Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak przekonać syna do nauki

Polecane posty

Gość gość
Napewno braki ma , bo w gimnazjum też się nie uczył, ale tam była bajka- był grzeczny, zawsze usmiechniety , coś tam odpisał, ściągnął i szło. Rozmawiałam z nim o korepetycjach, moja siostra chce mu pomóc z angielskiego , ja mogłabym spokojnie z matematyki czy historii, ale on nie chce. Do obcych nie pójdzie , swoich sobie olewa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to albo sam zechce (moze znajdz jako mentora jakiegos informatyka), albo go krotko za fraki i do nauki. Innego wyjscia nie widze, bo prosba go nie zmotywujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na siłę i same zakazy to też niedobry pomysł. Tyle sie teraz słyszy o samobójstwach wśród nastolatków i boje się przegiąć. On teraz nigdzie nie chodzi - fakt ,że sam nie chce; jedynie co mogę go ukarać zakazem gry na komputerze, ale tego już próbowałam kilka razy i nie przynosi efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyraźniej Technikum go przerasta i się nie nadaje do tej szkoły. Na własne życzenie nie zda , pójdzie do zawki i tyle. Jego problem Poziom dla niego za wysoki, wiec trafi do zawodówki tak gdzie powinien od razu złożyć papiery ,a tak to rok będzie miał w doope .Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz powiedz synowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka ma go błagać na kolanach i się z starym koniem szarpać o naukę w szkole średniej? Nie chce się uczyć, wiec jego miejsce jest w zawodówce ,taka prawda .Szkoła 4 letnia maturalna mu nie pasuje, tam nie ma zbijania bąków, wiec szkola zawodowa go przywita i kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam ,żeby szedł do zawodówki. Teraz też rozmawiałam z nim ,że może nie warto marnować roku i się przenieść .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki tępy, że do zawodówki? Nie takie głąby mają technikum lub liceum :D pogadaj z nim o konsekwencjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z metod grzecznisciowycg proponuje zwykla rozmowe na temat jego przyszlosc****owiedz ze wiesz ze jest ciezko i nie musi miec ze wszystkiego 5ale zeby jakos zaliczal a te przedmioty ktore go interesuja i chce zawac niech ich si uczy zeby miec potem szanse na studia. Jak nie wie co chce sprobuj go nakierowac. Na mojego brata pidzialalo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to chodzi ,że on nie jest tępy, po prostu się nie uczy, nie zalezy mu. Ma takie głupie myslenie ,że jakoś tam będzie... Rozmowa na temat przyszłości nie wyjdzie, nie chce słuchać. No taki mam z nim problem ,że nie pomaga nic- prośby, grozby, kary , nagrody- na wszystko ma jedną odpowiedz " oj znowu zaczynasz, wez przestań, co się martwisz " I nie chce słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dziecko w wieku 16 lat, nie dzialaja pogadanki w stylu "Ucz sie, bo bedziesz mial lepsze przyszlosc" , bo dziecko mysli o tym co jest tu i teraz a nie co bedzie z 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam w tej chwili dostęp do dziennika elektronicznego , gdzie widzę ,że dostał dzisiaj kolejne jedynki- a wczoraj na moje pytanie czemu się nie uczy odpowiedział,że nic takiego dzisiaj nie ma. Ręce opadają. Za godzinę spotkamy się w domu, nie wiem czy wytrzymam i czy będę w stanie porozmawiać z nim na spokojnie . I co to da? Wiem, że to dopiero półrocze i różnie może być na koniec roku , ale gdybym widziała u niego chociaż odrobinę dobrej woli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
udzielam korepetycji i uwazam ze calkiem dobrze mi to wychodzi, dzieci z 3 po jakims czasie maja 5 lub nawet 6 na koniec roku. Wazne jest chwalenie, pozytywny bodziec. Nalezy docenic wysilek dziecka, czas jaki poswiecil na nauke, raczej dzialac na zasadzie "marchewki niz kija". Naprawde rzadko rodzice potrafia motywowac, raczej dzieci doluja niestety. W NAUCE najwazniejsza JEST MOTYWACJA. Nie wazne co nas motywuje, wazne sa efekty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×