Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zastanawiam się na czym właściwie polegają problemy z wychowywaniem dzieci

Polecane posty

Gość gość

jestem stosunkowo młodą nianią (nie, nie studiuję psychologii dziecięcej, wręcz przeciwnie, wybieram się na informatykę ;), bo mam 19 lat, ale potrafię zająć się każdym dzieckiem i sprawić, że chodzi jak po sznurku. miałam już 6 podopiecznych, w tym dwójka teraz, w tym dziewczynka, która ma 3 lata i wobec matki jest istnym diabłem, przy mnie nawet nie piśnie. zastanawiam się, skąd się to bierze, czy dzieje się tak dzięki mojej żelaznej konsekwencji (kiedyś chłopiec nie chciał mnie przeprosić za pewną rzecz - siedzieliśmy półtorej godziny na kanapie, bo powiedziałam mu, że jeśli nie usłyszę przepraszam i zapewnienia, że więcej tego nie zrobi, to nie ma prawa zejść z kanapy - wrzaski, histeria, gluty, ale podziałało i żadnych problemów już z nim nie było, bo twardo siedziałam z nim do końca) oraz faktowi, że nie stosuję kar fizycznych, tylko skupiam się na tym, co dla dziecka jest najważniejsze i musi wiedzieć, że ma się odpowiednio zachowywać, by trzymać to, co lubi. nie jestem jednak czarownicą i bawię się z dzieckiem, razem śpiewamy, ćwiczymy do muzyki, cała masa aktywności, nigdy jednak nie pozwalam przekraczać granic. co mnie zastanawia, to dlaczego rodzice mają problem z konsekwencją? dlaczego nie potrafią powiedzieć stanowczego nie? dlaczego jeśli widzą problem, to ignorują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim dlatego ze nie maja na to czasu, chca miec swiety spokoj a niektorzy sa po prostu zbyt glupi na to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafe rosa
dlatego, ze sa emocjonalnie inaczej zwiazani ze swoim dzieckiem i czesto mniej konsekwentni oraz zapewno dlatego, ze nie sa tylko niania dla dziecka, ale np musza tez posprzatac dom, ugotowac obiad, zrobic swoje rzeczy i dla ulatwienia ustepuja dzieciom... tak moim zdaniem. mam kolezanke, ktore ma 40 lat, wzorowa niania, a z wlasna corka do ladu dojsc nie moze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice są pobłażliwi. Chrześniak męża na wszystko co mu nie pasuje reaguje płaczem i wrzaskiem aż się trzęsie cały. Przykłady: skończy mu się picie, nie powie mama koniec nalej więcej. Umie ładnie już mówić. Ma 2 lata i 10 miesięcy. Skończy się bajka to samo. Wrzask KONIEC KONIEC i ryk kiedy będzie dalej ja chce dalej ja chce dalej. A jego mama: już kochanie już mamusia idzie włączyć bajeczkę, soczku nalać. Moim zdaniem w takich sytuacjach powinno się używać ostrego tonu i powiedziec dziecku, że albo grzecznie poprosi albo picia i bajki nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leszczynka_
alez proste - ty masz na glowie 'tylko' dziecko, oni - wszystko inne i czasami nie potrafia sie rozerwac zeby byc jednoczesnie w pracy, na przedszkolnym przedstawieniu i w poczekalni u chirurga bo dziecko skrecilo kostke na wf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna z ''moich'' matek jest takim typem, który urodził, bo wstyd usunąć, bo coś. dziecko ma wszystko, czego mu trzeba, ale matka to istny koszmar, ucieka od tego dziecka jak może, dziewczynka jest wobec niej agresywna, praktycznie nie wie kim ta kobieta jest. zastanawiam się, czy chciałabym mieć takie życie, mieć wszystko zapewnione od początku, ale mieć też matkę, która wolałaby, żebym była powietrzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie problem polega na tym, że dzieci, którymi się zajmuję mają rodziców, którzy nie muszą się potwornie martwić o dysponowanie czasem - mają swoje gospodynie, panie, które wyczyszczą chałupę na błysk, serwisy, to, tamto... po sześciu, ośmiu godzinach pracy nie jest to aż takie trudne, by poświęcić dziecku choć godzinę dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leszczynka_
sadzisz ze przy takim ukladzie godzina dziennie wystarczy? :D na godzine dziennie to sie zatrudnia korepetytora albo fizjoterapeute

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
godzina dziennie zabawy/czegokolwiek od rodzica, który boi się, że jeśli dotknie dziecka, to złamie sobie paznokieć, może zdziałać cuda, ale nie wiem jak komuś takiemu spróbować to zasugerować, bo boję się o przyszłość takiego malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leszczynka_
wprost pana/pani dziecko potrzebuje panskiej aktywnej obecnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×