Jak sprawdzić czy jestem już gotowa

Gotowa na rozstanie, rozwód ściślej. 6 miesięcy po ślubie, żałuję tego dnia, bardzo. Nie wiem co ja głupia, naiwna sobie myślałam, teraz to już w sumie nieistotne. Powiedzcie mi jak przygotować się psychicznie do tego kroku i być go pewnym, jak przetłumaczyć sobie że to jest najlepsze wyjście, jak nie bać się samotnośc**** prawie 10 latach bycia z kimś, i uwierzyć że przyszłość może przynieść coś lepszego? Nie potrafię zebrać myśli, pewne rzeczy raz wydają mi się nie do zaakceptowania, przeskoczenia a raz całkiem odwrotnie, szukam pozytywów jakbym starała się "go" tłumaczyć przed samą sobą. Nie miałam trudniejszych chwil w moim życiu, pomóżcie :(

Ale czy on Cie krzywdzi?

jak bedziesz gotowa to nie bedziesz myslec w kategoriach "cos lepszego"

to przyjdzie samo,pewnego dnia uswiadomisz sobie jakie bzdury sobie wmawialas zeby tkwic w tym,nie jestes gotowa mowie z doswiadczenia po 10 latach nie boje sie samotnosci i nie licze na nic lepszego zycie samo napisze scenariusz.

to przyjdzie samo,pewnego dnia uswiadomisz sobie jakie bzdury sobie wmawialas zeby tkwic w tym,nie jestes gotowa mowie z doswiadczenia po 10 latach nie boje sie samotnosci i nie licze na nic lepszego zycie samo napisze scenariusz.

Jest kilka kluczowych problemów, po pierwsze pornografia, z pewnością mógłby zastąpić realny sex filmami xxx, ogląda, myśli że nie wiem i bezczelnie oszukuje ze nie ma ochoty na sex tak często jak ja. Po drugie praca, pochodzi z dość zamożnej rodziny, mógłby przejąć biznes ojca, może i nie prosty, ale dość dochodowy, ale on nie chce, przy czym nic innego też nie robi, spi prawie codziennie do 12 później siedzi na kompie, włożył swoje oszczędności na GPW i myśli że się dorobi na rozmowy o pracy reaguje alergicznie i oczywiście zawsze pada słynne "ja sobie poradzę" no i kolejna rzecz - alkohol, ma z tym problem, dla niego weekend bez picia ze znajomymi to weekend stracony, przy czym co najmniej raz w środku tygodnia wychodzi do kolegi na 4-8 piw, a ja jestem już tym zmęczona, przez ostatnie 5 miesięcy może 2 soboty byliśmy w domu, i to tylko dlatego że dzień wcześniej było picie. Wykańcza mnie takie życie :(

Jest kilka kluczowych problemów, po pierwsze pornografia, z pewnością mógłby zastąpić realny sex filmami xxx, ogląda, myśli że nie wiem i bezczelnie oszukuje ze nie ma ochoty na sex tak często jak ja. Po drugie praca, pochodzi z dość zamożnej rodziny, mógłby przejąć biznes ojca, może i nie prosty, ale dość dochodowy, ale on nie chce, przy czym nic innego też nie robi, spi prawie codziennie do 12 później siedzi na kompie, włożył swoje oszczędności na GPW i myśli że się dorobi na rozmowy o pracy reaguje alergicznie i oczywiście zawsze pada słynne "ja sobie poradzę" no i kolejna rzecz - alkohol, ma z tym problem, dla niego weekend bez picia ze znajomymi to weekend stracony, przy czym co najmniej raz w środku tygodnia wychodzi do kolegi na 4-8 piw, a ja jestem już tym zmęczona, przez ostatnie 5 miesięcy może 2 soboty byliśmy w domu, i to tylko dlatego że dzień wcześniej było picie. Wykańcza mnie takie życie :(

Czyli nie jestescie w zwiazku?

a dlaczego odchodzisz?

widać moją wiadomość z 21.24?

czy widać moją wiadomość z 21.24?

poradźcie jak mam wyjść z tej sytuacji na prostą?

Tylko Yoga!

a jakieś sensowniejsze rady?

byliście ze sobą 10 lat przed ślubem? nie miał takich nałogów?

"jak sprawdzic czy jestem juz gotowa?" Odp. jak masz mokro to już.

wszystkim to doradzam nt rozwodów, to i tobie bym mogła, ale kuźwa takie dyrdymały to wpieprzasz, że się nie da.

dlaczego dyrdymały? nie rozumiem

naprawde juz nie ma lepszych pomyslow na prowo? :-)

wiem że sytuacja jest beznadziejna, wiem, ale to nie prowo, przypuszczam ze jestem uzależniona od niego

byliście ze sobą 10 lat przed ślubem? nie miał takich nałogów? v Dlaczego nie odpowiadasz na te ważne pytania?

no właśnie, bo to prowo

haloo