Czy powinnam płacić chłopakowi za dojazy do mnie

Witajcie ;* Mamy z chłopakiem po 23 lata, jesteśmy razem ponad 3 lat, przez ten czas on do mnie wpada co 2 dni samochodem lub zabiera mnie do siebie (wtedy połowę drogi podjeżdżam busem), więc wydał na paliwo na same spotkania ok. 10 tys. zł, a ja za cały czas na bilety ok. 500zł. Oboje nie mamy stałej pracy, tylko czasem coś dorywczo, oboje mieszkamy u swoich rodziców, kilka razy do roku jeździmy jego autem na 3-4 dniowy odpoczynek (wtedy składamy się po połowie, no on trochę więcej daje). Ostatnio powiedział, że będziemy się spotykać co dwa tygodnie, bo chce mieć odłożone pieniądze (ja mam odłożone kilkanaście stówek, a on wydaje na paliwo wszystko i nie ma). Busem booję się do niego jeździć (daleko). Czy powinnam mu dawać na paliwo, np. połowę?

3 lata razem? to juz moglibyscie slub wziac albo mieszkac razem

ja dawalam swojemu kiedys zeby mnie awet odwiozl hahahahahahah...dopiero perspektywy czlowiek zrozumie jakie to nieporozumienie :D

A dlaczego on nie może podjeżdżać pociągiem/autobusem?

nie powinnas bo to znaczy ze temu s**********i nie zalezy wy polki nigdy nie zrozumiecie jak facet chjce to moze co za s*******n www.youtube.com/watch?v=3HVFORyqOI0

Ale mnie rozbawiłaś. Płać mu jeszcze za bzykanie.

jej, jak nie ma kasy na paliwo, a chcecie się spotykać to jaki problem mu dołożyć- skoro Ty boisz sie jeździć busem??

Nie powinnaś, jak facetowi zależy to nie oszczędza na dziewczynie.

Chyba sobie żartujesz i on przez to ma nie mieć żadnych oszczędności. Jak dziewczynie zależy to tak samo ma nie oszczędzać na chłopaku.

niech sprzeda auto i kupi skuter to taniej wyjdzie

kochajmy sie jak bracia, rozliczajmy jak żydzi

Musisz być wyjątkowo szpetna skoro mu dopłacasz, heh.

za seks i za spotkania z toba tez mu plac

Milosc nie ma ceny ani regol. Daje ten kto ma akurat wiecej. Ale... auto to luksus a luksusy kosztuja. Tak samo jak wczasy kilka razy w roku. Pierwszy problem do rozwiazania to nie kto powinien fundowac randki tylko czy nie zyjecie aby ponad stan :) Albo... wyrobcie wspolna karte kredytowa :)

To chyba prowo, bo ciężko mi uwierzyć w istnienie takiej frajerki.

Dlaczego on nie moze jezdzic autobusem?

Ja bym dokładała. Miłość to miłość. Uschłabym z tęsknoty.

bo w autobusie sie nie mieści i boji sie kanarów.

to ile ma wzrostu? przecież może kupić bilet jeśli to wyjdzie taniej niż autem...

172 wzrostu tylko troche puszysty z niego miś

jakas c**a sie podszywa pod moj nick. autobusem lub pociągiem trzeba z przesiadka 2 godziny w jedna strone, a autem 40minut, a paliwo wychodzi tylko 2zł więcej.. seks? nie kochamy sie, jestem dziewica ... gdybyśmy mieli pracę to dawno zamieszkali razem ...skuterem w zimę go nie puszczę, w ogóle skuter niebezpieczny .. lepiej niech autem jeździ. Busem jeżdził dużo dużo na początku związku jak nie miał auta i nie opłaca się..

niech se kupi tico z gazem to bedzie mial tanio :D

A ja uwazam,ze powinnas.

A ja uwazam,ze powinnas.

jego samochód spala tyle ropy, że wychodzi taniej niż tico, a kiedyś mówił, że w tico kierownica przebija kierowce podczas wypadku

No pewnie, jak kocha to niech się zapożyczy, żre trawę i chodzi w w dziurawych skarpetkach a panna niech sobie oszczędza :D Tylko powiedzcie bździągwy co ona będzie wkładać w ten związek? :-)

Jak chce mieć panią niech płaci na nią:D Gdy przyjeżdżał do mnie mój chłopak, obecnie mąż, odległość 135 km. nie miałam takiego problemu.Nie wyobrazam sobie placic facetowi za spotkanie ze mną.Moze najwyzsza pora pobrac się/ Bedzie oszczędnie i miło.

Straszliwe jest to pytanie...Straszliwe....Nie żeń się z nim skoro teraz rodza Ci się takie dylematy w glowie. Skoro on nie umie zarobić na dojazdy do swojej dziwczyny to sobie darujcie. Potem będziecie się dzielic rachunkiem za pieluchy dziecka i dzielic schabowego na pół.

Tak to jest kiedy dzieci sie w doroslosc bawia. Po trzech latach zwiazku juz czas skonczyc takie dojazdy. Gdybyscie byli powazniejsi to nie mielibyscie takiego problemu.