Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sfrustrowana30

Prosze o radę

Polecane posty

Gość Sfrustrowana30

Witam, jestem pogubiona i zdezorientowana zacowaniem swojego chłopaka. Moja rodzina i koleżanki uważają, że powinnam zakończyc te znajomość ponieważ facet mnie ewidetnie nie szanuje. Jest on osoba bardzo surową i ma dziwne zasady. Z zawodu jest strażnikiem wieziennym i nie wiem, czy obecne zachowanie wynika z pracy czy też po prostu po 1,5 roku wychodzi jego prawdziwa osobowość. Dodam, że jego najbliższa rodzina tez go ma czasem dość. Niektóre jego zachowania sa naprawdę dla mnie dziwne. - Bardzo nie lubi dziewczyny swojego najmłodszego brata i powiedział, że nie ma ona wstępu do "jego" domu (czyli rodzinnego). Brat słusznie stwierdził, że to nie tylko jego dom i będzie ją przypowadzał. W końcu sie wyprowadził bo miał dość awantur. A ona tam przyjeżdża tylko wtedy gdy nie ma mojego faceta. - Nie zabiera mnie jeżeli jedzie gdzies do rodziny . Np. jedzie na imieniny z rodzicami do znajomych, którzy równiez mnie znają, bo poznałam ich podczas imprez w jego domu. Na początku znajomośc***owiedział, że będzie mnie zabierał gdy jego otoczenie mnie pozna to teraz mówi, że to nie jego rodzina, że nie byłam zaproszona. Gdy mówię, że to on powinien powiedzieć znajomym że przyjdzie z kimś to on, że nie bęzie sie narzucał i pytał. W święto zmarłych 1.XI było podobnie. Nie widzieliśmy się tego dnia. Ja byłam rano na swoich grobach i potem cały dzień siedziałam w domu. On ze swoja rodzina odwiedzał dswoje groby i potem pojechał do rodziny. Mógl przeciez jak był w moim miescie na grobach wziąc mnie ze sobą i razem z jego rodzina mogłam odwiedzic jego groby.Dodam, że jego rodzina, bliższa i dalsza bardzo mnie lubi i myślę,że także byłabym mile widzianym gościem w ich domach. Myślę, że to głownie brak jego woli powoduje,że tam nie chodzę. - w moje 30 urodziny na 18 zaprosiłam swoich gości on był również. Wyszedł ode mnie już przed 21 a reszta siedziała dalej. Podczas imprezy wogóle nie zapytał się czy mi pomóc w czymś i nawet nie siedział koło mnie bo wolał towarzystwo męza jednej z moich kolezanek. Dodam,że teraz widujemy sie tylko w weekendy bo robi szkołę i to tez nie w kazde. I chociaz podczas mojej imprezy bedziemy chociażby przy stole razem. - mieszkam jeszcze z mamą i ona nie chce by on u mnie nocował. Na poczatku z najomości mu to powiedziałam i jakoś to zaakceptował. Ja natomiast mogłam u niego i na poczatku często u niego nocowałam. Po róznych imprezach rodzinnych czy nawet tak bez okazji i nie było to dla nikogo problemem. Jakies pół roku temu to się zmieniło. Powiedział, że skoro on nie może to i ja nie będę. I potem jak była jakaś impreza, po której musiałam zostać (bo nie mieszkamy w jednejmiejscowości) to był jakiś nieswój i na siłę szukał mi transportu. Nawet jego mama mówiła, że wydziwia i że przeciez mogę spać u nich. Dodam, że jego brat czasem jak chciał zeby jego dziewczyna nocowała u niego to prosił go o zgodę. Nawet nie rodziców tylko jego! Jest jeszcze wiele takich sytuacji, w których czuję się niechciana i pomijana. Nie wiem, czy ja przesadzam czy on faktycznie daje mi do zrozumienia że jestem dla niego nikim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj.Bardzo nie lubie uogolnien , bo trudno leciec schematem .Jednak wiadomo , ze" mundurowy" mezczyzna jest trudnym partnerem .Mysle , ze nie wynika to z osobowosci , a charakteru pracy i specjalnego wyksztalcenia do tegoz zawodu . .Specjalnie szkoli sie takich adeptow, by byli twardzi, bezwzgledni , nie znoszacy sprzeciwu i slepo wykonujacy rozkazy .Jesli ktos mysli , ze wojskowy to ciapa i pantofel - to sie myli .Straznik wiezienny pracuje z ludzimi wykolejonymi , mordercami, g****icielami , pedofilami i etc . Tu nie moze byc sentymentow ,wiec ....wchodzi w role zawodowca, zapominajac , ze dom to nie miejsce pracy jego . Trudno oddzielic prace , obowiazki, napiecie, stres od rodziny, gdzie trzeba kompromisow , taktu , delikatnosci, ustepstw . Kobieta wiazaca sie z mezczyzna o takiej profesji musi byc "mocna" . Inna spobie nie poradzi , szybko wejdzie w role "winnej ", podwladnej i bedzie wylewac morze lez . Nie chcialabym swa opinia skrzywdzic kogokolwiek , bo ktos musi wykonywac takie prace , ale jeszcze raz stwierdzam, ze sa to trudni partnerzy. Jesli jestes kobieta z uleglym charakterem , delikatna , o slabej konstrukcji i wytrzymalosc***sychicznej -wiej , wiej , wiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana30
Zawsze byłam raczej delikatna. Więc powinnam wiać. Tylko co zrobić, gdy kocha się takiego mundurowego? Jak stać się mocną i móc być z takim kimś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana30
On uważa że jest mistrzem i panem. I mówi to bez ogródek. Potrafi owiedzieć, że jego nie można urazić a innych ma w d***e. Mówi to oczywiście w charakterze żartów i z uśmiechem na ustach ale wiem, że tak naprawdę myśli. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie mozna stac sie silna , jesli jest sie eteryczna kobieta . Kochac trzeba z glowa , jesli nie radzisz sobie z obiektem swojej milosci , to trzeba sie mocno zastanowic .Nawet dziecko nie wklada raczek do ognia , bo wie, ze sobie je sparzy .Ty juz sie parzysz , wiec .... On sie nie zmieni .Z biegiem lat bedzie tylko bardziej napieta atmosfera , bo bedzie wypalony emocjonalnie , zawodowo . Ja bym na twoim miejscu dala noge . Dla swego dobra i swej Psyche . Wyobraz sobie takiego tyrana , kiedy bedzie dziecko juz na swiecie . Moze to pomoze C***odjac decyzje . Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana30
Dzieki za radę. Zawsze byłam osoba bardziej myslącą sercem niż rozumem. Mój facet wciąż powtarza że żyję w jakiejś bajce ja mówię mu o swoich oczekiwaniach względem jego. I powiedział mi wprost, że nigdy nie będzie tak jak ja chcę. A ja naprawde nie mam wysokich wymagań.. Chciałabym po prostu czuć sie jak dziewczyna, która traktuje sie poważnie. Jak mówię, że w dobrym tonie było by gdyby powiedział że przyjdzie ze mną atakuje mnie, że sie wpraszam i pcham do cudzego domu. Gdy chciałabm zostać u niego, to mówi, że on u mnie też nie może i w związku z tym i ja nie bede nocowała u niego... Wiecznie czuję się, że chcę czegoś niewłaściwego a on brutalnie sprowadza mnie na ziemie i mówi, że "on nie będzie mnie adorował"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emeryk44
Na co jeszcze czekasz, aby zakończyć tę znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana30
On mi nigdy nie ustąpił. Może na początku pare razy.Wszystko jest pod niego i pod jego rozumowe podejście. Często słyszę, że jestem: leniwa (choć kiedy były u niego jakies rodzinne imprezy nigdy nie siedziałam jak gość, tylko pomagałam jego mamie), plotkarą, bo porozmawiam z dziewczyna jego brata i dowiem się jakiś faktów , np. że była impreza na która mnie nie zaprosił) albo że jestem wścibska bo się zapytam np. do jakiego miasta jedzie z kolegami na wycieczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1984ona
Nie chce nieznajac Cie tak jednym zdaniem ocenic, ze powinnas go zostawic...ale, wiem jak boli zycie z kims podobnym, kto nie zwraca na mnie uwagi, wlasnie nawet na imprezach nie saida obok mnie, nie ma potrzeby wychodzenia razem, czy nawet robienia czegokolwiek razem... wiem ze on mnie kocha, tylko ma do zwiazkow inne podejscie, poprostu ma inny charakter inne oczekiwania. Jestesmy 8 lat po slubie, zastanow sie czy wyobrazasz sobie dlugie lata zycia z kims takim, to nigdy nie bedzie pelnia szczescia, zawsze bedzie cos nie tak, jestescie chyba zbyt rozni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana30
Zawsze od niego słysze,że jestem dzieckiem albo że mam zachcianki. Np. dzwonie do niego a on pisze, że nie moze rozmawiać i że odzwoni później. Czekałam do wieczora. Oczywiście nie zadzwonił. Na drugi dzień dzwonię do niego i pytam czemu nie odzwoniłes, a on, że ja też mam telefon i mogę zadzwonić... Gdzie tu logika? Może czepiam się szczegółów ale takich jego zachowań jest pełno. Jak jest w szkole cały tydzień zadzwoni tylko raz. Powiedział, że nie będzie cdziennie do mnie wydzwaniał. Jak ja chcę zadzwonić, to nigdy nie może odebrać, bo dzwonię alb za późno albo za wcześnie. To przestałam. A potem ma pretensje że za mało dzwonie do niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z opisu twojego on pan i wladca. ktoś tam wyżej napisał o zawodowym skrzywieniu, niestety kochana wiekszosc swojego doroslego zycia spedzamy w pracy i taką on przyjmuje rolę - nie wiem, leczy mu to kompleksy czy dobrze sie z tym czuje, moze i jest swietnym pracownikiem itd... ale oddzielic tego od siebie nie potrafi i ma z tym problem. tu juz nie chodzi o stwierdzenie czy on cie kocha szanuje, niee. chodzi o to ze on jest skrzywiony swoja praca i lekkiego zycia z nim miec nie bedziesz bo on tego nie widzi. raczej znajdz sobie kogoś innego bo samo to ze piszesz na tym forum nie swiadczy o tym ze ci ten zwiazek odpowiada. zreszta.... znam to z rodziny. moj wujek byl policjantem i takie cyrki rodzinie odprawial ze masakra. nie ma go juz ale powiem ci szczerze ze ani jednego dobrego slowa na jego temat od jego zony czy dzieci nigdy nie uslyszalam wiec takie bycie ze soba na sile? po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spojrz prawdzie w oczy i no niestety - jestescie z innej bajki. nie daj sobie wmowic ze masz zbyt wysokie wymagania czy bog wie co jeszcze bo on ma swoje jakies zasady. po prostu jestescie diametralnie rozni i tyle. trzeba sie z tym pogodzic i zwolnic pana dla jakiejs babki ktora ma w nosie jak ja sie traktuje i nie chce kwiatkow i innych p*****l bo ma inne priorytety. roznimy sie - chcemy czegos innego, to nie jest zle, tylko po prostu nie ma sensu sie ze soba na sile dogadywac bo jak juz musisz kogos przekonywac ze to co jest dla ciebie wazne powinno byc potraktowane powaznie i wziete pod uwage a nie uznane za zachcianke i w ogole gupia jestes - halooooo - cos tu jest mocno nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfrustrowana30
Właśnie pojechał z rodzicami i bratem na imieniny do znajomych. Ja siedzę w domu. Znalazłam sobie jakies zajęcie, ale i tak mi przykro. Tłumaczył mi, że nie może mnie wziąć bo to nie jego rodzina. A że jak ja nie rozumiem, to znaczy że jestem dziecko. Moje koleżanki były bardzo zdziwione, że tak sie stało. Dla nich jest czyms naturalnym,że by poszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były miał tak samo, ale w drugą stronę to już niekoniecznie. Zresztą zależało od jego humorów. Był na ślubie, później na weselu mojej siostry, na chrzcinach u mnie w rodzinie na urodzinach rodziców, później siostry i mogłabym wymieniać w nieskonczonosc. Ja u niego NIGDY. Takie zachowanie przejawiał na codzień, mówiąc że myśli o mnie poważnie i wszystkim opowiadając jak to mnie kocha i ile dla mnie zrobił... Porażka na całej lini, odeszłam, bo miałam inne oczekiwania i marzenia. Do teraz pluje sobie w brodę, że tyle lat byłam związana z kimś, kto jest zupełnie różny ode mnie, chociaż z początkowych planów wynikało, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Dziewczyno! Nigdy nie bedziesz z nim szczęśliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×