Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Michał1234

Chciałbym wrócić ale Ona już nie chce

Polecane posty

Gość gość
byłam w podobnej sytuacji co eks partnerka autora, on chciał wrócić a ja nie zgodziłam się na powrót, w moim przypadku decydujące znaczenie miał fakt, iż zamieszkał z inną kobietą oczywiście to co zrobił mój eks było "gwoździem do trumny" ale nie dajmy się kobiety traktować jak książki które można odłożyć na półkę a kiedy im się znudzi jakaś książka znowu po nas sięgnąć, ja akurat uważam że partnerka autora powinna już nie wrócić do niego chociażby dlatego że potrafił ją zostawić, skoro już raz ją zostawił zrobi to też i drugi raz jak znowu coś mu się nie spodoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie do końca się z Tobą zgadzam. Jakby zniknął bez słowa, to tak, mógłby zrobić to drugi raz. Bo skoro się kogoś nie szanuje i nie dba o jego uczucia, to z łatwością można zawieść tę osobę drugi raz. Ale zdarza się, że czasem obie osoby nie zakochają się w sobie w tym samym czasie z powodu jakiś ran w sercu, a potem miłość staje się możliwa, a może byc tak, że nie wychodzi przez to, że poprzednie związki pozostawiły po sobie ślad w postaci braku zaufania mimo że ludzie siebie nawzajem szanują i lubią. Ale nie są w stanie czegoś razem zbudować. To właśnie się przydarzyło Michałowi i jego ukochanej, przez to samo rozpadł się jeden z moich dawnych związków (tylko uświadomiłam sobie to teraz dzięki rozmowie z Michałem, że mój eks miał taki problem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie spotkał jego autorkę "zaszczyt" bo nie zniknął bez słowa:) ale liczy się fakt podstawowy: "zniknął" i nie ma większego znaczenia, że wytłumaczył jej dlaczego to zrobił ale jednak zrobił to, ja wyznaję zasadę że jeżeli ktoś potrafi zniknąć to oznacza tylko jedno, że kiedyś zniknie znowu i z reguły to się sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być: partnerkę autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zaszczyt, ale nie okazał się draniem. A czy zniknie, czy nie, to nie wiadomo. Znam przyoadki, gdzie ludzie się rozstali, potem do siebie wrócili nawet po latach i są szczęśliwym małżeństwem. Każda historia jest inna, bo różna są powody rozstania. Nie uważam, że można kogoś traktowac jak zabawkę, ale tutaj tego akurat nie było. Więc jest szansa. I cieszyłabym się, gdyby im się udało, bo lubię widok szczęśliwych par. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg. mnie zniknięcie z czyjegoś życia jest złem które się wyrządza tej osobie i okazał się draniem bo odszedł widocznie mamy inne myślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyna nie powinna mu pozwolić na powrót bo za jakiś czas znowu wywinie jej "numer"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie tyle mamy inne zdanie, co po prostu inny wiek, inne doświadczenia i obserwacje znajomych. U mnie wokoło mnóstwo małżeństw w moim wieku już się rozpadło, ale znam też takie małżeństwa, które są szczęśliwe, w których widać prawdziwą miłość mimo upływu kilku czy kilkudziesięciu lat razem. Widzę i wyciągam wnioski. Wyraźnie mówiłam, że nie każdy zasługuje na drugą szansę, ale jeśli nie zrobił niczego złego, to warto spróbować, bo może się okazać, że to ten jedyny. Niektóre pary miały tak nieprawdopodobne historie, że trudnio uwierzyć. Zaryzykowali i są razem. Czasem warto zobaczyć, co z tego wyniknie. Jeśli ktoś szanuje, to może i odejdzie, ale odejdzie z wyjaśnieniami, często po szczerej rozmowie (albo to kobieta sama zdecyduje z jakiegoś powodu odejść), a nie wywinie żadnego numeru. To zależy od tego, czy bierze się pod uwagę uczucia drugiej osoby. Michał bierze to pod uwagę i dlatego uważam, że jest szansa, że im się uda. Ale ta kobieta nie musi go przyjąć spowrotem, to Jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem ja odejście nawet z wyjaśnieniem uważam za brak szacunku, myślę że partnerka autora ma podobne myślenie jak ja bo jednak autor ma problem, gdyż nie chce mu dać drugiej szansy ogólnie jakiekolwiek odejście uważam za lekceważenie drugiej osoby i to jest właśnie zrobienie coś złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochani. Chyba was pogięło. Piszecie o miłości na zawołanie. Jak to możliwe. Zakochałem się w dziewczynie. Ona wale mnie nie lubi. Nie zalicza mnie do swoich znajomych. Odwraca się do mnie plecami. Ale ja ją kocham, więc ona te musi mnie kochać !!!!!!!!!!!!! Ratunku.!!! Czy tak ma wyglądać miłość ? Przecież to czysty egoizm. Ta ukochana Michała jest właśnie taką egoistką. Inny przykład. Spodobała mi się dziewczyna. Nie zwraca na mnie uwagi. Obserwuję ją szukam co lubi a czego nie. Jaki ma gust. itp. Gdy wiem, znam to zaczynam działać. Staram się pokazać z korzystniejszej strony. Wzbudzam jej zainteresowanie. Doprowadzam do tego że prowadzi ze mną rozmowy. Staję się dla niej potrzebny. Za chwilę nie może beze mnie żyć. Pragnie spotkań ze mną................... Tak widzę scenariusz powstawania związku dwojga ludzi. I to zarówno działanie ze strony faceta jak i dziewczyny. Kto zabronił dziewczynom uwodzić facetów. Żeby tracili dla nich głowę. Żeby świat stawał się wspaniały tylko z nimi. Ale żeby odrzucać to co samo wchodzi w ręce to GŁUPOTA. Żadna duma, czy szacunek dla siebie. Taka dziewczyna nigdy nie będzie szczęśliwa. Ona nie daje szansy sobie samej. Bo jeśli nie przyjmuje uczucia faceta, ale nie chce zrywać z nim kontaktu to bawi się nim. Gra na jego ambicji, doprowadza go do wariactwa. Jeżeli facet w pewnym momencie nie wytrzyma to pójdzie w cholerę i zarwie byle jaką pierwszą lepszą. Wtedy panna będzie wyła z rozpaczy, że sama do tego doprowadziła. Że go straciła, a inna się cieszy. Czy ktoś rozumie kobiety ? One same siebie nie rozumieją. Są tak skomplikowane że zabrakło dla nich instrukcji obsługi. Czarno to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno, o czym już pisałem Michałowi. Przeprowadzić ostateczną rozmowę z dziewczyną. Zapytać o jej uczucia do niego. Zażądać szczerej odpowiedzi. Jeżeli powie mu że go nie darzy uczuciem. Niech powie, że w takim razie zniknie raz na zawsze z jej życia. Że wiecej ich drogi sie nie spotkają. A jeśli zobaczy ją z daleka odwróci sie w drugą stronę. Czy ona tego właśnie chce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie odeszłaś nigdy sama od żadnego mężczyzny, z którym chciałaś stworzyć związek i starałaś się, bo byłaś w nim zakochana lub go kochałaś? Ale z jakiegoś powodu Wam nie wyszło? I uważasz, że swoim odejściem z uczciwym postawieniem sprawy okazałaś mu brak szacunku? A co jeśli by się okazało, że jednak byś poczuła, że podjęłaś złą decyzję, że źle go oceniłaś albo że sama swoim zachowaniem też spowodowałaś, że Wam nie wyszło? I chciałabyś znowu z nim być, mądrzejsza o to, co zrobiliście źle i silniejsza, by to w sobie zmienić? Znam takie pary i powroty im się udały. Ale były też takie, że ten mężczyzna, który coś zrozumiał i się poprawił, wrócił i się starał, widać było uczucie, ale numer mu wywinęła potem kobieta, nawet go zdradzając. Więc nie ma dwóch takich samych sytuacji. Czasem warto dać szansę i zobaczyć, czy się uda, ale tylko wtedy, gdy już wiadomo, co doprowadziło do rozpadu związku poprzednio i jeśli się to poprawi, by znowu ten sam problem wszystkiego nie zburzył. Ale jeśli już zna się przyczynę i ktoś to zmienia, bo mu/jej na tyle zależy na tej drugiej osobie, to może to być szczęśliwe zakończenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do ostatniej wypowiedzi, tej długiej: przeczytałam i szczerze nie rozumiem o co tobie chodzi? To co radzisz autorowi w takim razie zrobić, zostawić to i ja, zarwać pierwszą lepszą i zapomnieć czy bawić się nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie powroty są możliwe tylko wtedy gdy obie strony zrozumiały co spowodowało rozpad związku i będą się starały, zarówno kobieta jak i mężczyzna żeby już nigdy więcej to ich nie rozdzieliło i żeby ich związek był szczęśliwy ale w tym przypadku widzę że teraz zależy tylko autorowi na tym związku ta dziewczyna już tego nie chce, więc nawet jeżeli jakimś cudem zgodzi się ona być znów z Michałem to jest duże prawdopodobieństwo że znów się to rozpadnie bo z jej strony już zaangażowania raczej nie będzie, ona uważa że Michał ją tak zranił że dla nich nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze z 22.22 to uważasz że nie jest głupotą nie odrzucanie wszystkiego co samo wchodzi w ręce? że należy przyjąć każde uczucie faceta? nawet takie które jest toksyczne? i które nie daje jej szczęścia tylko ją unieszczęśliwia? trochę dziwnie to napisałeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja odpowiedź z 22.28 była na ten postt Gościa: "gość no nie wiem ja odejście nawet z wyjaśnieniem uważam za brak szacunku, myślę że partnerka autora ma podobne myślenie jak ja bo jednak autor ma problem, gdyż nie chce mu dać drugiej szansy ogólnie jakiekolwiek odejście uważam za lekceważenie drugiej osoby i to jest właśnie zrobienie coś złego". - Gościu-mężczyzno z 22.22 - o tym właśnie pisałam. Że warto dać szansę w pewnych sytuacjach, choć nie we wszystkich, bo może się okazać, że to jednak wzajemna, prawdziwa miłość. Tylko jeśli to powrót, to trzeba razem ustalić, dlaczego się to rozpadło i razem zlikwidować ten problem, zanim znowu rozdzieli dwie osoby. Kłopot w tym, że czasem same osoby nie są w stanie ustalić, co to było albo znajdują go po latach, kiedy są już dojrzalsze i mądrzejsze, jak np. ja, która dzięki rozmowom z Michałem odkryłam, dlaczego kiedyś nie wyszło mi z jednym mężczyzną. Przez tyle lat sądziłam, że chodziło o coś innego, a odkryłam, dzięki historii Michała, że i tak rozwiązanie tamtego problemu by nic nie dało, bo on bał się komuś zaufać po poprzednich doświadczeniach z kobietami - musielibyśmy najpierw zwalczyć jego brak zaufania. I jak pomyślę o jego zachowaniu, to widzę, że rzeczywiście pewne jego słowa czy rozmowy, których wolał unikać, mogły być wynikiem właśnie tego, że bał się znowu zostać zraniony. I nigdy mi o tym wprost nie powiedział, zdradziło go tylko przypadkowo wypowiedziane jedno zdanie, którego znaczenia wtedy nie rozumiałam. Zrozumiałam teraz, zbyt późno, a szkoda. O tym właśnie mówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość autorze z 22.22 to uważasz że nie jest głupotą nie odrzucanie wszystkiego co samo wchodzi w ręce? że należy przyjąć każde uczucie faceta? nawet takie które jest toksyczne? i które nie daje jej szczęścia tylko ją unieszczęśliwia?" Nie o tym pisał. Oczywiście, że toksycznego uczucia się nie przyjmuje. Ale skąd wiesz, że jest to osoba toksyczna, zanim jej nie poznasz? I do poworotu do toksycznego eks nie namawiam, a wręcz przeciwnie - odradzam. Wciąż piszę, że są osoby, którym nie powinno się dać drugiej szansy, to właśnie takie toksyczne osoby. Ale jeśli ktoś był wobec nas w porządku, a powodów do rozpadu czegoś jest tyle, co ludzi, to warto zaryzykować - jeśli zobaczysz, że drugiej osobie zależy i że stara się zmienić swoje zachowanie albo Ty starsz się (bo możę zauważysz, że Ty też coś robiłaś niewłaściwie, czasem to najtrudniej zauważyć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za błędy w pisowni w ostatnim wpisie, nie zauważyłam ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie Michał zrobił coś o wiele poważniejszego niż nam tu przedstawił skoro jego dawna dziewczyna nie chce mu dać szansy na powrót chyba że ma tak wysoki poziom wrażliwości i wystarczy jej tylko sam fakt że odszedł aby nie chcieć z nim już więcej być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego do końca nie wiemy. Ta kobieta jest dużo młodsza niż ja i może przez swoje mniejsze doświadczenie życiowe też wciąż jeszcze uważać, że świat jest czarno-biały, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że skoro już wcześniej miała problemy z zaufaniem, to teraz, po jego odejściu, tym bardziej będzie je miała (przez czas ich rozłąki może też się z kimś spotykała i ten ktoś ją jeszcze zranił, ale może też być tak, że zaczęła tęsknić za Michałem, to wiedzą tylko oni dwoje). Na pewno jeśli chcą być razem, muszą rozwiązać sprawy braku zaufania albo dać sobie spokój z powrotem do siebie. Ale to może wymagać pomocy psychologa. Mam nadzieję, że Michał da nam znać, czy znowu są razem, bo im szczerze kibicuję, chociaż łatwo nie będą mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda mi Cię, miałeś odwagę, chciałeś naprawić błąd a ona tego nie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda od osoby toksycznej należy uciekać jak najdalej ale jeśli ktoś był dla nas dobry tylko takiej osobie warto dać szansę na powrót czasami rozstanie wynika z przyczyn od nas nie do końca zależnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam że dziewczyna autora nie ufa mężczyznom stąd jej niechęć do powrotu, pewnie boi się że znowu Michał ją zrani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może sam autor nam napisze czy dostał kolejną szansę, bo sama jestem ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość To prawda od osoby toksycznej należy uciekać jak najdalej ale jeśli ktoś był dla nas dobry tylko takiej osobie warto dać szansę na powrót czasami rozstanie wynika z przyczyn od nas nie do końca zależnych". "Podejrzewam że dziewczyna autora nie ufa mężczyznom stąd jej niechęć do powrotu, pewnie boi się że znowu Michał ją zrani". Piszę właśnie o tym, co Wy w tych postach. :-) Ale i tak mają dobrze, bo chociaż mają jeszcze szanse, ja i mój eks-przujaciel już nie. Nawet nie wiem, czy był ze mną szczery, na odległość zawsze jest trudno. Ale dość o nim, chcę już o nim zapomnieć. Czekam teraz na wieści od Michała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zapomnij o nim bo on pewnie już dawno jest w jakimś związku i o tobie pewnie już nie myśli ale faktycznie czasami warto coś sobie wyjaśnić z przeszłości, coś co nas "męczy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W związku to on na pewno nie jest, bo wiem od innych, raczej nie szuka jeszcze niczego stabilnego. Ale tak, lepiej wiedzieć, co się stało nie tylko dla spokoju, ale też aby uniknąć pewnych sytuacji i błędów w przyszłości. Gdybym wczęsniej wiedziała, że dziwne zachowanie mojego byłego wynikało z jego trudności z zaufaniem komuś, to też wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam tyle, co teraz, by to zauważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarówno kobiety jak i mężczyźni często mają problem z zaufaniem drugiej osobie a jeśli byli wcześniej zranieni to już są bardzo ostrożni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy, kto ma za sobą rozczarowania, boi się komuś zaufać. Ale jednego ten strach paraliżuje, a inny boi się, ale mimo to próbuje zapanować nad tym strachem. Ja też miałam obawy, gdy spotkałam tego mężczyznę, którego nazywam przyjacielem. Ale uczucie było silniejsze, postanowiłam spróbować. I na dobre mi to nie wyszło, bo to jedyny mężczyzna w moim życiu, który zniknął bez słowa. Ale w takich nietypowych warunkach, na dużą odległość, można było się spodziwać wszystkiego. Tylko tak bardzo byliśmy do siebie podobni, że trudno było zrezygnować z tej znajomości bez poznania się nawzajem i sprawdzenia, czy coś może z tego być. Może po prostu ten strach daje się przełamać przy tych bardziej do nas pasujących osobach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trochę smutne, że mieliście takie pokrewieństwo "dusz" co raczej bardzo rzadko się zdarza a on zniknął bez słowa wyjaśnienia, bardzo nieładnie w sumie trochę dziwne. Przepraszam, że tak się interesuję ale nie próbowałaś jakoś jednak do niego dotrzeć? porozmawiać z nim co się stało, że tak się zachował? jeśli mieliście takie samo spojrzenie na świat myślę że warto było trochę zawalczyć o niego i chociaż poprosić o wyjaśnienie, rozumiem Cię że trudno Ci go zapomnieć ale to jego zniknięcie, może jednak coś mu nie pasowało albo może bał się zaangażowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×