Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona_o_

Moja przyszła teściowa jest o mnie zazdrosna a to odbiera mi spokój

Polecane posty

Gość gość
DZIEWCZYNY TO JA PISAŁAM POST WYŻEJ, ŻE TEŻ MIAŁAM TAKI PROBLEM JAK WY (2013-12-02 14:15:47) Musi do Was dotrzeć, że nie tylko z teściową macie problem, ale także z MĘŻEM/NARZECZONYM! I uwierzcie, że tylko on może naprawić ten problem! Jak? Po prostu nie zgadzać się- na buziaczki, na głupie komentarze, a nawet na krzywe spojrzenia...Poważnie! Jeśli facet nic z tym nie zrobi- Wy możecie na rzęsach stanąć i NIC Z TEGO NIE BĘDZIE. U mnie zajęło to... 3 lata :( Poważnie! Przez te 3 lata były awantury, pretensje, były żal, były nerwy. Nigdy jednak nie buntowałam męża i dlatego wiem, że WYGRAŁAM! On sam to zrozumiał, poukładał sobie. Jeden jedyny raz powiedziałam- WIEM, ŻE TO TWOJA MAMA, ALE ZRÓB COŚ DLA MNIE- SPÓJRZ NA NIĄ I JEJ ZACHOWANIE, Z BOKU, JAK NA OBCĄ OSOBĘ... pomogło! Tym bardziej, że teściowa próbowała na mnie nadawać, zbuntować męża. Powiem Wam jedno- cierpliwość się OPŁACIŁA. Dziś jest idealnie. A teściowa??? Ona wie co sie stało. Straciła syna. Bo nie mogę napisać, że mnie także- ona nigdy mnie nie chciała. Ale nie szanując żony swojego syna, nie szanowała JEGO. Nie szanowała jego wyborów (żona to też wybór)...Nie mówiąc o wsparciu. Więc on powiedział KONIEC. W Wielkanoc było najlepiej:D- teściowa w rozpaczy- jak to, nie odwiedzisz mnie? o boże, sama tu będę z ojcem? Na co mój mąż powiedział- my też będziemy tylko we dwoje i niesamowicie mnie to cieszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda pierdolnięta teściowa tak ma, jakoś mnie to nie zaskakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda pierdolnięta teściowa tak ma, jakoś mnie to nie zaskakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Lumia, tak, on zdecydował. Jest mi przykro. On nie lubi siedzieć u mojej rodziny i powiedział, że on nie chce się poświęcać i tam męczyć godzinami z moimi wujkami których nie lubi (ja tez ich nie lubię, ale robię to dla rodziców, że posiedzę parę godzin z nimi wszystkimi i z rodzicami). powiedział, że z racji tego, że jego meczy siedzenie z moimi wujami i ciotkami, on na pewno nie bedzie jechał przez całą Polskę bo święta to powinien byc głownie wypoczynek a nie męka, i że gdyby do mojego domu mielibysmy 2-3 h a nie 8-9 h, toby pojechał na obiad tam codziennie ze mna w kazdy dzien swiat. A tak, nie pojedzie. Płakałam, mówiłam mu jak ja sie w swieta czuje, on powiedział tylko tyle, że jak dla mnie sweta sa czasem wzruszen (dla niego nie) i jesli traktuję je inaczej niz zwykły dzien (on zupełnie nie) to moge znostać z nim i spedzic tez troche czasu u jego mamy. a w drugi dzien swiat całkiem sami. ale co z moją mamą, tatą? co z nimi> jedyna córka ma o nich nie pamietac? wydaje mi sie, że moj ukochany jest jednak troche egoistą. Twierdzi, że skoro dla mnie swieta to trudny czas to niech zostane z nim a dla niego to normalny dzien na poczytanie czy obejrzenie filmu, bez rodzinnych spędów, więc on nie ma problemy z wytrzymaniem te dwa dni w rozłące, a matka nie może siedzieć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda pierdolnięta teściowa tak ma, jakoś mnie to nie zaskakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty w przeciwieństwie do mnie nie musisz oglądać tych scenek wolałabym teściowej nie oglądać i wolałabym by mąż mnie nie zmuszał do kontaktów z nią założę się że też byś się lepiej czuła gdybyś unikała okazji do oglądania jej sztucznych czułości i całkiem możliwe że gdybyś ty przestała tam jeździć twój facet też ograniczyłby z nią kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
Patrząc z boku swierdzam, że owszem JEST EGOISTĄ. Skoro Ty poświecasz się i jeździsz do teściowej on mógłby się poświęcić i jeden dzień w roku wytrzymać z wujami no ale cóż, sam musi to zrozumieć że to z mamą jest coś nie halo... Do gościa powyżej, co zajęło Ci 3 lata... Ja nie mam problemu z facetem, trafił mi się super egzemplarz, sama widzę jak ucina mamę, robi to krótko i stanowczo, ale przecież ona i tak zdąży super teksty wypowiedzieć. Jak dzwonila z histerią to powiedział "porozmawiamy jak Ci przejdzie czesc" i dzięki temu własnie ona zaczyna zachowywać się inaczej, zauważa mnie, pyta NAS a nie jego, oprócz tych jej wyskoków to ją normalnie zaczynam lubić. Mogę wypić z nią kawkę, zjeść ciasto. Jestem dumna z mojego. Ostatnio jak zaczynała mu przez tel teksty " o matce to juz zapomniales nic nie znaczy" to mój napisał jej tylko " a ciekawe co ty zrobisz jak ja się ozenie' a ona mu na to ' wtedy to dopiero zatesknisz i docenisz jaka dobra miales matke!' no to już jej nie odpisał. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Odpowiedź na post ostatniej osoby o nicku "gość"; Tak, masz rację, lepiej byłoby gdybym unikała kontaktów z nią. Do tej, poniekąd drastycznej metody, czyli całkowitego unikania kontaktów z nią, chciałam się uciec już tydzień temu. Sama siebie nie poznaję bo to był pierwszy raz kiedy aż tak bardzo miałam w nosie że on do niej pojedzie, że ona tam będzie cudować. Mam już to gdzieś, niech jedzie, niech cuduje ona wobec niego ale ja nie chcę brać w tym udziału bo jestem tam traktowana jako zbędny pomiot. Dlatego dojrzałam do tej decyzji (późno, bo po roku. Wcześniej cały czas myślałam, że to zły pomysł tak się izolować, bo to jak dawanie komuś znać że sie go nie znosi, tutaj: tesciowej) ale oczywiście mój ukochany nie chciał bym została sama i bardzo chciał żebym jendak pojechała z nim. ja go rozumiem poniekąd. I posłuchałam go. Konsekwencją było to że ona na tej wizycie była najgorsza ze wszystkich razy, jakby wyczuła, że mam do niej już mega uraz, i chciała mi dowalić jeszcze bardziej. Po powrocie były moje łzy, wściekłość, nawet obelgi. I powiedziałam: nigdy więcej nie pojadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Odpowiedź na post ostatniej osoby o nicku "gość"; Tak, masz rację, lepiej byłoby gdybym unikała kontaktów z nią. Do tej, poniekąd drastycznej metody, czyli całkowitego unikania kontaktów z nią, chciałam się uciec już tydzień temu. Sama siebie nie poznaję bo to był pierwszy raz kiedy aż tak bardzo miałam w nosie że on do niej pojedzie, że ona tam będzie cudować. Mam już to gdzieś, niech jedzie, niech cuduje ona wobec niego ale ja nie chcę brać w tym udziału bo jestem tam traktowana jako zbędny pomiot. Dlatego dojrzałam do tej decyzji (późno, bo po roku. Wcześniej cały czas myślałam, że to zły pomysł tak się izolować, bo to jak dawanie komuś znać że sie go nie znosi, tutaj: tesciowej) ale oczywiście mój ukochany nie chciał bym została sama i bardzo chciał żebym jendak pojechała z nim. ja go rozumiem poniekąd. I posłuchałam go. Konsekwencją było to że ona na tej wizycie była najgorsza ze wszystkich razy, jakby wyczuła, że mam do niej już mega uraz, i chciała mi dowalić jeszcze bardziej. Po powrocie były moje łzy, wściekłość, nawet obelgi. I powiedziałam: nigdy więcej nie pojadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
Patrząc z boku swierdzam, że owszem JEST EGOISTĄ. Skoro Ty poświecasz się i jeździsz do teściowej on mógłby się poświęcić i jeden dzień w roku wytrzymać z wujami no ale cóż, sam musi to zrozumieć że to z mamą jest coś nie halo... Do gościa powyżej, co zajęło Ci 3 lata... Ja nie mam problemu z facetem, trafił mi się super egzemplarz, sama widzę jak ucina mamę, robi to krótko i stanowczo, ale przecież ona i tak zdąży super teksty wypowiedzieć. Jak dzwonila z histerią to powiedział "porozmawiamy jak C**przejdzie czesc" i dzięki temu własnie ona zaczyna zachowywać się inaczej, zauważa mnie, pyta NAS a nie jego, oprócz tych jej wyskoków to ją normalnie zaczynam lubić. Mogę wypić z nią kawkę, zjeść ciasto. Jestem dumna z mojego. Ostatnio jak zaczynała mu przez tel teksty " o matce to juz zapomniales nic nie znaczy" to mój napisał jej tylko " a ciekawe co ty zrobisz jak ja się ozenie' a ona mu na to ' wtedy to dopiero zatesknisz i docenisz jaka dobra miales matke!' no to już jej nie odpisał. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Lumia, fajnie Ci, no już nie chwal tyle tego swojego, bo mi się robi przykro, że mój, mimo że jest ukochany i uwielbiam nade wszystko, to jednak nie jest tak wolny od egoizmu jak Twój. A co powiesz o argumencie mojego, że on by chętnie mojechał do tych moich wujów gdyby nie fakt, że jedzie się tam 8 h a potem trzeba wrócić do jego mamy na kolejny dzien? dla mnie to by nie było problemem, w koncu na wakacje sie jezdzi po x godzin w jedną strone i nikt nie narzeka. Gdybym miała prawko, tobym go zawiozła byleby był też tam ze mną. Czuje się zawiedziona że to ja musze się doestosowywać. Mam wybór z******ty, po prostu sie postrzelic zostaje: albo święta w rozłące, ja będę płakać za nim, mimo że obok będzie mama tata i cała rodzina, albo: zostać z nim i jego matką która mnie nie akceptuje choc udaje że to robi (troche jej nie wychodzi, "troche") i moi rodzice przezyja swieta bez ani chwiliz e swoja wlasna corką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
a jak często dzwoni ? moja 2-3 razy dziennie pisała mojemu zadzwoń to ingorował sam dzwonił raz na 2-3 dni i mówił, że nie ma kasy na koncie :P to wiesz co zrobiła? kupiła sobie nowy telefon w tej samej sieci by miał do niej darmowy numer i radośnie oznajmiła "Już nie możesz powiedzieć że nie masz kasy na koncie, masz teraz do mnie darmowe" ja tam już się z tego śmieje, bo mój mi puścił oczko tylko i jak nie dzwonił tak nie dzwoni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
przepraszam :P po prostu musi sam dojrzeć , mój wie jaka mama jest , Twój też to zauważy w swoim czasie, tlyko nie najeżdzaj na teściową bo dostaniesz odwrotny skutek automatycznie zacznie jej bronić. Bądź dla niej miła, ciepła (jakoś), ale nie właź nigdy w tyłek :p a swojego może grzecznie uświadamiaj jak to wygląda z boku, że jest już dorosły... Co do kierowania jednak to go rozumiem. 16 godzin jazdy jest męczące, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
I jeszcze dodam to znowu, bo może nie wszystkie osoby czytały wcześniej, chyba miałam wtedy nick "gość", nie zmieniłam przez nieuwagę: cały ten fakt, że mój luby święta spędzi z matką, był mi znany przed naszą ostatnią wizytą u niej. Mi cały czas było przykro choć spychałam to do podświadomości i udawałam sama przed soba że problemu z tym aż takiego nie mam. Ale w czaseiw izyty kiedy siedzielismy na kanapie u niej to spojrzala na mnie bez usmiechu i na niego i mówi: "A Ty Rafał jedziesz do Anki na święta, jak Twój brat do Patrycji? Też jedziesz czy zostajesz? BĘDĘ SAMA W ŚWIĘTA?" a on wtedy powiedział : "nie, nie jadę, będę." i w tym momencie ona sie ucieszyła a ja poczułam się jak pokonana i miałam ochotę zapaść się pod ziemię i tam ryczeć. Miałam kwaśną minę i widać było po mnie że mi to nie odpowiada i mi przykro, ale kogo to obchodziło. Jakoś u innych ten problem sam się rozwiązuje, moja przyjaciolka bierze samotną matkę swego męża do swojej rodziny na Wigilię, tak ze wszyscy razem będą, a matka mojego nie nadaje sie do ludzi, nie ma dystansu do siebie, byle co powoduje u niej focha i obrazę, jest aspołeczna. Mój luby o tym wie i twierdzi że nie wyobraza sobie wziecia jej do mojej ordziny na swieta bo wie jak by to wygladało. Niefajnie. Dodam, że nie tylko ja mam problem z tą kobietą. Mąż jej siostry w ogóle się do niej nie odzywa bo ona ma go za tępaka bo on nie ma stuidiów jak ona i jej cała rodzina. Wtrąca się do ich rodziny, próbując na siłę zrobić inteligentów z dzieci siostry, mimo że to nie jej sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Lumia, korespondują smsami codziennie, jak zresztą ja ze swoją mamą. Tylko my z mamą wymienimy po 2-3 esemesy i tyle, a jego mama codziennie pisze do niego kilkukrotnie o róznych porach dniac, ok, może mają lepszy kontakt niż ja ze swoją. On też do niej napisze codziennie lub co 2-3 dni co u niej slychac, miedzy innymi ze wzgledu na to ze żal mu że siedzi sama całe dnie po pracy (a pracuje maks.5 h dziennie, jest nauczycielką, to ma dużo czasu w porównaniu do rpcownika korpo np.). Czasem do niej zadzwoni. Nie mam pojęcia czy codziennie, bo chyba często dzwoni do niej nie przy mnie, czyli np. wracając z pracy, bo wie jaki ja mam do niej stosunek. Co do jego pisania i dzwonienia do niej, myślę, że jest to w normie, natomiast ona pisze do niego duzo więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
na święta KONIECZNIE jedź do rodziców!! nie godź sie bo będzie wiedział że to Ty sie bedziesz poswiecac, on na to nie wpadł. Nie zostawaj. On bedzie miał czas by zatęsknić, przemyślec****owkurza się na mamę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Lumia, tak, masz sporo racji mówiąc, że mój wnerw na tesciową wyrażany ukochanemu niczego nie zmieni na plus, a może pogorszyć, bo on będzie jej bronił. Tak jest i było, to jest jak automat który mu się włącza, dlatego zmieniłam podejście. Ale nie tylko dlatego zmieniłam. Zrobiłam to tez dlatego, że ja już nie mam siły walczyć, ja się poddałam. Niech robią co chcą, ja po prostu nie będę tam jeździła. Nie chcę widzieć się z nią co tydzień, ani nawet co dwa. Jeżeli na następny raz znowu będzie mnie namawiał na to, by jechać, odmówię z szacunku do siebie i troski o własne zdrowie psychiczne. A zauważyłam że racja, zwykłe unikanie jej, bez zgłaszania jemu skarg i pretensji, poskutkowało tym, że teraz jak on coś ostatnio odpierniczała przy mnie, on mówi do niej: "no już nie przesadzaj" albo "e tam, co Ty takie bzdury gadasz" albo przychodzi o mnie przytula jak tamta stara się postawić między nami szklany mur. Tak że widze, jaka jest poprawa. Masz rację Lumia. Tylko mój spokój i ewentualne przemilczenie, cierpienie je śli już to w ciszy i bez uskarżania się, otwiera oczy faceta. Wtedy widzi, jak jest. I zaczyna rozumieć. Szkoda, że dopiero wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taka sama teściową, jest strasznie zazdrosna, jesteśmy 9 lat razem mamy dziecko, doszło do tego że ona nie chce żebym do niej przychodziła, tylko mąż i wnuk, a ona w tym czasie nadaje na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Pojadę, ale wyobraź sobie, jak bardzo za nim będę tęskniła. Mam nadzieję, że rozumiesz mnie. Może wrócę na drugi dzień świąt? jako że zaproponował że spędzilibyśny go sami u niego w mieszkaniu. Co o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie głupie, on u mamy, Ty u rodziców, a II dzień razem u Wasz SAMI bardzo dobrze, teściowej też troche chociaż w pięty pójdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Gdyby to był każdy inny weekend to nie miałabym az takiego problemu ale dla mnie święta spędzone bez najbliższej osoby to totalna porażka i smutny czas. Od dawna miałam w planach poświęcić się i pojechać do domu co najmniej na Wigilię. Ja się boję, że ta kobieta z każdym rokiem będzie coraz gorsza i każde nasze święta to będzie szarpanina bo jak to mama ma siedzieć sama? Jak patrzę na ten aspekt naszego życia w przyszłości, jedyne co widzę, to ciemność i moje cierpienie i rozdarcie, co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
to wyżej ja pisałam. A co do gościa wyżej, wiesz co ja wiem, że nie należy dziecka krzywdzić, ale ja jestem na tyle uparta że powiedzialabym jej skoro mnie nie chcesz widywać mojego syna też nie musisz. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Do ostatniego człowieka o nicku: gość: słusznie prawisz. Tak miałam w planach i tak zrobię. Wigilia i duża część pierwszego dnia - osobno, a drugi dzien razem. Może to jest najlepsze rozwiązanie bo do tej pory lepszego nie wymyśliłam a mam dość roztrzasania tej sprawy. Szlag by te całe święta wziął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
no 2 dzień razem i już. a spokojnie nie wybiegaj aż tak w przyszłość z czasem się rozwiąże. może np z bratem się dogadacie, że jeden rok wy znią drugi on z żoną, możliwości jest sporo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Dziękuję Wam za odpowiedzi i zwłaszcza Lumii za mądre słowa i wsparcie. Czasem człowiek potrzebuje usłyszeć coś tego typu, szkoda tylko że w internecie musi szukać bo na żywo nie ma się nigdy takiej sytaucji prawie, że są obok ludzie którzy rozumieją problem. Co do tematu teściowej, już bez wątku o świętach: można by ciągnąć i ciągnąć to pisanie moje o niej, ale po co... niczego to nie zmieni. Zawsze będę jej solą w oku, już to przyjęłam do siebie. Żal mi tylko że ja do niej od początku podeszłam jak do kogoś dobrego i ciepłego, myślałam że mój uśmiech i ciepło spotkają się z podobnymi gestami, lecz niestety tak nie było, nawet wtedy gdy z jej synami i synową odwiedziłam ją w szpitalu jak cierpiała. Nawet wtedy nie odwzajemniła mojego uśmiechu. Żal pozostaje. Żal z powodu czegoś, czego nie zrobiłam źle, a jest źle. I pytanie: dlaczego. Czy ja jej coś kiedyś zrobiłam, jakąkolwiek krzywdę. Całusy i pozdrawiam Was, dziewczyny które mają podobną lub gorszą sytuację, trzymajcie się i nie dajcie się. Nie mieszkajcie z teściowymi - jak możecie to spierniczajcie z mężem i dzieckiem gdzie się da, nawet do kolektywu z odrapaną ścianą bo lepsze to niż czyjeś marmury na łasce. pamiętajcie, tylko izolowanie sie coś da. Na szczęście mój partner dawno to zrozumiał bo jeszcze przed poznaniem mnie uznał że czas przeciac pępowinę i zacząć życie na własną rekę, wyprowadzić się. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem w tym że syn chce ją widywać, widzi że ona źle mnie traktuje i nie umie nic jej powiedzieć, mieszkamy niedaleko siebie tzn dwa domy dalej, i jak przyjdę z mężem do niej to daje mi do zrozumienia że nie jestem mile widziana, albo obiad mówi żebym poszła ugotować itd. a ja wole być z nim bo wtedy nie ma jak mnie obgadywać a jak dziecko zostaje u niej to też a co mam gotowała , gdzie była itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodziło mi oczywiście o mojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Lumia, hehe, nie wiem czy to będzie takie proste. Mój jest uparty, i tym różni się od swojego brata, że tamten umie ustąpić swojej żonie by było po jej myśli chcoiaż na święta, a mój chce rządzić we wszystkim, co ma już umyślone, i cięzko go przekonać do czegoś co mu nie sprawia przyjemnosci, np. wizyty swiatecznej o ktorej pisałam. Ale może z czasem zrozumie. Bo to nie jest tak, że on ze mna do domu nie jezdzi. znamy sie ponad rok ale nie dluzej i juz wiele razy ze mną był u mnie w domu mimo wielkiej odleglosci rzedu 8 h. Ale ze świętami ma problem i to widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Lumiaaaa
wow, dzięki, ale mi się miło zrobiło że mądrze mówie :P niestety teściowe są i będą, mysle że im mniej ciepla bedziesz ty tym bardziej ona zacznie być mila tak to już działa. a Ty gościu to też masz męża troszkę chyba pierdółkę? Teściowa do ciebie mówi "idź może ugotuj obiad" a mąż co ? nic? powinien wtedy wyjść razem z Tobą! Jesteście JEDNOŚCIĄ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona_o_
Do ostaniej osoby o nicku "Gość": wiem, co czujesz. Facet często nie wie, co powiedzieć matce, nawet gdy czuje że ona przegina. często to zmilczy jak tchórz. Czasem zareaguje, ale nie na wszystko, musiałoby być naprawdę obraźliwe do poŧegi nieskonczonej. Na zwykłe zaczepki mało który facet podniesie rwetes do swojej matki. Nie wiem, czy to jakies chore, zwierzęce, biologiczne przywiązanie silniejsze od mocy ludzkiego rozumowania, mózgu, czy to po prostu męska głupota. Ale prawda: faceci mają problem z tym., mam nadzieję że twój w koncu otworzy oczy. Moja tesciowa to inteligentna bestia, wbija szpilę tak, żeby nie każdy wziął to za wbicie szpili. Żeby nie było się do czego przyczepić w razie "w", wiecie, takie niby-żarty. Dlatego mój mężczyzna nie zawsze nawet wie co miałby na to odpowiedzieć, może uważa że "nie należy odpowiadać głupiemu według głupstwa jego, aby nie być jemu podobnym":) mam nadzieję, że to to nim kieruje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×