Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lechosław

czy przyznać się żonie do romansu

Polecane posty

" gość Zdradzona mój mi powiedział że się nie umie ogarnąć po zdradzie skończyło się na tym że to ja go pocieszałam że będzie dobrze a nie on mnie smutas.gif " . O jeju, biedny mężusiu,zdradziłeś mnie, będzie dobrze, nic się nie stało, nie płacz już tylko.... No chyba k*u*r*d*ę kpisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet po wypowiedziach kobiet widać że lepiej nie przyznać się. Właśnie c***przyznający się to największe przypały. Tacy niby wspaniali i honorowi że przyznali się do błędu, a prawda jest taka że po prostu tak męczy ich sumienie że muszą ciężar zrzuć na kogoś innego, czyli na żonę. Nie dość że zdradzili to jeszcze ciężar swojego błędu muszą na nią zrzucać, porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona123456
Maciek B- sorki za szczerosć, ale nie masz pojęcia co czuje osoba zdradzona!! Wolałabym nie wiedzieć, wolalabym mieć z powrotem szczęśliwą rodzinę- informacja o jego zdradzie była mi zbędna! A teraz? Nasze dziecko nie budzi sie już przy tacie, mama płacze po kątach- warte to było tej jego cholernej szczerości i prawdy?? Ok, zapomniał się,*****nął na szkoleniu jakąś laskę po pijaku- mógl sam sie z tym męczyć, a nie rozpierdzielać małzeństwa bo "nie mógł z tym żyć". Nie dość, ze d**ek nie umiał k****a w spodniach utrzymac to jeszcze pipa, na wyznania mu sie zebrało! A wiecie co jest najgorsze? Że nie umiem się pozbierać, patrzę na to moje dziecko i zastanawiam się dlaczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Myślą, że jak się przyznają, to jak w przedszkolu "-Nabroiłem" "-Ojoj,słodkooo, za to, że się przyznałeś to ci wybaczę" No kur... Zaraz j*e*b*n*ę. Idę zająć się czymś innym, bo tak się zbulwersowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co powiecie o kobiecie, ktora sie dowiedziala o zdradzie, zmasakrowalo ja to, nie odeszla, tylko przestala kochac i sama wdala sie w romans ? zakochala w drugim I teraz ma problem, bo maz (nie wie o jej romansie) ale nagle strasznie ja kocha i chce sie zestarzec razem z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomość o zdradzie męża to było najgorsze co mogło mnie spotkać. Życie usunęło się spod stóp. Byłam jak zombi. Nie wierzyłam, ze ktoś z kim stworzyłam rodzinę, komu bezgranicznie ufałam mógł zrobic coś takiego. Nie ma nic gorszego jak wiadomość, ze żyje się z człowiekiem, który za nic ma żone i rodzinę. Tfu. Chcesz ją zabić - to jej powiedz jaki jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zresztą skok w bok to jeszcze każdemu może się zdarzyć. Ale pół roczna znajomość ze zdradzą emocjonalną w dodatku (zakochał się w innej)?? Teraz ma wyrzuty sumienia, a w tamtym czasie nie miał? Coś mi się widzi że on po prostu "przeczekał" kryzys w małżeństwie zabawiając się z inną, taką tmyczasową żoną rezerwową sobie znalazł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdradzona, nie przejmuj się. D*u*p*e*k nie jest wart twych łez. Jak to, zapomniał się? Zapomniał, że ma żonę? I co? Nie mógł wytrzymać? To sobie sam sobie nie mógł spuścić, tylko musiał brać do tego brudną laskę? No co za p*a*l*a*n*t.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" gość a co powiecie o kobiecie, ktora sie dowiedziala o zdradzie, zmasakrowalo ja to, nie odeszla, tylko przestala kochac i sama wdala sie w romans ? zakochala w drugim I teraz ma problem, bo maz (nie wie o jej romansie) ale nagle strasznie ja kocha i chce sie zestarzec razem z nia " . Kopnęłabym męża w dupcię i ułożyła sobie życie z dobrym, wartościowym człowiekiem, oczywiście po uprzednim rozwodzie z tamtym mężem. Rozwód dostałabym bez problemu, bo zdrada to wystarczający powód do zakończenia małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym wolała znać prawdę. Bardzo dobrze, że zdradzaczy to tak boli, że chcą się przyznać. Bardzo dobrze, że chcą się w ten sposób "oczyścić", ale nie oczyści go to w oczach żony, dzieci. Gdyby mnie dzieci zapytały czemu tatusia nie ma, odparłabym wprost, że przestał nas kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, ze maz nie chce rozwodu, placze, blaga, nagle zaczal chorowac, operacje, depresja, chodzi do psychologa i mnie OSACZA swoja osoba ZE JA GO NIE MOGE ZOSTAWIC, ze go krzywdze itd Nie wyrabiam psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mu, że to on cię skrzywdził. Ty jesteś szczera. A to że ty cierpiałaś kiedyś, to nie pamiętasz? Też byłaś wrakiem jak on. Pewnie ta jego psycholożka też myśli "zdradziłeś żonę, to dobrze ci tak", ale nie powie mu tego, bo bierze od niego kasę. Dlaczego niby ty masz się czuć winna? On rozwalił małżeństwo, więc przestałaś go kochać, to zrozumiałe. A skoro przestałaś kochać (przez winę męża) to miałaś prawo pokochac innego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ,ale powinnam byla wziac rozwod, mieszkalismy oddzielnie, powiedzialam mu, ze go nei kocham po tym wszystkim, nie ufam, nie widze z nim przyszlosci, nie moge z nim sypiac, ale nie wzielam rozwodu :/ Moj blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby facet mnie zdradził, natychmiast zażądałabym rozwodu. Nie obchodziłoby mnie zdanie ludzie: "Nie rozwalaj rodziny", bo to ON by rozwalił, nie ja; i miałabym gdzieś słowa "Wybacz mu", niech sami się dowiedzą jak to jest cierpieć, niech sami wybaczają, niech zobaczą, jak to niby jest "łatwo". Niby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może dziwnie to zabrzmi ale co byście powiedzieli o złodzieju który obrobił sklep, a potem ruszyło go sumienie i zgłosił się na policję? Jak szczerze pierwsze co mi przychodzi do głowy to słowo: DEBIL. Bo skoro nie czuje się dobrze kradnąc to po hu.ja kradł? Wcześniej nie mógł pomyśleć czy co? Sam siebie nie zna? To samo ze zdradzą, jak masz zdradzić to pamiętaj co będzie potem. Jak nie jesteś jak ci co potrafią zdradzić, nie czuć winy i utrzymać to w tajemnicy to się za to nie bierz. Złe rzeczy też trzeba umieć "dobrze" robić, nie umiesz kraść, zdradzać, kłamać, manipulować, oszukiwać, to tego k*****a nie rób matole :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona123456
słonko kafe- Ty chyba nie masz dzieci??? Jak mam powiedzieć synkowi "tatus już nas nie kocha"?? Zwariowałaś? Zrobię wszystko, zeby moje dziecko nie cierpiało.Albo inaczej, zeby jak najmniej cierpialo. Czasem tego faceta nienawidze, naprawdę- wolałabym, zeby nie żył- wszystko byłoby łatwiejsze. Albo wolałabym, zeby mi po prostu nie powiedział- bo tak jak ktoś tu napisał, mój świat sie zawalił. Zawsze mu ufałam, nawet gdyby mi ktoś powiedział o jakiejś zdradzie- nie uwierzyłabym. Ale nie, on osobiście dopilnował, zeby mi powiedzieć- p**dus jeden. Jednocześnie go kocham i nienawidze. Ostatnio jak był u synka, pierwszy raz nie wyszłam z domu- a synek chwycił moja rekę w jego- przepłakałam pół nocy.... Wiecie, jak nie ma dzieci, jeszcze można sie jakoś podnieść, wyjechać w p**du, nie patrzec na gada- i z czasem sie odkochać.A jak są dzieci, jak facet jest dobrym ojcem- wszystko jest takie trudne. Bo co ważniejsze- moja duma, czy miłosć synka do taty?\ Do d**y to wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdradzona123456 Bardzo ciekawe podejście masz do tej sprawy. Ale skoro tak tęsknisz za życiem w kłamstwie, to może sama sobie wmów, że tylko Ci się przyśniło to wyznanie męża. W sumie co za różnica, czy okłamuje nas ktoś, czy okłamujemy siebie sami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy jaka masz zone to ty ja znasz i ty wiesz jak zareaguje,my nie wiemy. Ale przynajmniej nie bedziesz jej poza zdrada oklamywal i kazal wierzyc,ze jestes w porzadku jak powiesz a jak nie to bedzie sobie szczesliwa dalej. Wybor twoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważniejsza jest duma. Synek może kochać tatę, ale nie musi zmuszać mamy do pokochania ojca. Zresztą nie trudno jest być dobrym ojcem, kiedy ma się kontakt z dzieckiem od czasu do czasu, bo na codzien już by nie był takim przykładnym ojcem. Wiem, że mnie nie rozumiesz, ale ja jestem bardzo silna psychicznie i chyba bardziej stawiam na dobro swoje niż innych, ale fakt, nie jestem matką, więc lepiej, kochana, nie będę się wypowiadać w tym temacie. Pozdrawiam. Cześć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra ale skoro jest taki "honorowy" że się przyznał to niech też będzie taki honorowy i da ten rozwód. Dzieci może odwiedzać, kochać je, w końcu rozstał się z kobietą nie z nimi. "Ratowanie" związku na siłę nie ma sensu. Trzeba było nie zdradzać, ale jeśli się to zrobiło trzeba ponieść konsekwencje (rozwód itd), piszę to jako facet.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Dobra ale skoro jest taki "honorowy" że się przyznał to niech też będzie taki honorowy i da ten rozwód. Dzieci może odwiedzać, kochać je, w końcu rozstał się z kobietą nie z nimi. "Ratowanie" związku na siłę nie ma sensu. Trzeba było nie zdradzać, ale jeśli się to zrobiło trzeba ponieść konsekwencje (rozwód itd), piszę to jako facet....." . Marry me! :D Ale tak na poważnie, bardzo mądrze piszesz. I taki powinien być argument dla męża, który jest tak wielce honorowy. A kontaktu z ojcem mu się nie zabiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona123456
no mi "dał" rozwód, dałby mi wszystko, co bym chciała- nie chciałam. słonko- mój były był i jest bardzo dobrym ojcem. Cholera, ja do dzisiaj nie rozumiem dlaczego!! Nie mieliśmy żadnych kryzysów, seks był fajny, jak synek sie urodził, nasz związek tylko sie umocnił... Nadawaliśmy na tych samych falach, nie osaczaliśmy się.... Raz go kocham, raz nienawidzę. A najbardziej go nienawidze jak wysyła mi kwiaty, prezenty, wystaje pod domem! Bo był moim przyjacielem, najlepszym, najbliższym. Nie umiem sobie z tym poradzić... Tak więc, posumowujac, nie mów żonie- bo ją zniszczysz. No chyba, ze wazniejszy jest dla Ciebie Twoj własny spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie nie był Twoim przyjacielem, bo przyjacielowi takiego czegoś się nie zrobi, nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to co pisze zdradzona chyba najlepiej obrazuje że lepiej się jednak nie przyznać. Z tego co pisze wynika że jej były mąż w sumie nie jest taki zły, zdarzyła mu się wpadka, przyznał się i to czego to doprowadziło? Przysłowiowy skok w bok może się chyba przydarzyć każdemu (czy tam prawie każdemu), to niby takie ludzkie, bo błądzić jest rzeczą ludzką, ale co z tego jak zdradzoną osobę to boli tak czy siak i to bardzo. Dlatego lepiej myśleć wcześniej (nie zdradzać, pilnować się) a jakby co przemilczeć i postarać się w przyszłości nie błądzić. Jakby to powiedział Batman: "prawda czasem to za mało" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mów ale dopiero wtedy jak będziesz miał pewność że się nie wyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona123456
ano właśnie, najgorsze jest to, ze był fajnym mężem. Gdyby był jakimś dziadem, gdybysmy sie jakoś strasznie kłócili- to moze to wszystko byłoby jakieś łatwiejsze do zrozumienia. A dla mnie, jako kobiety, nie do przełknięcia jest fakt, ze był z inną kobieta- tak sobie czasem myślę, masochistycznie, jak to mogło wyglądac, co robili- wiem, wiem masochistka ze mnie. Nic, ja już pokazałam jak to wygląda z perspektywy kobiety zdradzonej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczę pieczone
Najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa.......Nie wiem co zrobiłabym jakby mąż mi wyznał, że zdradził, zapewne osobiście bym go spakowała aby to przemyśleć....możę jednak że wybaczyłabym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedość że zdradzil to bedzie oklamywal. facet miej jaja powiedz prawde i weź na klate to jak ją skrzywdziłes. Nie masz prawa jej okłamywać. Ja bym sie brzydziła facetem który mnie okłamuje . Jakby sam sie przyznal to bym myślała ze zaluje a jakby okłamywał nie miał by szans. a prawda jest taka że kłamstwo ma krótkie nogi i wkoncu sie wyda. Moze nie dzis i nie jutro ale kiedy sie wyda a wtedy bedzie ją to bolało 100 razy bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×