MÓJ NADGORLIWY MĄŻ PRACOHOLIK

juz nie wiem co robic,zeby przekonac meza, by troche wyluzował jesli chodzi o prace jest kierownikiem budowy,do pracy chodzi na 6.00 a ludzie przychodza na 7.00, soboty ma wolne, ale chodzi do pracy, bo ludzie przychodza, tylko,ze oni maja placone na godziny wiec niedziwne ze przychodza,zawsze im 100zł dniowki wpadnie, a maz nic z tego nie ma, bo on ma stała wyplate.Co prawada malo nie zarabia, bo jako jedyny w miescie!!! ma uprawnienia jako inspektor nadzoru... to z kolei wiaze sie z tym,ze jest podpisany na kilku budowach szefa!!!! a naprwde pilnuje tylko 2 jak cos sie wydarzy to maz poniesie odpowiedzialność...tak nie mozna!!! teraz zima wiec ludzie przychodza na 7.00 i pracują do 16.00, a juz na dniach do 15.oo beda pracowac na szczescie, ale latem maz jest w pracy od 5.00 do 20.00 bo ludzie tyle chca pracowac, jakies jaja rozmawialam z nim setki razy, zeby troche sobie odpuscil, ale nic

no bywa, moj tez przesadza, ale nie az tak

nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu

lepie w ta stronę, niż jak by mu się pracować nie chciało

oj tam, masz spokoj w domu:) ja bym wolala,zeby moj dlugo pracowal, a koncz wczesniej ode mnie, nawet obiadu nie zrobi!!!ba...nawet sdobie nie pogrzeje tylko czeka na mnie:D

pewnie jako ktoś na stanowisku ma nieregulowany czas pracy, mój tak ma, nigdy nie wiem kiedy wróci do domu, ale za to ma wysoką pensję, coś za coś, już się przyzwyczaiłam, czasem to trudne, jak potrzebuję żeby był po 16 to muszę się z nim specjalnie umawiać i w ciągu dnia przypominać

to kto sprawdza jego budowę?

Moj tez caly czas w pracy jak nie cialem to myslami.zmeczenie wzielo gore. Spowodowal wypadek. Na szczescie nic nikomu sie nie stalo ale od tego czasu wylozowal.