Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tesc WIEJSKIE PANISKO

Polecane posty

Gość gość

Jestem wsciekla. Moi tesciowie mieszkaja na wsi, maja wielki dom. Ja z mezem i dzieckiemmamy mieszkanie w miescie, niewiekie-2 pokoje, kuchnia, lazienka (38m2), ale nam wystarcza. Tesciowie sie upieraja, bysmy do nich przyjechali na swieta. Ja mam dopiero w wigilie wolne, ale spoko, dam rade sobie jedzenie i sprzatanie ogarnac. Ale tesciowa uwaza, ze ona wszystko przygotuje (sek w tym, ze mamy niestety inne gusta kulinarne, zreszta nawet, jesli bym jechala to nie z pustymi rekoma). Nie chce sie nam jechac, bo to daleko, do tego w koncu bedziemy mogli z mezem czas razem spedzic, bo w codzien sie mijamy. Tesciowie zaproponowali, ze tesc po nas przyjedzie. No to my wpadlismy na pomysl, zeby to oni wpadli do nas w Wigilie. Ale nie, moj tesc, panisko, oznajmil, ze on nie bedzie sie gniotl w "klatce", on przestrzeni potrzebuje. Odechcialo sie nam wspolnych swiat, najlepiej niech sobie dziad siedzi w tym swoim "palacu" sam. Myslalam, ze oni po prostu chca z kims swieta spedzic (szwagierka, jak co roku, wyjezdza do swoich tesciow), ale nie najwyrazniej. Nie liczy sie atmosfera, rodzinne swieta, liczy sie jego chata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moje to obydwoje jesteście po jednym "piniondzach" teść jest wielkopański a ty wcale lepsza nie jestes bo się obrażasz. teśc jest stary i przyzwyczajony do domu, to co się dziwisz że powiedział co powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po jednych mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem przyzwyczajona do swojego mieszkania i miasta, wiec argument z d... wyciagniety :P Tez mamy prawo swieta spedzac u siebie. Tesciowa nie moze przebolec, ze jak to-sami? Sami? Przeciez ja, maz i dziecko to rodzina i nie uwazam takich swiat jako samotnych. Pojechalibysmy do nich, ok, ale po tym jego tekscie, ze w klatce siedzial nie bedzie, nie mamy ochoty jechac. Mogl powiedziec, ze daleko, ze boi sie wracac po ciemku (prawda jest taka, ze on w miescie gubi sie na pierwszym lepszym rondzie, n ie wie, w jaki zjazd skrecic itp) a nie gadac o klatce, bo tym juz nas urazil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka cwana jesteś to im to powiedz w twarz a nie obrabiasz za plecami na ogolnopolskim forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez maz im to powiedzial i zapowiedzial, ze nigdzie nie jedziemy. Dlatego tesciowa te swoje spiewki o samotnych swietach ma. Tyle, ze ja mam udane malzenstwo, ona nie rozumie co to znaczy bo od lat zyja z tesciem obok siebie, wiec dla niej swieta tylko z nim beda samotne. I tak samo mysli o nas, ze siedzac w domu tylko w 3 bedziemy sami i co to za swieta. Zreszta ja do tesciowej nic nie mam, dobra kobieta z niej. Ona juz pare razy nas w "klatce" odwiedzila, mowila, ze ladne, zadbane mieszkanie i ona sie cieszy naszym szczesciem. To tesc wcale nie chce tu przyjezdzac. ale ja wiem, o co chodzi, on by chcial nas na wiosce, bysmy mieszkali z nimi i chyba w ten sposob demonstruje swoje niezadowolenie z faktu, ze ja i maz mamy inne plany, tj. zycie w miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony Żoliborz
bo zawsze z teściami musi być źle; to jak kolejne kobiety naszych ex czy szefowie - taka natura, że jak to można zgadzać się i lubić z szefem itd. x ja bym pojechała albo odpuściła wiedząc, że zaprosiłam; jak niezbyt Ci na nich zależy (ich obecnośći przy świątecznym stole) to zaprosiłaś i tyle; w sumie miło, że Cię akceptują (bo bywa różnie) i jeszcze zapewniają dowóz:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu wielkie panisko. Mój ojciec miał to samo. Wychowałam sie w domu który ma więcej niż 200m. Z mężem zanim się pobraliśmy wynajęliśmy 2 pokojowe mieszkanie w bloku. Mój ojciec nie lubił do nas przyjeżdżać -mieszkałam tam 3 lata o on był tylko 3 razy;p Bloki go dusiły, brak prywatności i głosy zza ściany od sąsiadów go peszyły. Ja sama wytrzymałam tylko 3 lata w blokach i wole mieszkać z rodzicami niż tam. Mąż wychował się w bloku i mieszkając u teściów już przeszło rok powiedział , że w życiu "tam" nie wróci. Pomyśl wy, 2 dzieci i teście...38m2??!! MASAKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra? Sama wychowalam sie w mieszkaniu tylko 3 m wiekszym i te byly swieta, urodziny i liczylo sie grono rodzinne, znajomi i fajnie spedzony czas a nie metry. O to mi chodzi, ze mieszkanie dyskwalifikuje nasze zaproszenie. Powiedzielismy tesciowi, ze skoro chce sie poswiecic***przyjechac po nas, to moga po prostu u nas wigilie spedzic, stol mam, kanape, fotele, pufy-miejsca jest dosc :P A u nich? Salon taki sam jak moj pokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię rozumiem autorko :P ale większość na forum nie, bo to jest polandowy obowiązek uczestniczyć w spędzie na pokaz jak się nie ma ochoty (pomijam ludzi gdzie faktycznie jest to z własnej woli), a jak chcesz odpocząć, pobyć sama z facetem, zakopać się w dresie pod kocyk z kubkiem kakao i oglądać Kevina to jesteś egoistką, chamką i NIE-POLKĄ nie szanującą tradycji i starszych ludzi i na stos z Tobą!!!! Ja Ci radzę, bądź asertywna! My właśnie w zaciszu we dwójkę spędzamy święta, wcinamy mandarynki, pijemy czekoladę, winko:P (ja tylko czekoladę, bo w ciąży akurat jestem) i tulimy się pod kocem przed TV Oooo taaaaak! i nie! nie czuję się winna zatracaniu polskiej, świętej tradycji żarcia do porzygu i urabiania sobie rąk po łokcie przy sałatkach, bigosach i myciu garów po całej rodzinie i jeżdżenia od ciotki do babci, a potem padania na pysk ze zmęczenia po świętach. Każdy ma prawo spędzić święta po swojemu i tego się trzymaj. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, ze tesc chce nas tam, zwlaszcza mojego meza, bo chce miec pomoc na podworku i w domu. O to chodzi. mieszkalismy z nimi 4 miesiace, bo nas usilnie namawiali, bo pietro osobne do zrobienia, mniejsze oplaty itd. Nie wytrzymalismy, ze wszystkiego musielismy sie tlumaczyc, nie moglismy nic zaplanowac-pamietam jak dzis, ze powiedzialam tesciowej, ze po powrocie meza z pracy jedziemy do znajomych, to ona do mnie-spytaj sie taty, czy mozecie jechac, bo tata ma dla T (mojego meza) jakas prace popoludniu. Bylo wtracanie sie do dziecka, tesciowa byla idealna pania domu, co ja zrobilam do jedzenia, to bylo bee, wtracali sie oboje do dziecka, podwazali moje i meza zdanie co do wychowywania. wiec sie wynieslismy do miasta, by miec prywatnosc. I mimo, iz maz cale zycie spedzil na wiosce w tym wielkim domu, ceni sobie to, co teraz mamy, na wsi sie mu nudzi. Mamy takie mieszkanie, bo na wieksze nas nie stac, tlumaczylismy tesciowi, ze w miescie sa perspektywy, szkoly, nawet wszystkie sklepy i jest taniej- w tej wiosce jest tylko kosciol jeden sklep spozywczy. Nasze dziecko tam na wsi poszloby najpierw do przedszkola (budynek 2-pokojowy, w jednym sala dla dzieci, w drugim kuchnia ze stolowka, malenka szatnia i wc-wszystkie dzieci i przedszkolne i zerowkowe w 1 pokoju, te starsze zajecia jedynie maja w stolowce).Szkola podstawowa i gimnazjum 2w1. A potem? Dojazd do miasteczka, gdzie jest tylko jedno LO i zawodowka. Gdyby dziecko chcialo inna szkole, to by musialo pociagiem/autobusem do tego miasteczka jechac 15 km a potem przesiadac sie na drugi pociag i jechac jeszcze pol godziny do wiekszego miasta. Wszystko tlumaczylismy tesciowi. A on widzi tylko siebie, ze zapieprzal na ten dom i od dzieci oczekuje szacunku a nie, ze poszlismy na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze tesciowa sie przez lata zmienila, juz przestala rozporzadzac mna i moim dzieckiem, uszanowala prawo do prywatnosci, ze mlodzi powinni byc na swoim i owszem spotkania rodzinne, ale na codzien lepiej na odleglosc. Wiem, ze ona chce swieta wyprawic, przygotowac nam walowke, ze chce dobrze, bo ja przed swietami caly tydzien do 14 w pracy a przed wigilia do 22. Ale tlamsi mnie ta jej zyczliwosc, choc jestem wdzieczna i chec pomocy, bo ja nie mam 2 lewych rak, mam swoj gust kulinarny i na pewno tez cos bede robic, moze nie na bogato, ale przezyjemy :) Ale najchetniej wlasnie zaszylibysmy sie sami, spedzili czas razem z dzieckiem, na co na codzien nie mamy czasu, bo sie mijamy. Moge tez do nich pojechac na 1 dzien, by nie byli sami, bo tez ich rozumiem, ale wkurzylam ssie tym, ze tesc gardzi swietami u nas, bo mieszkamy w "klatce". Wyglada to tak, ze swieta owszem, ale na jego zasadach, bo on chce w swoim wielkim domu (gdzie swoja droga moje dziecko zle spi, telewizor maja u siebie w sypialni, a w domu, gdy dziecko zasnie ja i maz na pewno bysmy sobie jakis dobry film obejrzeli przy winku). Spanie 3 w jedym pokoju tez mnie nie bawi, lubie intymnosc. Wyjsc tam nie ma gdzie-bo z kazdej strony las, a u nas w miescie na swieta pieknie, kolorowo i moc atrakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię w 100% a jak mówisz, że możesz pojechać tam na jeden dzień to tak zrób ale do niczego się nie zmuszaj. Ja też spędzałam święta z rodzicami w bloku jako dziecko. Było domowo intymnie i bylismy wszyscy razem, a ze względu na pracę taty to było mega przeżycie, bo często go nie było i nikomu się rodzice nie tłumaczyli. Ewentualnie w drugie święto odwiedzaliśmy babcię i ciocię albo one wpadały do nas. Z teściem nie masz co gadać, porozmawiajcie oboje z teściową szczerze. Wiesz ludzie starszego pokolenia tego nie kumają za ich czasów była inna praca, inny odpoczynek, inne święta no i jak mieszkali na wsi całe życie to nie zrozumieją ciągot do miasta. Ja mieszkałam na wsi 4 lata 2 lata przed ślubem i 2 lata po.... nie dałam rady :P mentalność, wścibska teściowa, babcia, ciocia, wiejska nuda, wszędzie daleko, a pracowałam 20km dalej w mieście i te właśnie nieszczęsne święta :( dzięki Bogu mam ten etap za sobą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×