Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

DDtvn

Polecane posty

Gość gość

Właśnie w DDTVN słyszałam wypowiedź Ibiszowej na temat hartowania i ubierania dzieci w końcu ktoś gada mądrze o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co mowiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możesz opisać co mówiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anna Nowak Ibisz i myślę ze będzie można obejrzeć później na stronie ddtvn Ja tam sie z nią zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta od Pani Gadżet, nie wiem która :P Mówiła na temat tego jak ubieramy dzieci, ze tysiące kocyków czapeczek śpioszków itd., ze my tak ubieramy a u sąsiadów(Niemcy) dzieciaki w żłobkach przedszkolach wszystko z krótkim rękawem, ze u nas pada to patrzymy przez okno i nudy a tam gumowe spodnie z kaloszami i jazda na deszcz, podobnie jest w Anglii. Jakis niemiec się wypowiadał, ze u nas stoi się nad dzieckiem, nie pozwala mu się wywrócić, potknąć itd., cały czas się go asekuruje i pilnuje, a tam jest większy luz, nie "stoi" się nad dzieckiem, pozwala mu się samodzielnie rozwijać, poznawać świat. W 100% się z tym zgadzam! Moje dziecko w szkole/ przedszkolu/żłobku chodzi w krótkim rękawku, w przedszkolu i złobku nadal go ubieram w krotki rękaw i spodenki, ludzie się na mnie gapią dosłownie! W domu skarpetki kapcie itd. u mnie dzieci boso biegają. Nie chorują, katar raz na rok, jedyne co to zakaźne choroby typu ospa swinka, ale to chyba oczywiste, ze do domu takie przynoszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda spedziłam dzieciństwo w Nimczech i moja matka podobno na poczatku ubierała mnie wlasnie w tysiac czpeczeck, kurteczekc, weterkow i innych d**ereli. Gdy zobaczyla jak tamte dzieci chodza w zime przestała i ona sie wyglupiac i mnie przegrzewac. Ja osobiscie pamiętam ze w przedszkolu codziennie zimno czy nie zimno - ubieralismy sie w krótki rękaw ewentualnie jak bylo bardzo zimno w dlugi (dres) i biegalismy po trzy okrązenia (tam byl taki plac do biegania) i jako dziecko nagle przestałam chorowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale do swiadomosci tych tepakow i tak to nie trafi:(szkoda tylko polskich dzieci,zabieraja im mamuski dziecinstwo.Nie dosyc,ze non stop choruja,trzymane sa na smyczy to jeszcze 2-4 latki ucza czytac,liczyc.przeciez to chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślę że to starsze pokolenie takie jest- grube czapeczki, 3 kocyki. Mamy teraz też już nie przegrzewają, o ile babcie się nie wtracają. U mnie też latały nadgorliwe sąsiadki,za mną - gdzie czapeczka itd. Teściowa głupia jak but, jak mały ma katar to męczy pytaniami czemu małemu nie daję antybiotyków,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We wszystkim trzeba zachować umiar i rozsądek. W deszcz mróz należy normalnie wychodzić z dzieckiem, tylko że ubrać go z godnie z tym jaka jest temperatura. Nie przesadzajmy jednak z hartowaniem niemowlaka. Koleżanki dziecko mając 2m-ce zimą w -14-16 mrozie jeździło na " spacerku" po kilka godzin dziennie. Zachorowało na zapalenie płuc komplikacje dziecko nie zyje. Rozsadek to podstawa, nie sztuka rozebrać dziecko w krótki rękaw gdzie np. Panie w grupie otworzą okno by przewietrzyć a dziecko na dywaniku telepie się z zimna gdyż mrozne powietrze na niego wieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo taka mamusia polska woli dzieci lekami,probriotykami,witaminami w tabletkach nafaszerowac****otem plakac,ze dziecko ciagle chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam to samo, co napisał gość powyżej. UMIAR I ROZSĄDEK. Hartować też trzeba umieć :o Moja córka np nie może latać boso po domu mimo tego, że ma już 9 lat. Jeśli nie dopilnuję, żeby miała na nogach kapcie albo chociaż skarpetki, ma zapalenie pęcherza w pięć minut. I nie wynika to z tego, że na nią chucham i dmucham, bo od małego może raz była poważniej chora (grypa), katar mogłabym u niej policzyć na palcach jednej ręki. Mój siostrzeniec z kolei od maleńkiego miał skłonności do zapalenia ucha i czapka u niego to podstawa, zwłaszcza, kiedy wieje, jest chłodno czy pada deszcz i jest mniejsza temperatura. Nie wrzucajcie więc wszystkich "czapeczkowych" czy "skarpetowych" dzieci do jednego wora, bo robicie z siebie nieświadome kretynki, zupełnie jak te, o których niby piszecie :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, czasem widać że matki popadają w skrajności licytują się która bardziej rozbierze dziecko, a to głupota. Sama nie chodze obecnie w miejscu pracy w krótkich spodenkach wiec moje dziecko w szkole tez w nich nie paraduje, bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasada jest jedna - maleńkie dziecko ma mieć jedną warstwę ubrania mniej niż dorosły. U starszego, powiedzmy w wieku przedszkolnym, trzeba wziąć zawsze pod uwagę to, że więcej się rusza, biega, skacze, dokazuje, więc szybko się zgrzewa. U szkolniaka należy pamiętać o tym, że w szkole siedzi w ławce 45min, nie rusza się dużo, więc termoregulacja też jest inna. I tyle, nie ma w tym żadnej filozofii :o Mam wrażenie, że niektóre z tych "hartujących" mamusiek pokroiłyby się za to, żeby ich dziecko było ubrane najlżej spośród wszystkich innych tylko po to, aby udowodnić, że jest tak z******te, że nic mu nie będzie :o I uwaga: ja też hartuję swoje dziecko :o:o Ale rozwalają mnie teksty o jakichś niemkach czy angielkach, które niby tak fantastycznie wychowują swoje dzieci. Ja myślę, że u nas w Polsce ciągle jeszcze obowiązuje mit dotyczący przegrzewania, i to dotyczy pokolenia naszych rodziców czy babć. Ja w każdym razie nie zauważyłam specjalnie, żeby ktoś przegrzewał dzieci w przedszkolu mojej córki czy w szkole syna. Wszyscy chodzą ubrani normalnie - w cienkie, bawełniane bluzki na długi rękaw, spodnie dresowe, czy sukieneczki. To tak dużo? :o Nie zauważyłam, żeby moje dziecko przychodziło do domu spocone :o Ale w oczach "hartujących inaczej" pewnie jestem idiotką, która przy 3 stopniach na zewnątrz, ubiera swoje dziecko w krótki rękaw do przedszkola. Trudno, póki co ma 5 lat i poza katarem nic poważniejszego jej się do tej pory nie działo. MOgę więc być dziwadłem :o p.s. Hm, no to faktycznie dziwne, że wasi rodzice ubierali was w tysiąc czapeczek i tysiąc kocyków. Jak wam się to na głowach i w wózku pomieściło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, w co mnie ubierala moja mama. Ale napisze Wam przyslowie niemieckie: "Nie ma zlej pogody, sa tylko zle ubrania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*maleńkie dziecko ubieramy warstwę więcej niż dorosłego, miało być. * "która ubiera swoje dziecko w DŁUGI rękaw do przedszkola", sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu wy łykacie wszystko, co powiedzą wam w tv? nie macie własnych rozumów, własnego zdania, nie umiecie wyciągać własnych wniosków? szczują w tej telewizji jednych na drugich (w tym przypadku matki ubierające dzieci ciepło i te, które ubierają lekko), a wy nie umiecie znaleźć niczego po środku. U was są tylko skrajności - albo ktoś rozbiera dziecko do rosołu, albo w upał nakłada na niego kożuch. Naprawdę jesteście takie tępe, żeby łykać coś, co pieprzy w tv jakaś stuknięta Ibiszowa? Mieszkałam w Niemczech kilka lat i nie zauważyłam, żeby dzieci różniły się ubiorem jakos szczególnie od tych naszych dzieci. Zajmijcie się swoimi dziećmi, swoimi szafami i swoją odp***ością, bo już na łby wam bije :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chodzę po domu bez kapci, to jest mi zimno w stopy! Mam marznąć? I to ma być hartowanie? :-D Bzdura! Ale Polacy zawsze cudze chwalą :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka jest fanką hartowania! Sama w grubej kurtce, czapce i szalu, a dziecko w wiatrówce, czapka z daszkiem, goła szyja :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie hartuję i dbam o to, żeby dzieciom było ciepło kiedy jest zimno i żeby było chłodniej, kiedy są upały. Wcale nie czuję się gorszą matką tylko dlatego, że nie każę im biegać na boso po domu albo nakładać czapkę dopiero przy minusowej temperaturze. Do tej pory jakoś to się sprawdza - co za szok, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak 4miesięcznemu dziecku w październiku przy 20stopniach ze słońcem w dodatku(!!!) nie załozyłam czapki to mnie 3 sąsiadki mało nie zjadły :D Dziecko było w samym dresiku, cieplutkie a ich dzieci rajstopy, czapy, kurtki ciepłe... Większość polskich matek przegrzewa dzieci niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×