Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem ciekawaaa

Zastanawia mnie jak sobie radza dziewczyny na studiach ktore maja dzieci

Polecane posty

Gość jestem ciekawaaa

Bez urazy ale pytanie kieruje do studentek dziennych. Jak sobie radzice? Kto wam pilnuje dziecka jak jestescie na zajeciach no i z czego zyjecie i gdzie? Bo w wieku 20 lat studiujac nie ma sie jeszcze wlasnego mieszkania ani pracy. Nie pytam zlosliwie ale znam jedna dziewczyne ktora ma zamiar rzucic studia, gdyz jest w ciazy. Chcialabym wiec sie dowiedziec jak inne dziewczyny sobie radzily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem z doświadczenia że dziewczyny które studjują i mają dzieci radzą sobie z nauką lepiej, niż te inne. Są badziej odpowiedzialne, nie myślą o chłopakach, ani imprezach. Wiedzą że nie mają dużo wolnego czasu, więc muszą się uczyć szybko i sprawnie, bardziej im zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ciekawaaa
ale mi nie chodzi o nauke czy imprezy tylko kwestie finansowa i organizacyjna. Jest mi po prostu szkoda tej dziewczyny, ze musi rzucic studia, a chcialabym jakos pomoc tylko nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To daj jej 2tysiące miesięcznie i nie będzie musiała rzucać studiów. Przecież chcesz pomoc prawda? Moim zdaniem to po prostu głupia dziewczyna, mogła uważać i tyle. Ja zaszłam w planowana ciążę na ostatnim roku studiów. Ale mimo że to były studia dzienne to tak jak 90procent ludzi z roku miałam pracę. Przecież zajęcia nie są codziennie! Od 3 roku spokojnie można podjąć pracę. Poza tym ja byłam mężatką, a mąż 3lata starszy, zarabiający przyzwoicie,więc mogliśmy sobie pozwolić na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam w takiej sytuacji latwo nie bylo ale to byl 5 rok wiec ten rok si przemczylam. Ur w czerwcu i juz praktycznie mialam wakacje, tylko dwa egzaminy wtedy z dzieckiem byl tatus wzial wolne. Potem dziecko mialo skonczone 3 mc i do 6 mc zostawalo z niania potem czesciowo niania czesciowo zlobek przz miesiac a pzniej juz sam zlobek. 4mc kiedy byla niania bylo ciezko ale mielismy odlozone troche kast a potem zlobek to juz 200zl nie bylo zle. Mieszkanie wynajete, chlopak pracowal i wzial dodatkowe roboty i jakos nas utrzymal plus moje stypendium i dalo rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ciekawaaa
no tak chce pomoc, ale pieniedzy nie zamierzam dawac mimo, ze bym nie zbiedniala:P myslalam o tym by mogla mieszkac w akademiku ale za stypendium nie oplaci nianki. No nic najwyzej dziewczyna sie zmarnuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze to latwiej na studiach niż pracując - na studiach zawsze są fory jak się jest w ciąży - zawsze można wytłumaczyć się, załatwić indywidualny tok itd - jest stypednium, miejsce w akademiku u nas było na parterze same mamy i małżeństwa studiujące z dziećmi - są mamy, ciocie, koleżanki - zawsze ktoś na godzinke dwie zostanie z dzieckiem a w najgorszym wypadku można nie iść na zajęcia - a jak się pracuje to nikogo nic nie interesuje - masz przyjść, 8 godz robić - 6dni w tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mnie ciekawil ten temat jakis czas temu,bo ja wprawdzie studia skonczylam ale chcialam sie doksztalcic jeszcze i sie zastanawialam jak to jest technicznie. Wiadomo,mozna poprsic o pomoc babcie,zat rudnic nianie,ale one nam dziecka nie wychowaja,mogazajac sie po klka godzin. Ale trzeba jeszcze sie przygotowywac na zajecia,egzaminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka zaszła w ciążę na 1 roku medycyny, jej chłopak też na lekarskim. Obydwoje skończyli studia, zawsze się zastanawiałam jak dali radę, ale im się udało. Mieli duże wsparcie finansowe od rodziców, mimo że mieszkali na drugim końcu Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodze sie,ze jest latwiej. W pracy sa urlopy,jest urlop na rzadanie, do pracy nie trzeba sie zazwyczaj przygotowywac,tj.sleczec pare godzin nad ksiazka bo ktos cie bedzie egzaminowal. Nawet jak mialo sie gorsza noc,przynajmniej u mnie,mozna bylo liczyc na kolege/kolezanke z pokoju ktora cie odciazyla zobowiazkow ( jeszcze dziecka nie mialam,wiec np.po imprezie moglam odpoczac:P) kumpel jak mial kaca tez mogl sie wylaczyc,a jak kolezanka nieprzespala nocy bo jej dzieci nie daly to rowniez sobie odpocywala. Ale u nas taka specyfika pracy-praca zespolowa. Pracujac tez jak niektorzy maja rodzine na miejscu i w razie potrzeby dzieckiem ktos sie zajmie jak zachoruje w nocy. Gorzej jak sie nie ma nikogo,a nie w kazdym miescie jak ktos studiuje to od razu ma ta rodzine,a pracujac juz czesciej( chociaz ja nje mam nikogo w miescie w ktorym mieszkam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na IV roku urodziłam dziecko, synek obecnie ma 8mc a ja przeszłam na indywidualny tok nauczania. Jeżdze na same zaliczenia i nikt nie robi problemów. Jest lepiej niż przez porodem bo mam stypendium naukowe co prawda najniższe ale zawsze to pare groszy wpadnie:) tak jak ktoś napisał trzeba się ogarnąć ze wszystkim dość sprawnie bo nie ma czasu ani na imprezy ani na rozmyślanie o głupotach:P w pracy macierzyński do kwietnia ciekawe co dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż/chłopak, rodzice :D tak sobie radzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×