Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akanamakaa

Małżeńskie pitu pitu

Polecane posty

Gość gość
Najlepiej jak urodzisz dziecko,to będziesz miała co robić a mężuś będzie dalej balował,bo tak był przyzwyczajony i tak mu pozwalałaś a Ty w domku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje miasto jednak sporo większe;) no dokladnie o tym wiem,że w tym momencie akurat ta moja potrezba jest umniejszona a zeby nawet niepowiedziec,że niepotrzebna. w siumie przedstawie mu te argumenty czyli porównanie jego "hobby" nazwijmy to i mojego, ale mysle ze tu tez o jakis inny aspekt chodzi. Samego uniezalezienia sie i innego spedzania czasu. Bo jakby nie bylo to przyzywyczailam go do tego,że siedze w domu wtedy jak on wychodzi, poza domem praca i nim mało mam innego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanamakaa
ten post wyżej to ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanamakaa
dla wyjaśnienia, ja nie narzekam na swoje życie, bo w sumie mozna wyciągnąc taki wniosek z tych rozważań. Jako małżenstwo na co dzien jestesmy zgodni, wiem ze moge na mojego faceta liczyć,nie bylo sytuacji gdzie by mnie zawiódł. Tylko jest wlasnie ten jeden problem sposob jego myslenia w danej kwestii. Nie jest balangowiczem ktory codzienie chodzi i pije, ale fakt ze jako swoja przyjemnosc****otrzebe traktuje wyjscia z kolegami. A ze według nich sensem picia jest upicie sie to ja juz nic na takie podejscie nie poradze. Moje jest inne ja inaczej taka zabawwe traktuje i wkurza mnie to jego zachowanie, ae jednoczenie nie wiem jak to zmienic, bo raczej nie moge na nim wymusic zeby sie z nikim nie spotykał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest, że niepotrzebnie pytasz o tę zumbę. Po prostu zapisz się , idź i postaw go przed faktem dokonanym. Po drugie powiedz mu poważnym tonem, co sądzisz o jego wyjściach i braku wyjść we dwoje, a potem zacznij wychodzić do tego kina itp sama. Zapytaj, czy będzie tak spotykał się z kumplami, kiedy już będzie dziecko i czy to będzie trwało już do końca świata, czy może poczuje kiedyś, że należy przystopować. Aty skoro znajdziesz oleżanki do picia, też będziesz się 'uchlywać' :) do urzygu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanamakaa
no tak, ale tych poważnych tonów bylo już sporo i jak widać to nie działa, bo według niego jak na taka, nazwijmy to grubsza impreze wyjdzie dwa razy w miesiacu to jest okej i ja przesadzam. wiec jak mam mu to wytłumaczyć? wyjscia na kręgle są za to co tydzien i faktem ejst ze proponuje mi wtedy wyjscie z nim, ale co ja mam tam robić? oni graja, albo siedza , za kazdym razem to wyglada tak samo...jestem jedyna dziewczyna wtedy w tym gronie i moge tak pojsc od czasu do czasu ale nie co tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa jest prosta w momencie kiedy on szykuje sie na kregle, piwko czy cokolwiek innego Ty szukujesz sie do wyjscia na aerobik zumbe czy na co tylko masz ochote. Nie może CI wtedy podskoczyc, a jesli bedzie sie czepiał to niech tez zostanie w domu. W momencie gdy wychodzi on , Ty wychodzisz równiez. Proste! I nie ma tu co biadolić. Jak mu pozwalasz sie tak traktowac to tak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w swoim małżenstwie. To jakis absurd, on myśli tylko o sobie. Nie widziałas tego przed ślubem? Teraz pomyśł, mineło kilka misiecy i masz tego dosc wiec co bedzie za 5 lat?? To totalny egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aa i nie mów że jestescie zgodnym małżenstwem bo w tak banalnej sprawie nie możecie sie dogadac. Bo to jest głupstwo, ale przez to głupstwo wychodzi jego totalny egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanamakaa
ale póki co na ten temat nie było jakiejs knkretnej rozmowy, tylko ja rzuciłam haslo zumba, on powiedział swoje i narazie tylle. Ja sie zaczelam zastanawiac i roztrzasac cala sytuacje biorac pod uwagę także całokształ tzn.jeo wyjscia z kolegami itd. Na co dzien naprawde nie mam na co narzekac, ale nie zaprzeczam ze sposob w jaki zostal wychowany i jego charakter maja ciut wspolnego z egoizmem. Ale nie byl to do tej pory egoizm ktory mógl w znaczacy czy w ogole w jakis sposob rzutowac na nasz zwiazek. Ta sytuacja pokazuje jednak ze potrzebuje argumentów, ktore wlasciciwe mam do tego by mu pokazac co w naszym układzie i w naszej relacji jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie analizuj nie rozstrzasaj tylko sie zapisz na ta zumbe i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeżywasz conajmniej jakbyś chciała kupic samochód bez konsultacji z nim. Sprawa jest mega prosta skoro stac was na jego wyjscia i papierosy to stac was na zumbe. Dajesz sie totalnie zdominowac i to nie chodzi o to ze nie masz znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest dziwny zamiast cieszyc sie ze jego żona chce aktywnie spedzac czas a nie siedziec w domu to wymysla. Myśli tylko o sobie. A może po prostu sie nie dobraliście. On myśli o imprezach zakrapianych alkoholem a Ty nie. Wolicie inaczej spedzac czas. Ok wiadomo że małżonkowie robią różne rzeczy oddzielnie ale wiecej jest tych co wolą robić razem. a Wy robicie razem?? Siedziecie w domu? no sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a kiedy Twój mąż ostatnio coś Ci kupił??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prezent hmmm,,,,,,?? wyjatkowo wczoraj kwiatka:D a tak to bardzo rzadko a w sumie można powiedzieć,że wcale. W ciągu naszej wspolnej "kariery" kwiaty ktore dostałam moge policzyc na palcach jednej dłoni. Ale w sumie nie jestem zwolenniczka ich dostawania, tyle ze czasem byloby po prostu miło... jasno trezeba powiedziec ze ani romantykiem, ani wielkim fundatorem prezentów mój mąż nie ejst niestety chyba.ja na prezenty nigdy łapczywa nie byłam, ale czasem mu powtarzam,że zna moje zamiłowanie do słodyczy wieć byloby mi miło, jakby kiedy kupuje cos w sklepie po prostu wrzucił do koszyka byle jaka czekoladę z myśla o mnie. Ja idąc do sklepu zawsze biorę pod uwagę to co on lubi,ale jest czasem mało domyślny ze to powinno w obie strony działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie to bardzo przykre bo zeby papieroski kupic pamieta ale Tobie cos to juz nie. Działaj poki mozesz zrób cos z tym. Potem bedzie za poźno i nie bedzie Cie traktował poważnie bo przez tyle czasu sie godziłas na taki układ. Musicie zaczał cos robic razem, on musi wykazac jakąs inicjatywe. Poza tym skoro jestes osobą niepalącą nie przeszkadza Ci że on smierdzi fajami??? U nas wygląda to tak że ja paliłam a mój mąż nie ale jasno powiedział ze nie toleruje fajek. Zależalo mi na nim bardziej niż na petach wiec nie palę. U nas jest tak że pewne rzeczy robimy oddzielnie a pewne razem. Razem jeździmy na basen, ja chodziłam sama na siłownie a on ma swoje zajecie w które sie nie wtracam zwiazane z jego pasją. Jeśli chodzi o imprezy to ja lubie czasami wyjsc sama z kolezankami na winko a on z kumplami na wódke . Jak do znajomych to zawsze chodzimy razem albo tez zapraszamy znajomych do nas. Równiez zawsze jeździmy razem na weekendowe wypady. Wieczorami czasami lubie sama poczytac czy poogladac tv a on posiedziec przed kompem ale czesto spedzamy wieczor razem , rozmawiamy o tym jak minał dzien, czasami przy piwku no a potem wiadomo co ;) Czasami jak mi sie chce to robie nam pyszna kolacje. Wiec wyglada to tak że kazde z nas ma czasami ochote zrobic cos samemu ale czesto spedzamy czas razem. A mój mąż jak wraca ze sklepu to zawsze wygląda to tak : " Kochanie zobacz co dobrego Ci kupiłem, przecież to lubisz" wiec zawsze mysli o jakims drobiazgu dla mnie. Bardziej chodziło mu to o prezenty typu bransoletka czy naszyjnik. Bo skoro wydaje kolo 60 zł na tydzien na pety to zamiast tego mógłby Ci cos kupic raz na jakis czas. Ja też dostaję sporadycznie takie prezenty ale jaką to przyjemność sprawia ;)) Jak tak bez okazji dostane naszyjnik serduszko czy cos podobnego. moim zdaniem trafiłas na niezłego dominanta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanamakaa
Ja myśle, że tak jak wspomniałam wczesniej, mój facet jest jedynakiem i pewnie sposob wychowania, tego ze czesto wiele rzeczy mial podstawione pod nos, czy to przez matke najpierw, czy pozniej przez dziewczyne z ktora byl w długim zwiazku, ma swoje znaczenie. Ale jednoczesnie nie znaczy to,że jest niesamodzielny, bo ogolnie ze wszytskim doskonale sobie radzi, prowadzi wlasna firme i jak byl sam to tez nie wyglądał na biednego zbłąkanego żuczka samotnika. Mysle ze moje bycie czy obecnosc zwyczajnie zwalnia go z pewnych nazwijmy to "obowiązków". Zakupy zazwyczaj robie ja, raz dwa razy w miesiacu zaciagam go do supermarketu po takie big zakupy, gdzie zazwyczaj przy kasie jest jego wielkie zdziwienie ze to tyle kosztuje. Ale narzekania nie ma pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz powiedziec ze dlatego ze Twój mąż jest jedynakiem nie chce zebys chodziła na zumbe? absurd. To nie ma nic wspólnego. Z charakteru jest dominantem , lubi być Panem sytuacji, miec kontrole nad wszystkim i tyle. Do tego wychodzi z niego egoizm, co może miec związek z byciem jednakiem aczykolwiek nie musi. A skoro mamusia mu wszystko podsuwała pod nos to Ty tez zamierzasz? Boże widzisz i nie grzmisz. Juz pora aby Twój facet wydoroślał, już nie jest malutkim synkiem mamusi co mu obiadek podstawiała pod nosek. Jeżeli C****suje taki układ to ok , to zyj tak i nie marudź. A jeśli nie pasuje to weź sie za niego i zrób porządek nie daj sie zdominowac. Jeśli on chce chodzic na piwko ok nie ma problemu jest facetem zarabia ma do tego prawo i tego potrzebuje ale nie ma prawa zabraniac wyjscia Tobie. Nigdy bym sie na to nie zgodziła, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie , nie...nie w tym sensie. Ma po prostu czesto trudne myslenie w kwestii wlasnie tego,że inni ludzie moga miec inne potrzeby niz on. Ale rozmawialm z nim o tej sytuacji i przyznal kiedy przytoczylam mu swoje argumenty,że faktycznie nieadekwatnie sie zachował i ze niw do konca o to mu chodzilo,żeby mi zabraniac czegokolwiek. Co mnie najbardzeije zaskoczylo a jednoczesnie ucieszylo, to to ze przyznal ze jedyne oszczednosci jakie moglibysmy uzyskac to wlasnie pochodza z jego wydatków. Przede wszystkim palenia, oraz wyjść z kolegami gdzie też moznaby pewne ograniczenia wprowadzic. Zdaje sobie sprawe z tego,że nawet jesli on tak mysli, ma tego świadomosc to do realizacji planu dłuuuga droga. Ale co ważne przyznał,że ja nie moge sobie odmówic niczego, ani z niczego wyciągac oszczedności bo zwyczajnie nie mam z czego zrezygnować. Nic co robie czy kuje nie ejst zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×