Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja tylko chcialam sie zwierzyc

Polecane posty

Gość gość

Chcialam bym napisac o tym co mnie boli. Nie mam znajomych, jestem straszna introwertyczka wiec zrobie to tu. Wydaje mi sie ze okropnie sie pogubilam. Od dawna mam problemy z psychika, kompletnie sobie nie radze sama ze soba. Ukonczylam technikum ktory po drugim roku okazal sie produkcja bezrobotnych. Wczesniej nie wiedzialam o tym, ale jak to mowili - kieruj sie pasja. To sie pokierowalam. Tak ze ciezko mi znalesc jakakolwiek prace. Na poczatku szkoly poznalam faceta. Kochalam go, ale zerwalam z nim. Bo psychika dala glos, ze nie jestem dla niego. On potrzebuje szczescia. I ma. Jest teraz z piekna, wspaniala dziewczyna. Zycze mu jak najlepiej, bo po przygodach ze mna zasluzyl na to. Potem byl kolejny. Moj problem sie poglebil. On nic sobie z tego nie robil. Wrecz niszczyl mnie psychicznie, skutki sa wlasciwie do dzis. Nikomu do konca nie ufam. Mimo ze podniosl na mnie reke, kochalam go jak glupia. Zerwal ze mna mowiac ze on nie nadaje sie do zwiazku, ze chyba nie powinien byc z nikim. P********ie. 2tygodnie pozniej byl ze znajoma ktora wyciagala mnie z dola po zerwaniu. Pozniej okazalo sie ze konsekwentnie ***** mnie w rogi przez caly zwiazek. Ale tez mu zycze jak najlepiej. Niech sie mu tam powodzi. Jakims cudem do mojej banki dostal sie kolejny. Bylo ze mna zle. Mowilam o tym ze nie ma co sie ze mna zwiazywac, jestem strasznie trudnym czlowiekiem, cholernym pesymista. Nie sluchal. Mowil ze damy rade. Ze mnie kocha. A ja probowalam sie motywowac zeby nie lezec w lozku dwa tygodnie, pojsc do szkoly (ostatnia klasa) uczyc sie do matury, po malu to ciagnac, nawet sie udawalo, w miedzy czasie porobilam sobie pare kursow. Nawet mature i zawodowy zdalam. Jakis czas pozniej wyprowadzilam sie. Mialam energie jakas tam i podejscie "wszystko mi jedno". Zamieszkalam u chlopaka, szukalam pracy najpierw w zawodzie - nie ma. Pozniej takie ktore mnie interesuja (lubie praktyke, to tez lubie meskie zawody typu renowacje mebli, majsterkowanie, swojego czasu nawet budowlanka. To chwilami ciezkie zajecia ale zawsze mialam frajde z tego. Powaznie) - nie, bo kobieta, bo sile sie na inteligentna, a jak w ciaze zajde to nie bedzie ze mna pozytku. Szukalam czegokolwiek - jest, praca w recepcji. Na 3 miesiace zastepswo ale jest. To ze mnie to nudzilo a klienci byli upierdliwi to inna sprawa. Wracalam do domu wypompowana mimo ze to praca siedzaca, szefowa byla specyficzna i stresujaca. Po jakims czasie stwierdzilam ze szefowa spoznia sie z wyplata, wiec sie upomnialam. Ta jednak sie zasmiala i stwierdzila ze nie dostane i ze zatrudnila mnie tylko dlatego bo wygladam na naiwna. Pomine walke o te pieniadze, bo okazalo sie ze miala dwa inne egzemplarze umowy. Dostalam rekompensate i szukalam dalej. To bylo w lipcu. Od sierpnia szukam pracy w czymkolwiek. Mamy grudzien, i jestem zalamana. Nie mam pieniedzy na nic, jem kiedy naprawde musze, spie bardzo malo bo po ok 2 godzin dziennie. Wczesniej staralam sie dbac o dom, gotowac, sprzatac, zawsze bylo posprzatane i ugotowane do momentu kiedy luby nie stwierdzil ze widzi nasza przyszlosc mglisto. Ze jestem zbyt negatywnie nastawiona, ze sobie nie radze i jak nie znajde pracy do konca stycznia to mam sie wyprowadzic bo jest mu tez ciezko. Od tamtej pory olalam wszystko, siedze tylko przed komputerem i wysylam cv az ktos wkoncu sie nade mna zlituje. Coraz czesciej mysle patrzac na ostatnie lata czy wkoncu nie usunac sie z tego swiata? To niemozliwe ze tak dlugo nie moge znalesc pracy nawet jako sprzataczka, w dodatku zupelnie stracilam wiare w ludzi. Obiecal mi wsparcie, dostalam kopa. Jeszcze zebym sie nie starala... No nic moi mili. Mam nadzieje ze wy nie macie takiej psychiki jak ja i takich problemow. Ja chcialam sie tylko zwierzyc, bo nie mam do kogo. Wierze ze wy macie, zasypiacie szczesliwi a rano idzie ie do pracy. Jakiejkolwiek. Dziekuje za poswiecenie mi czasu. Jesli chcecie dodajcie mi otuchy, doradzcie, piszcie co chcecie, nawet to zebym sie zabila. To tez wyjscie. Zycze milej nocy. Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W*********j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rób tego na kafe,nie warto,zapędzą cię w jeszcze większy dołeek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlapnąć błotkiem
NIEPRAWDA, nikt nikogo nie dołuje, staramy się pomagać, a że czasem wkradnie sie jakiś lapsus... każdemu może się zdarzyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×