porody są straszne

porody w szpitalu są przerażające moja bratowa od rana jest w szpitalu ale dziecko nie chce wyjść założyli jej balonik czy cewnik i chyba ma podłączoną kroplówkę na przyspieszenie porodu brrrrrr mam nadzieje że mały do rana się urodzi dlaczego w szpitalu najpierw męczą kobietę a potem niby jej pomagają?? ja mam 28 lat i świadomie nie chcę mieć dzieci ale szanuję i podziwiam kobiety które mimo wszystko zdecydowały się zostać matkami

racja

prawda

1000000% popieram

Nie zawsze jest zle :) ja rodzilam 3 godziny :) Oczywiscie Bol jest ale jak wodac tyje :) Musisz byc chec posiadania dziecka kobieta jest silna :)

No tyje tez ale chcialam napisac zyje. Przepraszam pisze z Tel i robi bledy

:D

na swiecie zyja miliardy ludzi i KAZDY sie jakos urodził w tym autorka. Poród to nie bohaterstwo, to fizjologia. A gdyby to bylo takie koszmarne, na swiecie byliby tylko jedynacy:)

raczej chodzi mi o to że personel powinien być miły dla kobiety która wyje z bólu ale w polskich szpitalach wiadomo jak jest człowiek człowiekowi wilkiem oni chyba lubią patrzeć jak ta baba cierpi sadyści

Gosc 23.58 racja

mysliesz,ze jak nie jest w szpitalu, to mniej boli?

tak męcza i jeszcze specjalnie przywlekli, przestań chrza.. nic jak pojecia nie masz. Czy to nasza cecha narodowa , nagadywać na wszystkich i wszystko? Jeden czeka na błedy drugiego, kafelkarz narzeka na murarza itp....

Ja byłam w szpitalu od środy rano, już wtedy zabronili mi jeść, dostałam próbę oxy, ale cały dzień nic. W czwartek próbowali wywołać cewnikiem folleya więc drugi dzień nie jadłam przy czym miałam biegunkę i wymioty z bólu bo dostałam skurczy ale tych z kręgosłupa niestety, i dopiero trzeciego dnia po końskiej dawce oksytocyny urodziłam przed południem czyli 3 dnia niejedzenia:// i położna na mnie z gębą że jestem taka baletnica że przeć mi sie nie chce.....a ja myślałam że schodzę z tego świata, aż dziwne że nie zemdlałam wtedy. Chyba jednak mocna ze mnie babka po takich wrażeniach.

ja mialam super porod, bardzo mi sie podobal i dobrze go wspominam :)

Ja też bałam się ciąży i porodu, ale uświadomiłam sobie że uciekanie przed tym wszystkim to w rzeczywistości ucieczka przed życiem. I co mi to da to uciekanie. Nawet jak nie będę przez całe życie zachodzic w ciąże ze strachu przed porodem to i tak kiedyś sie zestarzeje i umre. I tak trzeba będzie kiedyś zmierzyć się z ostatecznym najstraszniejszym elementem życia czyli ze śmiercią. To co to przy tym poród to pikuś. A każdy będzie musiał stawic temu czoła i tu już nie ma zmiłuj. Nie ma "ucieczki" ani "znieczulenia". Tu już tylko Bóg zostaje.

tak siedzę przed kompem i myślami jestem przy mojej bratowej ciekawi mnie jak się ma brrrrr a to ciąża po terminie mam nadzieje że zrobią jej jutro cesarkę

Urodzila?

:D

prawda porody sa straszne , jakos przezyłam mam teraz najcudowniejsza córcie na swiecie