Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciagle biesiady w rodzinie meza a ja mam ich juz dosyc

Polecane posty

Gość gość

mieszkamy z rodzicami meza. wszystko jest ok jesli chodzi o stosunki miedzy ludzkie, problem jest jednak taki, ze oni biesiaduja w sezonie letnim okolo 3-4 razy w tygodniu a w zimowym co tydzien. chodzi o to ze to mi zbrzydlo, strasznie sie nudze na tych posiadowach. sa zawsze tesciowie, rodzenstwo meza i my. zawsze sa te same tematy rozmow ktore narzuca glownie tesc, to samo jedzenie, wszystko to samo. niestety ale nie chce mi sie z nimi siedziec a maz tego nie rozumie. uwaza ze jestem odludkiem bo nie chce z nimi biesiadowac. ja poprostu juz nie mam sily. siedze i siedze i ciagle to samo. nawet kolejnosc tematow ta sama.. jak mu wytlumaczyc ze nie mam na to ochoty zeby sie nie obrazal. bo probowalam chyba wszystkiego a co tydzien problem sie powtarza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego w tym czasie nie jedziesz z mężem na wycieczkę,na basen , na spacer? Może trochę inicjatywy i chęci wystarczy a nie siedzieć i narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mąż woli biesiady rodzinne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeprowadź się z mężem do swoich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ma duzo rodzine i duzo dzieci w rodzinie. I przynamniej raz na 2 miesiace jakies imprezy, to chrzciny, to komunia, to urodziny, to imieniny. Na początku jezdzilam z nim wszedzie. Ale ze mieszkamy daleko to pieniazki szly na transport i zawsze do koperty. Powiedzialam mu ze trzeba przystopowac i nie pojechalismy kiedy na chrzciny 4 dziecka jego brata, ale byla afeeeeraaaaaaaaa. Bo on sie wyszykowal. Najwazniejsze: maz musi Cie wysluchac i zrozumiec. Przeciez musi byc miedzy wami porozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to ze w takim natezeniu to jest dla mnie klopot. mieszkam z tymi ludzmi, widuje ich na codzien i jeszcze te biesiady. nie chodzi o to ze nie lubie rodziny meza tylko o to, ze poprostu to jest dla mnie juz nudne:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze sie klociny o to i mowi ze ok, ze faktycznie, ze nie bedzie mnie przymuszal, ze sam pojdzie, a potem przychodzi co do czego i jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przeprowadźcie się do domu twoich rodziców - tam pewnie jest cicho i spokojnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie autorko przebywanie z tymi samymi osobami moze wkurzac. Ja mam np. taka kolezanke z grupy, z ktora chodze na zajecia, ciagle sie do mnie wprasza zeby z nia robic projekt ( u niej nigdy nie mozna) no i jak odwiedza swoja kolezanke z pracy ( wspoldzielimy trzypokojowe mieszkanie) to tez wlazi do mnie. ciagle to samo, ciagle te same tematy do rozmow, juz mi sie odechciewa, no ale jestem w takiej sytuacji jak ty ze nie ma jak czegos powiedziec bo obraza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE MACIE ZNAJOMYCH? tesciowie tez nie maja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi nie przeszkadzaja odglosy. bo nic nie slychac gdyz mamy dobudowke, chodzi o to ze ja nie chce uczestniczyc w tych posiedzeniach. gdybysmy mieszkali u mnie to tez by dzwonili i wolali na biesiady:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, kup albo wybuduj swój dom - tam będziesz zapraszała tylko tych, których lubisz i rozmawiała na swoje ulubione tematy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy znajomych i to nie jest nasza jedyna rozrywka to siedzenie u tesciow.tesciowie nie maja znajomych i dlatego zwoluja dzieci swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buduje swoj dom spokojna glowa. mi nie chodzi o to kto tu przychodzi bo i tak my oddzielne salony. moze przychodzic nawet madonna i justin biber, chodzi o to ze moj maz chce chodzic a ja nie. jado tesciow pretensji nie mam, niech nawet codziennie biesiaduja. tylko ja chyba mam prawo nie pojsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy widze sa oburzeni, powtorze to nie chodzi o to, ze te imprezy sie odbywaja, tylko o to ze moj maz mnie na wszystkie ciagnie, a ja mam tego dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to napisz od razu, że masz męża maminsynka, ale nie odejdziesz , bo nie masz dokąd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego niby nie mam do kad? mam do kad ale nie chce sie rozwodzic z takiego powodu. pytam jakich uzyc argumentow, zeby wytlumaczyc mezowi ze nie chce mi sie co chwile chodzic na te posiedzenia. nie mam az takiej towarzyskiej natury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaplanuj w ten dzien jakies wyjscie. Ja z moim narzeczonym mialam tak, ze ciagle w soboty chodzilismy do jednych znajomych i spotykalismy sie w 6 osob. i tak samo, ciagle to samo wkolko. Ale raz zaplanowalam wyjscie - moj lubi wystepy kabaretowe na zywo, wiec poszlismy., w nast tydz do znajomych, w kolejny tydzien - znowu do kina (bo niby mi tylko wtedy pasowalo). teraz widujemy sie co trzy tygodnie z nimi - jest co nowego powiedziec do siebie, widujemy sie tez z innymi znajomymi a i narzeczony zrozumial, ze wyjscie bez poczucia cotygodniowego przymusu jest fajniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie naprawde smiesza tu niektore podpowiedzi typu,odejdz,zostaw....ludzie,no dajcie spokoj.To,ze ktos sie radzi,lub nie moze zgrac w pewnych kwestiach,nie oznacza,ze ma zaraz brac rozwod,rozwalac zwiazek.Jak to niektorym naprawde latwo idzie. Ja takze nie przepadam za spotkaniami,ciaglymi biesiadowaniami,i z tego powodu mam rozwalac swoje zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja wlasnie tez sie nie chce rozwodzic ani rozstawac czy przeprowadzac. chcialabym tylko jakos wytlumaczyc mezowi ze to ze on lubi takie spotkania to nie znaczy ze ja lubie je tak samo jak on. podejrzewam ze gdyby to moja rodzina zapraszala co tydzien to tez by mu zbrzydlo, wiadomo, ze ze swoja rodzina sie czlowiek najlepiej czuje. mi nawet nie chodzi o to zeby on zaprzestal chodzenia tylko zeby zrozumial, ze mi to zbrzydlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chodzcie co tydzien w np.niedziele do waszej rodziny,jak C***owie ze mu sie znudzilo to mu powiedz:'mnie tez wizyty cotygodniowe u twoich rodzicow sie znudzily". moze sam zaproponuje kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A probowalas cos zaplanowac fajnego w ten weekend? Jakies wyjscie na basen, teatr, kino, wyjscie do knajpki, spacer czy cokolwiek innego? Moze wtedy Twoj maz by sie przekonal, ze siedzenie z rodzicami to jedyna fajna mozliwosc spedzanie czasu w weekend? Probowalas? Albo 2 opcja, zjedz z nimi, posiedz godzinke, a potem znajdz jakas wymowke, typu nauka, praca, bol glowy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×