Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciaza a facet na wyjeździe non stop

Polecane posty

Gość gość

mamy dwójkę dzieci, jestem w ciąży, dwa psy, w tym jeden baaardzo duży i zaczął sprawiać problemy, wiek dojrzewania chyba;) muszę ogarnia wszystko, mój facet jeździ tirem na miedzynarodowce. szlag mnie trafia jak nie daje sobie rady, źle się czuje, mam kupę obowiązków, a on np 4 dzień z rzedu stoi na parkingu i czeka na załadunek. filmy sobie ogląda i bóg wie co jeszcze. jestem za tym żeby zmienił pracę, ale nie wiem, czy nie wyjde na egoistke? pomocy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiemwszystko1212
ja bym mu radzil zmienic ta idiotke na inną ktora uwaza psa za psa a nie go opisuje jak czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słucham? psa traktuje jak psa. po czym wnioskujesz ze jest inaczej? ze napisałam ze wszedł w wiek dojrzewania? tak, jest to samiec rasy olbrzymiej, który aktualnie sprawia dużo problemów. zwłaszcza ze jego kochany pan wyjechał a mnie ma w głębokim powazaniu i nie słucha. to takie istotne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mysle że mozesz z nim porozmawiac o zmianie pracy. Niedługo dziecko sie urodzi a ty z takim zamieszaniem na głowie. Ja nie jestem w ciązy, mam niespełna 3 letnie dziecko, szczeniaka rasy duzej i dominujacej (też mnie ma gdzieś), dwa koty które nie sprawiaja większych problemów, troche telefonów od klientów i papierkowej roboty na codzien a mąż wraca wieczorami.... i bywaja dni że siedze i płaczę bo nie wyrabiam nerwowo tego ciągłego zamieszania. Fizycznie spoko... ale własnie nerwy... straciłam odpornosc chyba... Niby prosta a nawet troche zabawna sytuacja: rozmawiam z ważnym klientem i nagle mała chce sie załatwić (standard) - sadzam na sedes i w tym momencie obok pies solidarnie zaczyna robić.. i teraz musze eksprsowo ocenic czy mała juz skończyła, czy ja zostawic na kibelku - szybko psa wywalic na dwór... a to wszystko tak, zeby klient nie zorientował się w sytuacji i nadal z nim ustalać szczególy zlecenia a w dodatku je zapamietać. Wieczorem jak mezowi opowiadam to sie smiejemy... ale w dzien jak mam tak 2-3 razy to jestem nerwowo wypompowana totalnie. Wyobrażam sobie że moja akcja to przy dwójce dzieci, dwóch psach i ciązy kaszka z mleczkiem :) Dlatego rozumiem cie i uważam ze to jest powód do poproszenia meza o zmiane pracy... zwłaszcza jak maluch sie juz urodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nic więcej nie poradzi? rzeczywiście jak mnie zostawi w tej sytuacji będzie "idealnie" idąc za rada wiemwszystko1212

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuje za wyczerpująca odpowiedź, nie ma to jak kobieta:-) widzę ze też masz wesoło:-) ale dziś mi nerwy puściły jak Dog wytarzał się w gownie na spacerze i musiałam go wykąpać a on jak słup stoi i nie ruszy się do brodzika. zalałam cały garaż, musiałam wiadra po prostu na niego wylewac. szkoda gadać;( godzinę płakałam, klnelam i myślałam ze tam zabije albo jego albo siebie:-) porozmawiam z mężem poważnie, jak dzidzia przyjdzie na świat to na pewno nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
długo jeździ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiero druga trasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej u góry
Myślisz, że to oglądanie filmów na parkingu to takie z******te? Mieszkanie na 3m2, jedzenie jakichś fast-foodów, spanie na małej leżance i strach, bo w każdej chwili Cyganie mogą zrobić wjazd do kabiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uważam ze to z******te. ale to kolejny powód, żeby jednak zmienił pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie marudź autorko - w końcu to on ciebie utrzymuje, bo ty nie pracujesz - tylko pieski i dzieci ci w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tylko rocznego synka wiec z pewnością nie będę porównywać naszych sytuacji, ale mój mąż tez jezdzi tirem u doskonale wiem co masz na myśli. Czasami wole siedziec i oglądać filmy, puc piwko na lepszy sen niż caly dzien nosic ząbkujące dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 20.55 On mnie nie utrzymuje. akurat finansowo sobie radzę, to on dopiero teraz zaczyna zarabiać normalne pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi też było go żal na początku, jak marudzil ze nie ma dobrych warunków, z higiena masakra itd. ale jak zdałam sobie sprawę z tego ze on 4 dzień nic nie robi a ja tutaj z*********m jak kroliczek to się trochę wściekłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamień się to zobaczysz jak się nic nie robi, oddaj komuś psa i będzie po kłopocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce oddawać psa, kupiliśmy go świadomie, mieliśmy się dzielić obowiązkami, ale doszedł do wniosku, ze będzie jeździł za granicę.. poza tym boję się ze może mnie zdradzić. jednak my się widujemy jakieś 4 dni w miesiącu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj autorko, nie zazdroszczę. Za dużo wzięłaś na swoje barki. Dlaczego w ogóle zgodziłaś się na taki układ? Nie zamierzam Tobie prawić morałów ale...jest u Ciebie troche bałaganu emocjonalnego I każdy na tym cierpi. Pies jest jedyną istotą w domu gdzie problem jest zauważalny. Pies jest jak dziecko. Musi wiedzieć kto jest autorytetem, tak jak dzieci. Tyle że dzieci szybciej zrozumią o co chodzi i potrafią mówić, a pies jedynie może "pogadać" swoim zachowaniem. Jeżeli teraz pozwolisz mu wejść na głowę, to będzie i Tobie i "panu" bardzo trudno go oduczyć bo oboje nie macie wystarczająco dużo czasu (I pewnie cierpliwości) do czworonoga. Efektem końcowym będzie nieszczęśliwy pies i zdenerwowana Ty. / Nie zazdroszczę mężowi. Byłam wielokrotnie w takiej trasie, i niepamiętam abym bąki zbijała. TV ogląda się dla zabicia czasu bo nic innego nie można robić. Zależy też dla jakiego kontrachenta pracuje i jakimi trasami jeździ. Wygląda na to że to nie był zbyt przemyślany pomysł z jego strony? / Myślę że powinnać jak najszybciej porozmawiać ze swoim mężem (tylko niezacznij płakać!). Po prostu przećwicz sobie dokładnie co chesz mu powiedzieć, bez zbędnych pierdół bo jak strzelisz facetowi zbyt długi monolog, to się facet pogubi , poczuje się że to ponad jego siły i będzie "uciekał" w pracę chociażby po to, aby nie wysłuchiwać żalów. Tak więc krótko i węzłowato powiedz o co chodzi. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuje, cieszę się ze ktoś mnie rozumie.. a decyzję o wyjazdach podjął sam. w międzyczasie zaszłam w ciążę. dowiedzieliśmy się jak był w pierwszej trasie, ze będzie dzidzia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sobie pyknij jeszcze ze dwójkę dzieci. Bez stabilizacji zawodowej - decydować się na trzecie dziecko- to samobójstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja mam sytuację finansową stabilna. gdzie napisałam, ze nie mamy kasy? zaczął jeździć, bo on chce mieć większe pieniądze. mi nic nie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03.12.13 [zgłoś do usunięcia] gość dziękuje, cieszę się ze ktoś mnie rozumie.. a decyzję o wyjazdach podjął sam. w międzyczasie zaszłam w ciążę. dowiedzieliśmy się jak był w pierwszej trasie, ze będzie dzidzia.. _____________________________________________________________ Ech, daj spokuj, życie potrafi zweryfikować wielu pyskaczów. Ty dbaj o siebie i nie zwlekaj z rozmową. Im dłużej sprawy pozostaną takie jakie są, tymbardziej ludzie przyzwyczajają się do "bo tak już jest". Od tego "bo tak już jest", powolutku nawarstwiają się drobne żale, pretensje które z czasem urastają do potęgi depresji i poczucia że człowiek jest do niczego. Jesteście razem, przybędzie Wam nowy człowieczek , więc teraz kolejną sprawą powinna być taka zmiana, abyście oboje czuli satysfakcję z bycia szczęśliwą rodziną. Przecież małżećstwo i macierzyństwo nie muszą być kieratem prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość nie chce oddawać psa, kupiliśmy go świadomie, mieliśmy się dzielić obowiązkami, ale doszedł do wniosku, ze będzie jeździł za granicę.. poza tym boję się ze może mnie zdradzić. jednak my się widujemy jakieś 4 dni w miesiącu... xxxxxxxxxxxxxxxxx to jak wróci, to przywiąż go do nogi od stołu i nigdzie nie wypuszczaj - w d***e z pieniędzmi, najwyżej będziecie jeść psie żarcie z puszek - byle go pilnować, żeby nie zdradził!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×