czy to jest normalne

Czy ja jestem za bardzo nerwowa? Mam 26 lat w czasie swiatecznym praciuje w dwoch miejscach naraz jestem bardzo zmeczona jak wracam do domu, a tam procz mnie na 2 pokoje 6 osob lacznie ze mna, w dodatku do mojego brata co drugi weekend przyjezdza dziewczyna bo tu studiuje. Czasami siedzi tu przez weekend i jedzie a czasem potrafi siedziec nawet tydzien. Na tyle czasu co do nas przyjezdza moze dwa razy pozmywala naczynia? Nie mowiac juz o tym ze nawet moj brat jej jajecznice robi kiedy on zmeczony wraca z pracy, a ta zamiast powiedziec: daj spokoj ja zrobie. To mowi: tak chce. Zrob. No czy to nie jest w******jace patrzec jak obca laska szweda sie po domu, przez nia trzeba sie jeszcze bardziej gniesc, nic nie zrobi, nie pomoze w porzadkach, tylko potrafi po sklepach lazic. Jak jej chcialam robote zalatwic to zaczela cos wymyslac, a wczesniej mowila mojemu bratu ze chcialaby dorobic do renty po ojcu gdzies bez umowy wiec znalazlam jej idealna robote na okres swiat to nie! Wiem napiszecie ze to jest chore mieszkac w 2 pokojach w tyle ludzi, ale wlasnie moj brat ma juz mieszkanie, ktore wzial na kredyt a teraz je remontuja juz prawie pol roku. Wiem ja tez powinnam sobie coz znalezc. Z mila checia tylko gdybym miala stala prace, to oczywiscie na pewno wynajme gdzies chocby jakis pokojocby jakis pokoj. Mieszka ze mna tez brat ma 28.lat on to w ogole szkoda pisania nie pracuje, spi do 12 , byl za granica przez 3 miesiace i jak wrocil pod koniec pazdziernika to do tej pory wypoczywa po tej " ciezkiej" harowce zagranica. On tez "ma" mieszkanie ktore musi wyremontowac bo je dostal od miasta, nie wiem co mam robic napiszcie co o tym myslicie, chcialam sie wyzalic bo mam tego juz wszystkiego dosc. :-(