Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziwnie sie zachowuje

Polecane posty

Gość gość

Ponioslo nas z kolezanka z dawnych czasow, z ktora polaczyly nas jedynie maile - zawsze o cieplej tresci. Jakos tak sie udalo nam spotkac***przespalismy sie ze soba - nie raz, nie dwa ale wiecej. Tylko jeden weekend a namieszal sporo w zyciu. Dwa miesiace rozlaki. Pierwsze telefony - wydawalo sie jakby przyjazn byla zaciesniona - dla niej byl to juz zwiazek - zaczela operowac terminami chlopak/dziewczyna (mowimy o 25-latce, ktora miala... ciezko policzyc ilu facetow). Po dwoch tygodniach to juz ja do niej czesciej dzwonilem - to jedna z tych kobiet, ktore zawsze trzymaja telefon daleko od siebie, ale zawsze odpisala ze przeprasza i napisala cos od siebie. Jednego dnia wyslalem jej czekoladki... (anonimowo) tak bez okazji... napisala z pytaniem czy to ja jestem odpowiedzialny za przesylke. Po krotkim przekomarzaniu, powiedzialem ze tak. Podziekowala ale dodala ze nie chce zebym az tyle robil dla zwiazku, ze sie BOI... ze ma zmartwienia i potrzebuje czasu. Odpisalem czy chce zebym zniknal na ten czas. Powiedziala ze bedzie bardzo smutna jak znikne, ze jestem najwspanialsza osoba w jej zyciu, itp itd. Kilka dni sie nie odzywalismy. W koncu napisalem ze zwiazki nie moga tak wygladac. Albo sobie dziekujemy i przenosimy sie do kogos innego (dziewczyna jest dosc atrakcyjna ale ma problemy z samoocena) albo konczymy zwiazek a martwie sie co sie stalo z nia i boje sie ze zrobi sobie cos glupiego. Odpisala, ze ma sporo zmartwien na glowie (wyjasnila wszystkie - nic zwiazanego z nami) i nie mozemy tak czesto pisac i rozmawiac i ze nie chce zeby to bylo skonczone, ze przeprasza, ze nie moze byc tym na kogo zasluguje ale stara sie jak moze. Przestalem sie odzywac. Cisza. Wszystko juz bylo sporadyczne. W zimniejszym tonie. W miedzyczasie ja mialem swoje przemyslenia ze bylem tylko zabawka bo dla mnie to zadne partnerstwo nie jest. Umowilem sie z nia na telefon piszac, ze mam swoje przemyslenia (nie wyjasnilem o co chodzi). Odebrala naburmuszona z wielkimi pretensjami do calego swiata, ze wszystko ja przytlacza a ja zachowuje sie jak jakis zazdrosnik (a wcale nie o zazdrosc mi chodzilo)... rozmawialismy ponad trzy godziny - w miedzyczasie udalo mi sie ja uspokoic ale najpierw zastalem obraz nedzy i rozpaczy. Od tamtego czasu caly czas krecila tak jakby nie chciala ale i zarazem chciala. Caly czas wszystko co bym nie powiedzial czy zrobil ja denerwowalo. Zapytalem czy chce sie spotkac po moim powrocie i o tym porozmawiac czy nie. Powiedziala, ze jestem "najlepsza rzecza, ktora jej sie ostatnio przytrafila" ale "nie wie".... odpowiedzialem.... "rzecza" bo caly czas nasze rozmowy sa o niej i nie widze w tym wszystkim siebie, ze ona caly czas narzeka na wszystko a ja probuje jej dodac otuchy, ze to nie wyglada na zwiazek i ze jest ladna dziewczyna, itp ale nie czuje sie w tym dobrze. Powiedziala ze w takim razie koniec (zdenerwowana) i odlozyla sluchawke. Coz, mowi sie trudno, zyje sie dalej. Napisalem wyjasniajac, ze zle mi z tym ze tyle obelg pod moim adresem uslyszalem, ze ok, ze przepraszala ale to nie moze tak byc i mam bardzo negatywne skojarzenia - praktycznie nic przyjemnego nie pamietam. Przeprosila po kilku dniach znowu. Mimo to, pisalem jej codziennie jakis motywujacy tekst, bez zobowiazan. Nigdy nie odpisala. Po moim przyjezdzie zobaczylem jak wrzucila na facebooka nasze stare zdjecie. Poczulem sie troche zobowiazany zeby napisac jej jeszcze raz, wyjasnic moje motywy dlaczego to nie ma sensu i ze nie chce zeby do tego wracala - ze jak chce zebym uwierzyl w ta "milosc" to musi mi pokazac, ze potrafi tez dac cos od siebie, nie tylko brac ale, ze jest bardzo ladna, itp, itd i powinna sobie bez problemu kogos znalezc i jak mi nie wierzy to pokrece sie z nia po miescie i bede jej "przybocznym". Odpisala, ze jest bardzo szczesliwa beze mnie i, ze bardzo zle sie poczula po tej wiadomosci i zebym wiecej juz do niej nie pisal i pogodzil sie ze strata bo zachowuje sie jak ziejacy nienawiscia nastolatek. Pytam o co chodzi bo to co stracila to tylko "zwiazek" i to na jej zyczenie, ale nadal martwie sie o jej problemy i troska zostala. Powiedziala, zebym to ja pogodzil sie ze strata i ma dosyc takiej "troski", nie chce tych "motywujacych" tekstow, ze to ja wkurza, ze niby to ja jestem ten dobry a ona ta najgorsza i, ze... papa O co jej chodzi? Ona wszystko zakonczyla... ok, ale skad ta wrogosc? Martwie sie o jej problemy i na prawde jest mi bardzo,bardzo zle jak sobie o niej pomysle i widze ja caly czas narzekajaca na wszystko dookola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa lampa
Szczerze takie to poplatane, ze az w glowie mi sie zakrecilo i musze przyznac nic z tego nie rozumiem . Ale po jaka cholere to roztrzasasz skonczylo sie cos czego tak naprawde nawet nie bylo. Panna jakas neurotyczna sama nie wie czego chce z ksiezniczkowym podejsciem do zycia. Daj sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×