Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Suknia ślubna Białystok OSTRZEŻENIE

Polecane posty

Gość gość

Chciałabym opisać swoje perypetie z suknią ślubną głównie po to żeby OSTRZEC wszystkie przyszłe panny młode żeby tak jak ja nie przejechały się na zaufaniu do polecanej osoby, a dokładniej do krawcowej z wieloletnim doświadczeniem. Kupiłam suknię ślubną również z myślą o tym, żeby nie martwić się między innymi o robienie poprawek na krótki czas przed weselem. Jestem osobą, która lubi organizować pewne rzeczy z większą rezerwą czasu, aby później nie zastanawiać się czy uda mi się dopiąć wszystko przed terminem. W salonie z Białegostoku w którym kupiłam suknię ślubną polecono mi krawcową z ulicy Bema. Salon był w trakcie likwidacji, także wszelkie poprawki miały być załatwiane przeze mnie. Wiedziałam również, że przed ślubem będę miała wyjątkowo gorący okres w pracy i mogę nie mieć czasu na bawienie się w sukienkę ślubną. Poinformowałam o tym krawcową, że jestem osobą zajętą i nie mogę teraz sobie pozwolić na branie urlopów więc mam czas wyłącznie po godzinie 16 w tygodniu i w weekendy. Pani powiedziała, że dla niej ok i się dostosuje. Starałam się umówić na wstępne przymiarki sukni na 3 miesiące przed planowaną datą ślubu. Otrzymałam od tej krawcowej informację, że to stanowczo za wcześnie i ostatecznie dograłyśmy termin na 2 miesiące przed weselem. Krawcowa spóźniła się 30 min (!!) nie informując mnie nawet o tym telefonicznie (musiałam sama dzwonić i pytać czy chociaż przyjdzie łaskawie na umówione przymiarki) i nawet nie usłyszałam słowa przepraszam. Pomyślałam, że nie będę taką jędzą (o ja głupia !) i nic nie powiem na ten temat. Po przymiarkach umówiłyśmy się, że suknia zostanie ZROBIONA (Z R O B I O N A) na 2 tyg przed ślubem. Miała zostać skrócona, mieć wymieniony zamek (tamten zepsuty) i wszyte wkładki do biustu. Jakie było moje zdziwienie, że została poprawiona po łebkach - tj. krzywo skrócona, wkładki do biustu nie zostały wszyte chociaż się na to umawiałyśmy (tłumaczyła się tym, że owszem mówiłyśmy o wkładkach ale nie wiedziała czy je wszywać :| No tak daję krawcowej i sama będę je sobie wczepiać... a zadzwonić żeby zapytać to nie mogła ! ) Ale i tak to nie jest najgorsze. Z tyłu gdzie są wiązania sukni została wielka dziura na tyłku bo po prostu został za luźno wszyty zamek. Twierdziła że jest wszystko ok, a to że jest krzywa na dole to niby taki materiał. A ja głupia dałam sobie wmówić, że pewnie się zna, więc co ja będę wchodzić jej w kompetencje. Powiedziała, że może zrobić mi suknię na środę lub piątek przed ślubem (z naciskiem na piątek, czyli dzień przed weselem) - rozumiecie, czyli nie miałabym już czasu na jakiekolwiek poprawki gdyby było coś źle zrobione. Dotarło wszystko do mnie po 2 dniach od tamtego spotkania, że nie mogę zostawić sukni u niej bo jest osobą na tyle nieodpowiedzialną i może mi w końcu nie zrobić tych poprawek. Dodatkowo dokonałam konsultacji z inną osobą z branży i to co od niej usłyszałam jeszcze bardziej otworzyło mi oczy. Także dzwoniłam do tej krawcowej żeby oddała mi suknię - nie ważne czy zrobioną czy nie. Powiedziała, że ok. Ale jak tylko dodałam,że rozliczymy się za zrobione rzeczy to już sytuacja odwróciła się. Odda suknię jak zrobi. Nie powiem ile nerwów mnie kosztowało żeby wyrwać na siłę suknię w środę przed slubem. Została na szybko poprawiona u innej krawcowej (będę jej dozgonnie wdzięczna za to) i miałam ją u siebie w czwartek wieczorem. Była równa (było źle dobrane koło przez krawcową), został przeszyty zamek dlatego dziura na tyłku zniknęła i dobrano mi inne wkładki przez co suknia prezentowała się o niebo lepiej. Ile nerwów zjadłam tylko ja wiem. Nie życzę tego nikomu. Po swoich zmaganiach doszłam do kilku wniosków - po pierwsze: obowiązuje zasada ograniczonego zaufania nieważne ile lat doświadczenia ma rzekomy fachowiec (warto zweryfikować informacje przekazane od "fachowca" u innej niezależnej osoby), jeżeli ktoś daje ciała z terminem, spóźnia się na spotkania nie informując o tym - uciekać gdzie pieprz rośnie (to znaczy, że ktoś nie traktuje poważnie swojego Klienta), poza tym - to ja ponoszę ryzyko tego czy schudnę przed ślubem czy nie (to był niby powód dlaczego chciała mi oddać suknię przed samym ślubem) - najwyżej drugi raz pójdę poprawiać (przecież i tak za to płacę). Dodatkowo dbajcie o wszelkie pokwitowania – nic na gębę. Także pozdrawiam krawcową z ulicy Bema w Białymstoku i mam nadzieję, że ta Pani zostanie potraktowana przez kogoś równie „troskliwie” jak ja przez nią. Dziewczyny, nie dajcie się wciągnąć tak jak ja i trzymajcie rękę na pulsie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Ci kochana :O Dobrze,że w końcu znalazłaś kompetentną osobe,która wyratowała Cię z opresji. Tak to już z ludźmi jest---nie można ufac nikomu, najlepiej mieć też rezerwę czasu na ewentualne osunięcia w czasie. Pozdrawiam. P.S) czy już jest po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jestem już po ślubie. Myślę, że to jakaś opatrzność, że trafiłam na osobę, która chciała mi pomóc. Dzięki niej sukienka została doprowadzona do odpowiedniego stanu. To dla mnie nauczka na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takto bys miała zepsuty najważniejszy dzień w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×