Mąż ma pretensje do dzieci

Mamy dwójkę dzieci. Syn jest człowiekiem o orientacji homoseksualnej, mój mąż do tej pory nie potrafi tego zaakceptować, do syna w ogóle się nie odzywa. Córka popełniła wiele błędów -zaszła w ciążę w wieku 18 lat z jakimś nieudacznikiem który zarabia grosze, nawet zabroniliśmy córce mówić o ciąży. Postanowiliśmy że sami pomożemy wychować jej to dzieci. -skończyła technikum fryzjerskie i policealną szkołę kosmetyczną, pracuję u męża w kancelarii jako sekretarka. W dodatku znalazła innego dziada po zawodówce który zarabia 2,5 tys. zł. miesięcznie. Mąż kontroluje wnuki (sprawdza im zeszyty, zadania, oceny, itp.) powtarzając do małych dzieci że nie chce by skończyły tak jak ich matka bez wykształcenia. Mnie moich dzieci jest żal ale rozumiem męża dlaczego tak się zachowuje bo miał inne plany wobec dzieci. Sam jest radcą prawnym, chciał żeby dzieci również po kończyły prawo. Mnie też wypomina że jestem bez wykształcenia (mam ogólniak bez matury), ale całe życie byłam na jego utrzymaniu i dobrze mi z tym.

to ile ona ma tych dzieci ?

1 dziecko ma z mężem a drugie ma nieślubne. Z nerwów i ze smutku może coś źle napisałam.

Tobie dobrze, on chyba do końca się nie spełnił w tym związku, a dlaczego tak wybrał, skoro ciągle mu przeszkadza Twój brak wykształcenia i ambicji, to by jego trzeba było zapytać.

Już c****sałem Ciebie i dzieci (razem z nieudanym zięciem) wywaliłbym z domu a wnuki zabrał bym mógł je wykształcić, wyrobić w nich normalną orientacje i nie dopuścić by kiedyś były bezrobotnymi nieudacznikami. A te dzieci trzeba ratować im szybciej, tym lepiej.

Nie ma chyba gorszego zawodu od prawnika, szczególnie jesli to ojciec. Myli sie mu praca z domek. Mysli żee jak daje kasę na wszystko dzieciakom to uważa że swój ojcowski obowiązek spełnił ale czasu dla nich juz nie miał to inna bajka.