojawiajacych sie regularnie lub usprawiedliwiających swoją nieobecność niż 10, którzy myślą tak jak ty

wystawiłaś dziewczynę do wiatru, ona czekała jak głupia, zmarnowała swój czas, nie mówiąc już że w tym czasie mogłaby dostać kasę za innego ucznia, a ty się jeszcze dziwisz? ja bym się ze wstydu spaliła przy tej dziewczynie i bym ją zaczęła szczerze przepraszać. jak to się mówi kulturę wynosi się z domu. umawiasz się i nie przychodzisz. jak masz taką sklerozę to zapisuj sobie na kartce albo w notesie. na miejscu tej dziewczyny pomyślałabym że mnie olałas z premedytacją, no bo jak można zapomniec o umowionym spotkaniu?

jestes niewychowana nie dlatego, ze zapomnialas o spotkaniu, to swiadczy tylko o twoim roztrzepaniu, jestes niewychowana przez twoja postawe rozszczeniowa, a to wiem na podstawie wszystkiego co tutaj napisalas.

Takie wy niby obyte, a poziom jaki sobą reprezentujecie jest niski. Pyta dziewczyna o radę, to już węszycie dobrą okazję żeby się wyżyć, zwyzywać i swoim poziomem uczyć dobrych manier. Zacznijcie od siebie, a potem pouczajcie innych!

Ja też udziełam korpeteycji z ang. Miałam kiedyś dwie takie dziewczyny które regularnie się umawiały i nie przychodziły. Jedna dziewczyna raz przychodziła, raz olewała, okazało się potem że brała kasę od rodziców i szła sobie gdzieś z chłopakiem a mówiła że idzie na lekcje. Druga z kolei, bez żadnego me ani be, żadnego telefonu nie przychodziła na lekcje, wkurzałam się bo przecież mój czas też jest cenny, a ma to gdzieś. Ja czekam jak głupia w domu i nie wiem czy przyjdzie czy znowu mnie oleje. Potem się okazało, że jej ojciec zaczał pić i mieli w domu problemy. Mogła przeciez mi powiedzieć, że nie może już wiecej przychodzić i tyle, nie marnowałabym czasu na czekanie na nią.

a i uwierz mi, że chętnych jest cała masa

juz nie przesadzajcie ze miałaby sie ze wstydu spalić i przepraszac jak szalona...w końcu nic wielkiego się nie stało,kazdy moze zapomnieć....ale i tak nie podoba mi się postawa autorki ze czuje sie obrażona,bo nie ma ku temu powodów

chodzi o to, że już spóźnianie się to jest przejaw braku szacunku a wystawienie kogoś do wiatru to jest poniżej jakiegokolwiek poziomu.

No cóż - lepiej poszukaj kogoś innego, choćby dlatego, że sama jesteś uprzedzona do tej osoby, ona do ciebie tez i raczej niezbyt dobrze będzie wam się układać współpraca.

up